Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-literatura

Prosto z półki: Parra, Carrington, Westö

Eduardo Antonio Parra

„Parabole milczenia” 

Wydawnictwo Officyna 2022

 W posłowiu do tego sensacyjnego, ale niewielkiego tomu znakomity tłumacz literatury hiszpańskojęzycznej Tomasz Pindel wyjaśnia, że komentarze do opowiadań meksykańskiego pisarza Eduarda Antonia Parry nie są konieczne, bo sama lektura (nawet bez żadnego przygotowania) wystarcza, aby czerpać z nich czytelniczą satysfakcję i wydobyć najważniejsze sensy. Święte słowa! Warto zapowiedzieć, że każdy z dziewięciu krótkich utworów to małe arcydzieło, z każdego dobry reżyser mógłby stworzyć filmowe arcydzieło, w każdym zaskakują bohaterowie, zwrot akcji i klimat, często duszny, gorzki, niepokojący, niebezpieczny, czasem zmysłowy i sentymentalny, zawsze przejmujący do bólu. Aż dziw, że dotychczas czytaliśmy w Polsce zaledwie jedno opowiadanie Parry w wydanym dziesięć lat temu zbiorze „Meksyk Noir”. Po lekturze „Paraboli milczenia” trudno wyobrazić sobie bez niego literacki kalejdoskop. Do przetłumaczenia jest sporo, bo obecny tom jest zaledwie jednym z kilku, w których opublikował swojego opowiadania, meksykański autor napisał też trzy powieści, to zaostrza mocno apetyt i daje nadzieję, że łódzka Officyna nie skończy eksploracji prozy tego pisarza po jednej książce. O czym pisze Parra w swoich opowiadaniach? O zemście, która potrafi pożerać jej autorów, o prawdziwie zmysłowej miłości, której paradoksalnie nie dostanie się w domu, o tym, że wiara, nawet ślepa, potrafi jednak czynić cuda, ale nadzieja na lepsze jutro może stać się początkiem fatalnej rewolucji. Nie zdradzam treści, bo utwory Parry są misternie utkane, buduje je stopniowo dawkując napięcie i trzymając czytelnika w szachu do samego końca. Jak wytrawny mistrz. 

Leonora Carrington

„Siódmy koń. Opowiadania zebrane”

Wydawnictwo Filtry 2022

 Idealna propozycja na wakacje, zwłaszcza te egzotyczne, bo podczas wypoczynku i zwiedzania obcych kultur gotowi czasami jesteśmy porzucić zdrowy rozsądek i otworzyć nasz umysł na nowe doznania. Takich nie brak w prozie malarki i pisarki Leonory Carrington, której surrealistyczne wizje swobodnie dorównują tym, jakie znamy z obrazów Salvadora Dalego czy Dorothei Tanning lubującej się w mocnych, trafiających do wyobraźni obrazach. Paradoksalnie, w historii istniały dwie pochodzące z Wielkiej Brytanii malarki o nazwisku Carrington – Dora Carrington związana ze słynną Bloomsbury Group (uwieczniona m.in. w pięknym filmie Christophera Hamptona z Emmą Thompson w roli tytułowej) oraz Leonora Carrington, malarka surrealistka, a przy tym pisarka i niekonwencjonalna gotująca artystka, która wychowała się w Wielkiej Brytanii, konsumowała sztukę we Francji, ale schronienie i miejsce przeznaczenia odnalazła w Meksyku. Prozę Leonory Carrington poznaliśmy po raz pierwszy w 1998 roku, kiedy Państwowy Instytut Wydawniczy wydał jej powieść „Trąbka do słuchania”. Po latach na kontynuowanie podróży literackiej po twórczości surrealistki zdecydowało się Wydawnictwo Filtry, a w przekładzie Michała Kłobukowskiego i Martyny Ochab (przetłumaczyła wspomnianą „Trąbkę do słuchania”) otrzymujemy antologię jej opowiadań, które chyba najlepiej definiują nie tylko niezwykłą wyobraźnię Carrington, jej przewrotne poczucie humoru i ironię, ale też magię, fantazję i prawdziwy talent, aby wprawiać czytelnika w osłupienie. Bo tu nic nie jest tym, czym się wydaje, więc po prostu trzeba dać się ponieść. 

Kjell Westö

„Niebo w kolorze siarki”

Wydawnictwo Poznańskie 2021

 To wydana wprawdzie w ubiegłym roku powieść, ale zaprowadziła mnie do niej lektura znakomitego tomu opowiadań „Mistrzowie opowieści. Skandynawskie lato” pod redakcją Justyny Czechowskiej (Wydawnictwo Wielka Litera 2022). Znalazł się tam utwór „Midsommar z panem Laakso” właśnie Kjella Westö, fińskiego pisarza, który tworzy w języku szwedzkim i pięknie nakreślona miniatura kazała mi poszperać w poszukiwaniu książek Westö dostępnych w Polsce. Tłumaczenia doczekały się dwie powieści, m.in. właśnie „Niebo w kolorze siarki” (w przekładzie Katarzyny Tubylewicz) i choć to pozycja wymagająca pewnego nakładu czasu (ponad 500 stron), jednocześnie idealnie nadaje się na wakacje, bo wtedy z reguły nie liczymy się z rozmiarami książek, po prostu z rozkoszą siadamy do lektury. Poznajemy historię wieloletniej relacji skromnego chłopaka ze stolicy Finlandii (głównego bohatera i narratora zarazem) z rodzeństwem Rabellów z zamożnej helsińskiej rodziny. To dzieje wielkiej przyjaźni, namiętności, zazdrości i subtelnie pokazanych wyraźnych różnic społecznych dzielących postaci. Ale to może przede wszystkim powieść o dorastaniu, dojrzewaniu, podejmowaniu kluczowych decyzji, zmianie w stawianiu akcentów na poszczególne sfery życia, wreszcie o stawaniu się pisarzem, bo główny bohater z biegiem lat dojrzewa do napisania książki. „Niebo w kolorze siarki” (taki ma kolor, kiedy na wakacjach bohater poznaje rodzeństwo Rabellów) czyta się właściwie jednych tchem, a przywołuje wiele skojarzeń z naszym dzieciństwem i młodością, choć postaci żyją w Finlandii. Pod wieloma względami nie tak odległej od Polski. 

MAT

Kategoria:
ksi01