Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Buty – felieton Mirosława Lisowskiego

 

Nie będzie chyba wielkim zaskoczeniem, że – jak to się mądrze powiada – pochylę się nad sprawą reparacji, czy lepiej brzmiąco za niemieckim badaczem – długu reparacyjnego.

Mądrzyć się nie będę, bo temat jest gorący i argumentów w tę, czy drugą stronę pojawia się wiele. Mnie, jak to ze mną bywa, interesuje ta ukrywana często – trzecia strona…

Jak to rzekł bodajże Rafał Ziemkiewicz – raport zaprezentowany 1 września 2022 r., i objawione światu 1,5 biliona dolarów, jakie Niemcy są winni Polsce, okazał się przy okazji znakomitym testem na obecność polskich volksdeutsche-ów. 

No bo to zawyły nad Wisłą całe – nomen omen – rzesze stronników Berlina: Polsce się nie należy nawet jedno złamane euro… Bierut się zrzekł… I basta!

Co prawda ton nieco się zmienił, kiedy pojawiły się badania opinii publicznej i poparcie dla roszczeń wyraziło 64% Polaków… Ale 20% i tak uważa, że nic się nam nie należy.

Zatem dziesiątki lat pracy różnych podpowiadaczy, że my to tylko do szparagów u bauera, wszczepiło 1/5 naszych współbraci postkolonialną postawę.

W tym właśnie czasie w Lubsku wybuchł strajk w fabryce butów należącej do Niemca. Ponad stu pracowników zażądało wzrostu wynagrodzeń, bo teraz mają jedynie minimalne 3010 zł brutto. Ów właściciel oznajmił, że Polkom, bo to większość zatrudnionych, w głowach się poprzewracało… A poza tym, protest to dowód na antyniemieckość i szowinizm… I zwolnił przewodniczącą zakładowej „Solidarności”…

Znaczy Polaczki do szparagów albo butów dziargania… A jak upomnieli się o swoje prawa, to za twarz i paszoł…! 

To przypomina inną historię, kiedy to niemiecki pracodawca w opublikowanym nagraniu stwierdził bez ogródek, że on to nienawidzi Polaków i tylko by do nich strzelał z automatu… 

I wtedy sąd skazał osobę nagrywającą, a Niemca za jawne groźby i szowinizm obciążył jeno karą porządkową… No, ale to w Gdańsku było… Wolnym mieście… od logiki.

Wracając do raportu i reakcji niemieckich. Buta i poczucie wyższości nadludzi bije po oczach aż strach. Jak to się mówi – maski opadły. I nie tylko te o volksdeutsche-ach. Ale i te związane z naturą niemiecką. 

W takim momencie winno się przywołać słowa Winstona Churchilla, który twierdził, że Niemcy, to należy raz na 50 lat zbombardować tak profilaktycznie.

Po to stworzono EWG, czyli poprzedniczkę Unii Europejskiej, aby kontrolować niemiecką ekspansję gospodarczą i demokratyczne procedury wtedy jeszcze w RFN ze stolicą w Bonn. Po to powstało NATO i baza w Ramstein z dziesiątkami tysięcy amerykańskich żołnierzy, by i te militarystyczne zapędy następców Wermachtu ukrócić.

Tak miało być… Ale Niemcy spryciule po kilkudziesięciu latach konsekwentnej polityki teraz jawnie głoszą, że oni chcą europejskiej federacji pod niemieckim butem. Kanclerz Scholz mówi o tym wprost… 

No i nie dziwne teraz, że raport zespołu posła Mularczyka tak im nie w smak. No bo to znów będą epatować świat zbrodniami niemieckimi… 

A przecież Niemcy też byli ofiarami zbrodni… nazistów. To oni napadli Europę… Całą! Oczywiście ci naziści… Pojawili się nagle… Z poniedziałku na wtorek.

Wszyscy już o tym wiedzą, tylko ci polscy nacjonaliści teraz chcą zmieniać historię i przytłaczać tymi bilionami i miliardami…

Komu to przeszkadzało?! Już tak było dobrze: „wojna Hitlera”, „naziści okupowali…”, „nazistowskie wojska…”, „nazistowskie obozy”… A tu jakieś reparacje chcą… Do Hitlera niech idą i jego nazistowskich kamratów…

Zwróćcie, drodzy Czytelnicy, uwagę na tłumaczenia angielskich, czy amerykańskich filmów dotyczących wojny. I nie tylko fabularnych, ale – o zgrozo! – także dokumentalnych. Tam z rzadka usłyszymy przymiotnik „niemiecki”. Zawsze jest „nazistowski”. 

To efekt prowadzonej od lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku polityki historycznej Niemiec. Jak wspomniałem konsekwentnej, podsypanej milionami marek, a później euro. 

I nie trzeba daleko szukać, by to spostrzec. I to na naszym podwórku. Eventy polityczne Platformy Obywatelskiej są jawnie finansowane przez niemieckie państwo, poprzez przeróżne fundacje. 

I dlatego za radą Krzysztofa Feussetta z tygodnika „Sieci”, należy taki choćby „Campus Polska” raczej nazywać: „Ferienlager”… 

W końcu Pan płaci, Pan wymaga…

Jeszcze raz Winston Churchill: „Niemców ma się albo pod butem, albo na gardle”. 

pastedGraphic.png

Kategoria:
Mirosław Lisowski