Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Kolej na Solidarność

Kolej na Solidarność: Zagadka śmierci Piotra Bartoszcze

W naszych rozważaniach na temat dziejów „Solidarności” w Polsce skupiamy się głównie na temacie „Solidarności” działającej na kolei. Jednakże nie możemy zapominać o tym, że wpływ na samą kolej, czy też jej pracowników i związkowców, miało wiele różnych wydarzeń dziejących się w całym kraju. Często nie dostrzegane w pierwszych chwilach, wraz z mijającym czasem otrzymywały odpowiednią rangę i znaczenie. 

Tak jest w przypadku tajemniczej śmierci jednego z działaczy „Solidarności” rolniczej Piotra Bartoszcze. 

Urodził się on 14 kwietnia 1950 roku w Jaroszewicach jako syn Michała i Genowefy. Miał jeszcze starszego o 4 lata brata Romana. Piotr w dość młodym wieku rozpoczął swoją działalność podziemną. Już pod koniec lat 70-tych Służba Bezpieczeństwa obserwowała jego poczynania. 

W 1980 r. został współtwórcą NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność Chłopska”. W kwietniu 1981 r. był jednym z sygnatariuszy porozumień bydgoskich z władzami PRL, w wyniku których zarejestrowany został NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Nie może więc dziwić, że po ogłoszeniu Stanu Wojennego wraz z bratem został internowany. 

Od września do 24 listopada 1982 r. bracia byli więzieni w Zakładzie Karnym Włocławek – Mielęcin.

Po uwolnieniu obaj powrócili do działalności niepodległościowej. Młodszy z braci zaangażował się w kolportaż i wydawania prasy podziemnej, skierowanej do rolników. Z racji tej działalność był rozpracowywany przez Służbę Bezpieczeństwa w ramach spraw operacyjnego sprawdzenia krypt. „Spółdzielnia” i „Uzdrowiciel” oraz sprawy obiektowego sprawdzenia krypt. „Renesans” / „Mrowisko”. Wspólnie podjęli działalność w tajnym Ogólnopolskim Komitecie Oporu Rolników.

7 lutego 1984 r. Piotr Bartoszcze rozwoził swoją Syreną Bosto kolejne numery „Żywią i Bronią”. Rodzina zaczęła się niepokoić, gdy nie wrócił na noc do domu. Następnego dnia samochód, którym jechał został odnaleziony przez swojego brata Romana w kanale Smyrnia, a jego ciało, kilkaset metrów dalej w studzience melioracyjnej. 

Przy oględzinach zwłok zauważono, że ciało nosiło ślady duszenia i pobicia. We krwi miano znaleźć alkohol. Ówczesna milicja nie zrobiła praktycznie nic, by doprowadzić do odnalezienia świadków, a co najważniejsze sprawców. 

Rodzina nie została dopuszczona do oględzin zwłok. Co ciekawe uczestniczył w nich kpt. Grzegorz Piotrowski – jeden z późniejszych morderców ks. Jerzego Popiełuszki. Piotrowski był oficerem SB z IV Departamentu MSW zwalczającego Kościół katolicki i ruch ludowy. 

Śledztwem zainteresowane były najwyższe czynniki w państwie. Obawiano, się że gdyby na jaw wyszło sprawstwo funkcjonariuszy państwowych, mogłoby dojść co najmniej do strajków, a nawet do większych rozruchów. Ostatecznie sprawę poprowadzono tak, by stwierdzić iż Bartoszcze doprowadził do zderzenia z innym samochodem, a że był pod wpływem alkoholu, to uciekł z miejsca zdarzenia. W trakcie tej ucieczki miał właśnie wjechać do studzienki melioracyjnej, znajdującej się nie daleko domu rodzinnego w Sławęcinie pod Inowrocławiem. Po czym miał dostać ataku serca, w wyniku którego zmarł. 

Rodzina oczywiście nie zgodziła się z takim wynikiem śledztwa, również świadkowie podważali wiarygodność ogłoszonych wyników, zwłaszcza w kwestii spożywania alkoholu. Podziemna „Solidarność” powołała własną komisję do spraw zbadania jego śmierci. Jednakże jako, że nie otrzymała wzglądu do akt prokuratury, nie poczyniono praktycznie żadnych ustaleń.

Już po transformacji ustrojowej Prokuratura podejmowała dwukrotnie śledztwo w sprawie ustalenia faktycznego przebiegu wydarzeń, które doprowadziły do śmierci Piotra Bartoszcze. Jednakże za każdym razem śledztwo było umarzane, ze względu na brak możliwości wykrycia sprawców.

Ostatnie śledztwo rozpoczął Instytut Pamięci Narodowej w 2016 roku. Śledztwo podążyło tropem mającej działać w strukturach komunistycznego MSW specjalnej grupy likwidacyjnej kierowanej bezpośrednio przez najwyższe czynniki władzy. „Grupa ta mogła dokonywać zabójstw działaczy opozycji demokratycznej, ale także duchownych Kościoła Katolickiego” – mówił dla PAP szef pionu śledczego IPN Andrzej Pozorski.

Krzysztof Drozdowski

krzysztof.drozdowski@wolnadroga.pl

solid04 Domena publiczna