Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Kolej na Solidarność

Kolej na Solidarność: Poznań 1956 – pierwszy bunt

Po ponad dekadzie utrwalania w Polsce komunistycznej władzy polskie społeczeństwo powiedziało dość. W czerwcu 1956 roku w Poznaniu postanowiono o konieczności wyrażenia swojego sprzeciwu wobec sytuacji gospodarczej zarówno państwowej, jak i tej domowej, prywatnej. 

Na czele haseł, które doprowadziły do buntu społeczeństwa, na pierwszy plan wysuwało się żądanie poprawy warunków bytowych – podwyżki płac, zmniejszenia norm wydajności pracy oraz obniżki cen. Domagano się swobód politycznych i religijnych – pojawiły się hasła: „Wolności”, „Prawa” oraz „My chcemy Boga”. Podnoszono kwestię nieprawidłowości w naliczaniu wynagrodzenia, nierealne wskaźniki wzrostu produkcji i wydajności oraz złe warunki pracy. 

Ponieważ dyrekcja Zakładów Przemysłu Metalowego im. J. Stalina, w której doszło do buntu robotników nie mogła spełnić postulatów protestujących, postanowiono, że trzeba wysłać delegację do Ministerstwa Przemysłu Maszynowego i KC PZPR, która wróciła w nocy z 26/27 czerwca, z informacją o akceptacji przez rząd postulatów. 

27 czerwca do Zakładów przyjechał minister Przemysłu Maszynowego Roman Fidelski, który niespodziewanie wycofał się z uzgodnień. Ta wiadomość stała się wówczas iskrą, która rozpaliła bunt poznaniaków.

Następnego dnia o godz. 6:30 doszło do wystąpień. Robotnicy ubrani w kombinezony wyszli z fabryki i przemaszerowali ulicami miasta na plac Stalina (ob. Plac Mickiewicza), wokół którego znajdowały się kluczowe instytucje: Miejska Rada Narodowa, Komitet Wojewódzki PZPR, Komenda Wojewódzka Milicji Obywatelskiej i Wojewódzki Urząd Łączności. 

Zebrany na placu tłum zachowywał się pokojowo, powiewano transparentami i śpiewano „Rotę” oraz „Boże coś Polskę”. 

Podjęto próbę mediacji. Dopiero gry to nie pomogło, tłum robotników wtargnął do siedziby Miejskiej Rady Narodowej i Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Następnie zdobyto więzienie przy ul. Młyńskiej i Zbrojownię. Ponadto podjęto atak na gmach Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego przy ul. Kochanowskiego, gdzie padły pierwsze strzały. 

Sytuacja stawała się dramatyczna. Władza się nie patyczkowała. Do akcji pacyfikacyjnej użyto oddziały pancerne, które obsadziły całe miasto – czołgi stały na placach, mostach, dworcach, przy fabrykach i urzędach. W walkach przeciwko demonstrantom wzięło udział ponad 10 tys. żołnierzy i ponad 400 czołgów, z których udało się spalić 9 i uszkodzić dalszych 20. 

Pomimo tego niemal regularne walki z robotnikami trwały do 29 czerwca. Według danych podanych przez Urząd Bezpieczeństwa aresztowano 746 osób. Według dzisiejszej wiedzy w wielogodzinnych walkach zginęło 58 osób, w tym 50 cywili, 4 żołnierzy, 3 funkcjonariuszy UB i 1 milicjant. Odnotowano również 573 ranne osoby, co wydaje się liczbą mocno zaniżoną. W dużej mierze nie zgłaszano lżejszych ran, w obawie o posądzenie o udział w demonstracjach.

Bunt poznaniaków został zdławiony niemal tak szybko, jak i wybuchł. Władza była zaskoczona zarówno tym, że do takich zdarzeń doszło w jak jej się wydawałoby „legalistycznym” Poznaniu oraz erupcją buntu i nastrojów antysowieckich. 

W trakcie trwającego buntu w Poznaniu odbywały się Międzynarodowe Targi Poznańskie. To spowodowało, że informacje o wydarzeniach lotem błyskawicy dotarły do innych europejskich miast. Już o godz. 22:00 28 czerwca informacje podało Radio Londyn, a w ślad za nim godzinę później Radio Wolna Europa. 

Wśród okrzyków i transparentów trudno wychwycić jakieś choćby szczątki programu politycznego. Myślę, że jego doszukiwanie się jest błędem. Bunt robotników, a zwłaszcza jego tempo musiało być zaskoczeniem dla obu stron. Władza w kraju podawała informację, że strajk był spowodowany przez imperialistycznych wysłanników, którzy wykorzystali pokojową manifestację poznańskich robotników. 

Poznański Czerwiec 1956 był pierwszym wielkim buntem robotniczym w dziejach PRL. Po nim nastąpiły kolejne – w 1970, 1976 i 1980 roku. Niestety nadal nie jest w pełni postrzegany jako zaczyn do dalszych strajków. Wydarzenia poznańskie stały się pierwszym przewróconym klockiem domina, które zakończyło swą podróż w 1989 roku.

Krzysztof Drozdowski

krzysztof.drozdowski@wolnadroga.pl

(Fot. Poznań, ulica Kochanowskiego, 28 czerwca 1956 r., godz. 13.40; źródło: IPN)

solid14 Ulica-Kochanowskiego-28-czerwca-1956-r.-godz.-13.40-r. IPN