Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Kolej na Solidarność

Kolej na Solidarność: Łódź zastrajkowała w odpowiedzi na wydarzenia gdańskie

 

Wydarzenia z grudnia 1970 roku, do których doszło na Wybrzeżu, o których już pisaliśmy na łamach „Wolnej Drogi”, odbiły się szerokim echem w całej Polsce. Można pokusić się o stwierdzenie, że oscylowały wręcz na kolejne wydarzenia, do których doszło w następnych kilkunastu miesiącach. 

Po podwyżkach cen, ogłoszonych w grudniu 1970 roku, w całym kraju doszło do podwyższenia napięcia na linii społeczeństwo – władza. 

Nie inaczej było w Łodzi. Tu na murach zaczęły się pojawiać napisy nawołujące do poparcia robotników gdańskich, rozrzucano ulotki. Dwukrotnie doszło do przerwania pracy, w Łódzkiej Fabryce Maszyn Jedwabniczych „Majed” i Widzewskiej Fabryce Maszyn Włókienniczych. Zdarzały się też przypadki oddawania legitymacji partyjnych. 

W połowie stycznia 1971 roku zastrajkowali pracownicy Łódzkich Zakładów Mięsnych oraz Centralnej Wytwórni Odzieży. 10 lutego 1971 r. zastrajkowały Łódzkie Zakłady Obuwia i Wyrobów Gumowych „Stomil”, a pracownicy zażądali 25% podwyżki. Tego samego dnia pracę przerwały pracownice drugiej co do wielkości fabryki w Łodzi, Zakładów Przemysłu Bawełnianego im. Marchlewskiego. Tu iskrą, która rozpaliła bunt były obniżki wynagrodzeń nawet o 200-300 złotych. W połączeniu z rosnącymi cenami żywności spowodowały problemy finansowe pracujących włókniarek. Również tu zażądano wzrostu płacy o 20-25%. 

12 i 13 lutego zastrajkowało kolejnych 6 zakładów przemysłu bawełnianego: ZPB im. Obrońców Pokoju, im. 1 Maja, im. Armii Ludowej, im. gen. Waltera, im. Kunickiego, im. Hanki Sawickiej. 

12 lutego strajkowało w Łodzi już ponad 12.000 osób. Sytuacja dla partii i rządu stawała się coraz bardziej krytyczna. Strajkujący zażądali przyjazdu Edwarda Gierka. Niejako w zastępstwie za Gierka 12 lutego w Łodzi zjawili się minister przemysłu lekkiego Tadeusz Kunicki, przewodniczący Centralnej Rady Związków Zawodowych Władysław Kruczek i wicepremier Jan Mitręga. 

Rozmowy jednak nie doprowadziły do żadnego rozstrzygnięcia. W trakcie emocjonalnego spotkania doszło do sytuacji, która obrosła legendą – jedna z włókniarek odwróciła się i pokazała gołe pośladki.

14 lutego do Łodzi przyjechała kolejna rządowa delegacja. Tym razem na jej czele stanął nowo wybrany premier Piotr Jaroszewicz, któremu towarzyszyli członkowie Biura Politycznego PZPR Jan Szydlak i Józef Tejchma. Delegaci jednak nie potrafili wczuć się w potrzeby strajkujących załóg. Zaordynowane przemówienia propagandowe nie trafiły do strajkujących kobiet, a wręcz można powiedzieć jeszcze bardziej zaogniły sytuację. 

Premierowi trudno było dojść do głosu, bo kobiety wybuchały płaczem lub był przekrzykiwany. Kilka razy pytał salę, czy wrócą do pracy, ale za każdym razem w odpowiedzi słyszał głośne „nie”. Kiedy ponownie zaczął namawiać do przerwania strajku jedna z włókniarek wyrwała mu mikrofon, delegacja rządowa w ogromnym zamieszaniu i pośpiechu opuściła salę.

15 lutego do protestów dołączyły kolejne zakłady przemysłu bawełnianego: im. Dzierżyńskiego, im. Harnama, im. Dubois oraz 17 innych zakładów przemysłu wełnianego, dziewiarskiego i metalowego. Pod wieczór tego dnia strajkowało ok. 55 tys. osób w 32 zakładach. Niektórzy ze strajkujących próbowali doprowadzić do blokady ulic. Doszło do starć z Milicją. Strajki w Łódzkiem trwały jeszcze przez drugą połowę lutego i marzec 1971 roku. I to pomimo, że już 15 lutego władza wycofała się z wprowadzonych podwyżek. Jako, że musiano również znaleźć winnego całej sytuacji, to zdymisjonowano I sekretarza komitetu łódzkiego PZPR Józefa Spychalskiego, którego zastąpił Bolesław Koperski.

Łódzkie strajki charakteryzują się tym, że trudno w nich wskazać osoby pierwszoplanowe. Zupełnie inaczej niż miało to miejsce w przypadku strajków organizowanych przez „Solidarność”. 

(Tekst

Krzysztof Drozdowski

Krzysztof.Drozdowski@wolnadroga.pl

(Fot. Panorama Łodzi. Zdjęcie z czasów II Rzeczpospolitej, ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego; autor Włodzimierz Pfeffer)

solid03