Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Zbrodnia i kara – Felieton Zbigniewa Wolnego

W 1866 roku ukazała się „Zbrodnia i kara”, powieść rosyjskiego pisarza Fiodora Dostojewskiego. To arcydzieło światowej literatury, przetłumaczone zostało na ponad 100 języków. Jednym z przesłań powieści jest to, że żadna zbrodnia, a w szczególności okrutne morderstwo, nie może być popełnione w imię jakichkolwiek idei, a sprawca przestępstwa nie uniknie surowej kary. 

Powieść Dostojewskiego jest genezą rodzenia się przekonania, że wybitna jednostka, za jaką uważa się główny bohater – Rodion Raskolnikow, może zabijać tzw. „zwykłych” ludzi, gdyż geniusz wybitnego człowieka usprawiedliwia wszystkie zbrodnie. Niestety Raskolnikow przeliczył się, bo także jego dosięgła ręka sprawiedliwości. Jestem przekonany, że także Władimira Władimirowicza Putina – Prezydenta Federacji Rosyjskiej – jednego z największych dyktatorów dzisiejszego świata spotka także zasłużona kara, za wszystkie zbrodnie dokonane w czasie 23 lat swoich rządów. Demokratyczny świat, w tym Polska, zbiera dowody.

24 lutego 2022 roku świat się zatrzymał. Wojska Putina wkroczyły na Ukrainę, siejąc śmierć i zniszczenie. Budynki mieszkalne zamieniane są w gruzy, ostrzeliwane są szkoły, przedszkola, karetki, prywatne samochody, gwałcone są kobiety, giną niewinne dzieci i starsi ludzie. Już przeszło milion Ukraińców uciekło do Polski. Zdjęcia pokazywane przez dziennikarzy przerażają, przywołując na myśl obrazy z II Wojny Światowej, czy zbrodni w Srebrenicy, gdzie w lipcu 1995 roku Serbowie zamordowali ponad 8 tysięcy bośniackich muzułmanów. Winnym tej zbrodni był serbski generał Ratko Mladić. Za tę zbrodnię odsiaduje wyrok dożywocia. Czy satrapę Putina czeka ten sam los? Głęboko wierzę, że tak się stanie. Choć nie będzie to łatwe. 

Myślę, że światowi politycy wreszcie zrozumieli, iż Rosja Putina, to nie jest demokratyczne państwo i nie można rozmawiać z tym dyktatorem używając języka dyplomacji. Tego rodzaju ludzie boją się tylko silniejszego od siebie. Przed traktowaniem Putina, jako demokratycznego przywódcy przestrzega od lat Prawo i Sprawiedliwość. 

Niestety wielu polityków, także polskiej opozycji, takich jak Tusk czy Sikorski, dało się nabrać na piękne słówka dyktatora. Dzisiaj mamy tego wynik. Wiele krajów Unii Europejskiej, szczególnie Niemcy i Francja, a także rządy demokratów w Stanach Zjednoczonych są winne, że w Europie zrodziła się taka dyktatura. Z Putinem robiono różnego rodzaju interesy gospodarcze, takie jak Nord Stream 1 i 2, całkowicie uzależniając wiele europejskich krajów od rosyjskiego gazu, a także ropy naftowej. 

Jedną z broni Putina jest korumpowanie zachodnich polityków. Na portalu polityka.pl można przeczytać, że 14 wpływowych polityków współpracuje z rosyjskim biznesem siedząc w kieszeni Putina: 

Są w śród nich były kanclerz Niemiec Gerhard Schroder, była szefowa austriackiej dyplomacji Karin Kneissl, były premier Francji Francois Fillon, ale też Amerykanie i Brytyjczycy. Na przykład Gregory Barker – były parlamentarzysta Partii Konserwatywnej, czy Thurgood Marshall Jr. – prawnik w administracji Billa Clintona. Oferując intratne posady w korporacjach, głównie energetycznych, Kreml oczekuje w zamian lobbowania na rzecz dialogu z Rosją. 

Dalej portal polityka.pl informuje, że: Korumpowanie Zachodu nie ogranicza się do składania ofert pracy – Kreml stara się wiązać ze sobą europejskie elity i biznes. Symboliczny jest przykład Londongradu, czyli Londynu, który stał się centrum inwestycji i pralnią brudnych pieniędzy rosyjskich oligarchów. Ben Cowdock z brytyjskiej filii Transparency International wylicza, że są [oligarchowie] w posiadaniu 150 luksusowych nieruchomości wartych 1,5 mld funtów (około 2,9 mld dolarów. 

Można z tego wysnuć wniosek, że to europejskie elity, także polityczne, przyczyniły się w znacznym stopniu do tego, że Putin czuje się bezkarny w swoich mocarstwowych dążeniach. Dzięki cichemu przyzwoleniu od wielu już lat Putin powoli, ale systematycznie realizuje swoje imperialistyczne zamiary, nie licząc się, ani z ofiarami, ani kosztami. 

Zaczął w latach 1999-2009 w Czeczenii, prowadząc II wojnę czeczeńską. Następnie w sierpniu 2008 roku była wojna w Gruzji. Potem, w kwietniu 2014 roku była tzw. aneksja ukraińskiego Krymu i Donbasu, a w 2015 roku działania wojenne, trwające do dzisiaj, w Syrii. Dzisiaj, od 24 lutego 2022 roku, już bez żadnego skrępowania Putin rozpoczął totalną wojnę na Ukrainie, która de facto grozi ogólnoświatowym konfliktem (mam nadzieję, że Bóg na to nie pozwoli). 

Jakże prorocze, w kontekście tego co obecnie przeżywamy, były słowa śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wygłoszone 12 sierpnia 2008 roku na wiecu w Tbilisi do 200 tysięcy Gruzinów zgromadzonych na placu w centrum miasta. Polski prezydent powiedział m.in.: Świetnie wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę. 

Dzisiaj po tym, co na Ukrainie wyprawiają wojska Putina, moje przerażenie budzi to, że część przepowiedni Prezydenta Kaczyńskiego już się spełniła. Strach przed arsenałem nuklearnym Putina sparaliżował zachodnich polityków. Świat patrzy bezradnie na zbrodnie wojenne, jakie dzieją się na Ukrainie. Dzisiaj bohaterska obrona ojczyzny, przez bitnych Ukraińców, to jedyna nadzieja, że demokratyczny świat nie zostanie zdeptany sowieckim butem. Mam nadzieję, nie! – głęboko w to wierzę – że kiedyś, oby jak najszybciej, tak jak w powieści „Zbrodnia i kara”, ludobójstwo Putina zostanie ukarane. 

Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze już rozpoczął zbieranie dowodów. Pomaga mu w tym Polska. Bądźmy solidarni z Ukrainą.

Zbigniew Wolny

Kategoria:
zbrod06