Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Piłka nożna – Felieton Zbigniewa Wolnego

Piłka nożna, to bez wątpienia najpopularniejsza dyscyplina sportowa. Na świecie około 300 mln zawodników trenuje futbol, a 4 mld mieszkańców Ziemi, to kibice. Nie inaczej jest także w Polsce.

Niestety piłka nożna bardzo często wzbudza wśród kibiców skrajne emocje. Od uwielbienia do szowinistycznej agresji. Do legend przechodzą już bójki kiboli Lecha Poznań i Legii Warszawa. Mecze tych dwóch drużyn mobilizują zawsze znaczne siły porządkowe. Mało kto zastanawia się nad tym, że działania policji kosztują duże pieniądze podatników.

Większość piłkarzy zarabia bardzo dobrze. Zwykły śmiertelnik może tylko pomarzyć o takich zarobkach. Zarobki Cristiano Ronaldo szacuje się na 136 mln dolarów, Lionel Messi zarabia 130 mln dolarów, Kylian Mbappe zarabia 120 mln dolarów. Najlepiej z polskich piłkarzy zarabia Robert Lewandowski. Z kontraktu z FC Barcelona na jego konto wpływa 23 mln euro. Inni polscy piłkarze grający w zagranicznych klubach też dostają niezłe pieniądze. Co za te pieniądze oczekuje przeciętny kibic. Bardzo dobrej gry w macierzystym klubie oraz, a może przede wszystkim bardzo dobrej gry w polskiej reprezentacji narodowej.

Niestety tak nie jest. W reprezentacji narodowej nasi zawodowcy grają jak amatorzy, z całym szacunkiem dla amatorów. Aktualnie reprezentacja „walczy” w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2024. Po 5 meczach zajmujemy przedostatnią pozycję, wyprzedzając tylko amatorów (z całym szacunkiem) z Wysp Owczych. Niestety mamy bardzo marne szanse, aby zakwalifikować się do EURO.

Warto zadać pytanie dlaczego tak się dzieje? W swoich macierzystych klubach ci sami piłkarze gryzą przysłowiową trawę, dając z siebie wszystko, aby strzelić bramkę, a w reprezentacji zachowują się, jakby dopiero uczyli się grać w piłkę. Według mnie jedną z przyczyn jest to, że grając w reprezentacji narodowej boją się nabawić kontuzji, bo wtedy mogą skończyć się ich intratne zarobki w zagranicznych klubach. I tej mentalności nie zmieni nowy trener, jeżeli piłkarze nie będą tego chcieli.

Sami piłkarze muszą zrozumieć, że gra w reprezentacji, to honor i ogromne wyróżnienie, tak jak podchodzą do tego nasi doskonali siatkarze i siatkarki.

Pewnie tym bardzo subiektywnym stanowiskiem włożyłem kij w mrowisko i naraziłem się polskim kibicom, ale co mi tam. Wielu polskich kibiców piłkę nożną traktuje, jak „nową religię”. Ta „nowa religia” często wyzwala w nich nieokiełznany fanatyzm. Kilka wersów wcześniej wspomniałem o potyczkach między kibolami Lecha Poznań i Legii Warszawa, ale te sytuacje dotyczą także innych polskich klubów. Bitwy kiboli przed i po meczach, to nieodłączny „koloryt” piłki nożnej. Czy tak powinien wyglądać najpopularniejszy sport? Jestem przekonany, że nie.

Niestety burdy między kibicami, to nie największe zło, jakie niesie ze sobą ten sport. Popularność piłki nożnej wykorzystują także politycy różnych maści. Wykorzystywali i wykorzystują fanatyzm i animozje między kibicami do swoich brudnych gier. Jest to bardzo toksyczny związek, prowadzący często do zbrojnych międzynarodowych konfliktów.

Granica między sportem a polityką jest szczególnie płynna w Ameryce Południowej i Środkowej. Myślę, że niektórzy z moich czytelników pamiętają sytuację, jak fanatyzm futbolowy doprowadził w 1969 roku do wojny między Hondurasem a Salwadorem. Konflikt ten przez Ryszarda Kapuścińskiego nazwany został „wojną futbolową”. Według opisu Kapuścińskiego zarzewiem konfliktu były dwa mecze obu drużyn narodowych w ramach eliminacji do mistrzostw świata. Choć konflikt między tymi krajami miał zupełnie inne podłoże i narastał przez kilka lat, to piłka nożna była iskrą, która rozpoczęła 100-godzinną wojnę. Szacuje się, że w walkach zginęło około 2 tys. ludzi po obu stronach.

Piłka nożna jest także wykorzystywana przez polityków do poprawy swojego wizerunku. W 1934 roku przed Mistrzostwami Świata Mussolini wzywał włoskich piłkarzy, aby zostali żołnierzami narodowej sprawy. Argentyński prezydent Juan Peron, aby zaskarbić sobie przychylność kibiców, udzielił jednemu z piłkarskich klubów w Buenos Aires bezzwrotnej pożyczki. Silvo Berlusconi, w tamtym okresie właściciel AC Milan, wykorzystał to do zapewnienia swoich wyborców, że w polityce odniesie taki sam sukces, jak ze swoim klubem.

Futbol wykorzystywany jest także przez nacjonalistów, jako broń z przeciwnikami politycznymi. Najlepszym przykładem takiego działania była sytuacja, jaka miała miejsce na początku lat 90 zeszłego stulecia, kiedy rozpadała się Jugosławia. Na stadionie Crvenej Zvezdy kibice śpiewali nacjonalistyczne pieśni o wielkiej Serbii i mordowaniu swoich wrogów, Chorwatów, Bośniaków, Muzułmanów oraz czerwonych serbskich internacjonałów. Nacjonalistycznym kibolom przewodził Żeliko Raznatović, nazywany Arkanem. Był on również narzędziem w rękach zbrodniarza Slobodana Milosevicia. Ci nacjonalistyczni kibole stali się narybkiem paramilitarnych bojówek Serbskiej Gwardii Ochotniczej, która zasłynęła ze skrajnego okrucieństwa. Szacuje się, że te bojówki zamordowały około 2 tys. ludzi.

Najlepszy piłkarz świata – Pele ma też w swoim życiorysie okres sprzyjania dyktaturze wojskowej, jaka rządziła w tamtym okresie w Brazylii. W jednym z wywiadów stanął w obronie junty mówiąc, że Brazylijczycy nie dorośli do wolnych wyborów.

Inna junta, która rządziła Argentyną w latach 1976-1983, także wykorzystywała piłkarzy i kibiców do swoich gier. W 1978 roku zorganizowano w tym kraju Mundial, choć wojskowa dyktatura swoich przeciwników politycznych poddawała torturom i masowo mordowała. Dyktator Franko także wykorzystywał piłkarzy do swoich celów. Był fanatycznym kibicem Realu Madryt, nagradzając ten klub różnymi przywilejami. W tamtym okresie, tak jak dzisiaj głównym rywalem Realu Madryt była FC Barcelona. Kiedy frankiści wkroczyli do Katalonii, klub z Barcelony znalazł się na czarnej liście Mussoliniego.

Dzisiaj także futbol wykorzystywany jest w niecnych gierkach polityków. Cały postępowy świat wyklucza sportowców Rosji z różnych rozgrywek z powodu barbarzyńskiej i agresorskiej wojny prowadzone przez Putina z Ukrainą. Niestety inaczej myśli UEFA. Prezes tej europejskiej organizacji piłkarskiej, zrzeszającej związki piłki nożnej z Europy i z Azji, Aleksander Ceferin, 26 września tego roku poinformował, że Rosja zostaje przywrócona do międzynarodowej rywalizacji piłkarskich drużyn młodzieżowych. Zostawiam to bez komentarza, bo to wielki skandal.

Przy pisaniu tego artykułu korzystałem z informacji zawartych na portalach: polskieradio.pl i polityka.pl

Zbigniew Wolny

zbigniew.wolny@wolnadroga.pl

Kategoria:
Soccer sunset / Football in the sunset