Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Osiemset plus leki – Felieton Mariana Rajewskiego

Prezes Prawa i Sprawiedliwości naprawdę chce wygrać wybory. Obiecał bowiem, że nie tylko od przyszłego roku zamiast pięciuset, rodzice dostaną o osiemset złotych na każde dziecko, a jakby się berbeć rozchorował, to leki będzie miał za darmo. Oczywiście na razie nie wiadomo jeszcze jakie leki, bo przecież nie wszystkie, ale jednak ta zapowiedź może sprawić, że jesienne wybory będą formalnością. 

Sytuacja wygląda naprawdę zabawnie, bo trudno powiedzieć, żebyśmy mieli w Polsce do czynienia z jakimś sporem politycznym, jakąś walką o wyborców. Patrząc z perspektywy mojego fotela sytuacja wygląda tak, że jest grupa, całkiem liczna, frustratów, którzy nie potrafią się dogadać między sobą, nie mają żadnego pomysłu na kraj i samych siebie, a jedyne co ich łączy, to wzruszająco puste hasło ukryte za gwiazdkami. Z drugiej zaś strony mamy konkretną armię technokratów, którzy na wezwanie swojego lidera są w stanie skutecznie przygotować chyba już absolutnie każdą reformę. 

A opozycja na to: niemożliwe! Nie da się odzyskać z niemieckich rąk polskich gazet, nie da się wprowadzić powszechnego programu 500 plus, nie da się zbudować na bazie Orlenu koncernu, który będzie jednym z najpotężniejszych w Europie, nie da się i już. Bo nie ma pieniędzy, możliwości. Czy może nie było woli? 

Myślenie o państwie w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości radykalnie różni się od tego, które dominowało przez dziesięciolecia, od czasów komuny do rządów Donalda Tuska. Rzecz jasna nie stawiam znaku równości między komuną a Platformą, choć wiele podłych wydarzeń takich, jak choćby strzelanie do górników, wskazuje na istnienie fundamentalnych podobieństw… 

Główną ideą, która różni podejście obecnego rządu od wcześniejszych jest prosta konstatacja, że państwo jest dla obywateli, a nie odwrotnie. Jak to się przejawia w konkretnych sytuacjach, to widać choćby właśnie na podstawie programu 500 plus. Wcześniej potężne pieniądze były wyprowadzane z legalnego obiegu w postaci oszustw VATowskich i innych. 

Kiedy na poważnie wzięto się za bandziorów pod krawatami szybko się okazało, że stać nas na potężny program socjalny. Osobiście wolałbym w takiej sytuacji rozważyć obniżkę podatków, które są obciążeniem dla każdej rodziny – dochodowego, szeregu akcyz, VAT na żywność, kulturę itp. – ale rząd zdecydował się na transfer pieniędzy do rodzin, w których jest co najmniej jedno dziecko. Jak mówię: wolałbym inaczej, ale cokolwiek byśmy dzisiaj o tym sądzili, pierwszy raz polski rząd postawił na rodziny. 

Pamiętam, jaki wówczas podniósł się krzyk, że to autostrada do bankructwa kraju, że to zwiększy bezrobocie, że rozpali inflację. Nic, absolutnie żadna z tych zaraz nie spadła na Rzeczpospolitą w efekcie 500 plus. Strachy na Lachy. Krowy jak się cieliły, tak się cielą. Opozycja jak histeryzowała, tak histeryzuje. Nihil novi sub sole. 

Teraz podobne zarzuty pojawiające się z ust tych samych pokracznych wieszczów apokalipsy brzmią już tylko groteskowo. Osiemset złotych dzisiaj jest warte tyle, co wówczas pięćset – więc pewnie i tym razem żadna katastrofa nam nie grozi. 

Ciekawszym dla mnie osobiście projektem jest rozszerzenie grupy osób, którym przysługują bezpłatne leki na dzieci i młodzież. Jak wiadomo obecnie w tej grupie są wyłącznie seniorzy w wieku powyżej 75 lat. Kiedy ten program był wprowadzany mówiło się, że lista darmowych leków jest zbyt krótka, że starsi ludzie nie będą wiedzieli jak korzystać z tego programu, że generalnie to się nie sprawdzi, a skorzystają jak zwykle jedynie koncerny farmaceutyczne. No to sprawdzam. 

W 2022 roku z programu skorzystało blisko trzy miliony osób. Każdego miesiąca ponad milion seniorów stanęło przy aptecznym okienku bez portfela i dostało potrzebne leki. Łącznie wydano prawie 77 milionów opakowań bezpłatnych leków wartych około miliarda złotych. Tyle pieniędzy zostało w kieszeniach najstarszych Polaków, mówią niektórzy, ale to nieprawda. Aptekarze doskonale znają wyraz twarzy staruszków, którzy wcześniej z receptami w rękach odchodzili od okienka, bo nie było ich stać na wykupienie leków. Tak było. Teraz na liście bezpłatnych leków nie ma wszystkich preparatów, to oczywiste, ale jest na niej ponad dwa tysiące pozycji. To ogromna pomoc. 

I teraz najlepsze: słyszeliście Państwo o jakichś aferach, nadużyciach związanych z bezpłatnymi lekami dla seniorów? Bo wśród argumentów podnoszonych w 2016 roku przeciwko programowi był też taki, że powstaną mafie dziadków i babć handlujących wyłudzonymi lekami. To tylko pokazuje, jak bardzo oderwani od rzeczywistości są ci, którym nienawiść do politycznych oponentów odbiera rozum.

Marian Rajewski

marian.rajewski@wolnadroga.pl

Kategoria:
Marian11 politykasenior