Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Odzyskać kontrolę – Felieton Pawła Skuteckiego

 

Na sam koniec swoich rządów koalicja PO-PSL sprzedała Amerykanom spółkę PKP Energetyka. Teraz spółka wróciła w polskie ręce. Kupiła ją państwowa PGE Polska Grupa Energetyczna. Ten przykład pokazuje dobitnie różnicę między obecnym rządem a obecną koalicją. 

PKP Energetyka, to spółka z kategorii strategicznych. Zarządza infrastrukturą energetyczną na kolei. Innymi słowy: to właśnie ta spółka odpowiada za to, że pociągi jeżdżą. Nie jest to podmiot mający znaczenie wyłącznie komercyjne, bo przecież jest w zakresie swojej działalności monopolistą. Sprzedaż takiej firmy w obce ręce był albo aktem desperacji, albo czegoś dużo gorszego. W całym ambarasie jedyny plus, że Platforma z PSL-em sprzedała za 1,4 miliarda złotych spółkę Amerykanom, a przecież mogła Rosjanom, Chińczykom czy komukolwiek. Był taki czas, że wszystko co narodowe, państwowe budziło w ówczesnym rządzie nie tylko niechęć, ale wręcz odrazę. 

Teraz PGE odkupiła 100 procent udziałów w PKPE Holding za blisko dwa miliardy złotych. Cena wydaje się bardzo atrakcyjna, wręcz dumpingowa, bo przecież cała grupa jest dzisiaj szacowana na prawie sześć miliardów, a Amerykanie w ostatnim czasie doinwestowali spółkę na około 3,8 miliarda złotych, co prawda z kredytu, który trzeba będzie spłacać, ale jednak. Polska strona odzyskuje więc strategiczną spółkę za jedną trzecią wartości, a Amerykanie wychodzą z inwestycji notując około 35 procent zysku. 

Przypomnijmy sobie, co się działo raptem osiem lat temu. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie sygnalizowanych nieprawidłowości przy prywatyzacji PKP Energetyka. Uznała, że brak był „znamion czynu zabronionego”. Zastrzeżeń do prywatyzacji nie wnosiła wówczas ani ABW, ani policja, ani wojsko. Wszyscy byli przekonani, że oddanie w obce ręce decyzji o zatrzymaniu całego polskiego ruchu kolejowego jednym przyciskiem, to świetny pomysł. 

To, co robi Prawo i Sprawiedliwość, zakrawa na ewenement. Musimy pamiętać o tym, że odzyskiwanie strategicznych spółek z obcych rąk (dla mnie majstersztykiem było odzyskanie od Niemiec sieci gazet lokalnych) odbywa się w ciągłym kryzysie politycznym, gospodarczym i każdym innym. Jak mawiają giganci giełdy, należy kupować wtedy, kiedy leje się krew, kiedy akcje spadają, kiedy jest bessa, krach, koniec świata. Trzeba oczywiście mieć stalowe nerwy i umysł jak brzytwa, ale to się stukrotnie opłaca. Nie można iść za stadem, wyprzedającym w panice za grosze zgromadzone w pocie i łzach dobra rodowe. Trzeba umieć stanąć z boku, spojrzeć na zimno i podejmować decyzje z myślą o przyszłych pokoleniach, a nie końcu kadencji. 

I to właśnie na przekór całemu światu robi PiS odkupując za mimo wszystko spore pieniądze strategiczne dla państwa spółki. 

PiS wbrew złotoustym doradcom z Berlina, Paryża i innych ośrodków, którym wciąż wydaje się, że jeszcze coś znaczą na mapie świata, uważa, że konsolidacja daje lepsze wyniki, zapewnia sprawniejsze zarządzanie i daje po prostu bezpieczeństwo strategicznym sektorom niż rozdrobnienie, jakie hołubiła poprzednia władza. Podział choćby PKP na niezliczoną liczbę spółek i spółeczek, plus oczywiście spółki i spółeczki kooperujące niby na podstawie ustawy o zamówieniach publicznych, ale w rzeczywistości poza jakąkolwiek konkurencją, przyniósł ogromne korzyści. Problem w tym, że nie pasażerom, nie państwu, ale setkom czy wręcz tysiącom znajomych i przyjaciół królika, którzy zbili fortuny na polskich kolejach. Każdy z Czytelników „Wolnej Drogi” z pewnością zna takich beneficjentów podziału dzielnicowego na kolei. 

Konsolidacja, którą konsekwentnie wdraża obecny rząd, może po prostu zlikwidować sporo kosztów pośrednich, ale także zapewni możliwość myślenia o branży jako całości. To po stronie właścicielskiej, zarządczej, czy jak ją nazwać. A po stronie związkowej? Pracowniczej? Wyobrażacie sobie Państwo? 

Ciekawy jestem, jaki jest plan na przyszłość? Jak daleko pójdzie integracja spółek, które w różnej formie są już dzisiaj pod kontrolą państwa. Olbrzymi, państwowy holding kolejowy mógłby naprawdę solidnie zmienić układ sił w całej Europie. To, co od miesięcy robi bydgoska – od pewnego czasu znów państwowa! – PESA z Orlenem w sprawie lokomotywy wodorowej, może być świetnym przykładem tego, z jakim rozmachem możemy zamieszać w europejskim, albo i globalnym rynku kolejowym. 

Długą drogę przeszliśmy od czasów wyprzedaży spółek i przejadania pozyskanych pieniędzy, do śmiałego odzyskiwania sprzedanych firm i potężnego wzmacniania państwowych gigantów.

Paweł Skutecki

Kategoria:
Skuter02 PKP Energetyka