Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Koniec windykacyjnej bandyterki – Felieton Pawła Skuteckiego

Skończy się windykacyjne eldorado? Zaprezentowano szczegóły ustawy regulującej działalność windykatorów i firm windykacyjnych. O ile parlament przyjmie nowe rozwiązania, dłużnicy dostaną kolejne, po ustawie ułatwiającej upadłość konsumencką, narzędzie pozwalające w cywilizowany sposób ułożyć relacje z wierzycielami. „Czas skończyć z patologiami, z nękaniem ludzi” – mówi o projekcie wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. 

W projekcie mają znaleźć się naprawdę rewolucyjne zapisy, które dotkną olbrzymi sektor gospodarki, o ile bandyckie zachowania niejednej firmy windykacyjnej można nazywać gospodarką. Według wyliczeń ministerstwa, w ciągu dziesięciu lat, od 2010 do 2020 roku nominalna wartość wierzytelności zarządzanych przez firmy windykacyjne zrzeszone w Związku Przedsiębiorstw Finansowych wzrosła z blisko 30 miliardów do ponad 110 mld złotych. 

To ogromna kwota, za którą stały i stoją niezliczone ludzkie tragedie. O ile w ostatnich latach udało się zdecydowanie ograniczyć skandaliczne, wcześniej nagminnie spotykane, zachowania komorników licytujących dorobek życia za ułamek wartości albo co gorsza zajmujących i sprzedających na aukcjach majątek wcale nienależący do dłużników, to firmy windykacyjne pozostawały latami bezkarne. Nękały wierzycieli, naliczały bandyckie opłaty, kary i koszty, stosowały metody windykacji zaczerpnięte wprost z filmów o włoskiej mafii. Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło ucywilizować branżę. 

Według projektu ma powstać Centralny Rejestr Firm Windykacyjnych i Windykatorów. Tym samym z rynku znikną najbardziej bandyckie firemki, które prowadzą działalność krótko, intensywnie i równie szybko znikają z rynku zanim zajmą się nimi prokuratury i sądy. Teraz żeby prowadzić działalność windykacyjną, trzeba będzie założyć spółkę akcyjną z kapitałem zakładowym co najmniej 20 milionów złotych. Windykatorzy będą musieli posiadać licencję, a jeśli któryś o tym „zapomni”, grozić mu będzie do trzech lat pozbawienia wolności. 

Co najważniejsze, dłużnik będzie miał prawo pognać nawet legalnie działających windykatorów. Skończy się więc nękanie telefoniczne, listowne i każde inne. Wystarczy podpisać żądanie „natychmiastowego zaprzestania prowadzenia wobec mnie jakichkolwiek czynności windykacyjnych” i już. Koniec. Wierzyciel nie będzie w ten sposób pokrzywdzony, bo wciąż będzie miał do dyspozycji normalną, cywilizowaną ścieżkę: sąd, tytuł egzekucyjny, komornik.

Projekt ustawy zresztą szczegółowo reguluje nawet sposób kontaktu między windykatorem a dłużnikiem. Przykładowo kontakt telefoniczny będzie dopuszczalny wyłącznie w dni robocze, w godzinach między 9 a 17 i to tylko trzy razy w ciągu tygodnia lub wysłanie trzech wiadomości tekstowych (sms lub email). Kontakt osobisty będzie możliwy wyłącznie po uzyskaniu zgody dłużnika. 

Można o tym rządzie mówić wiele, ale jedno jest bezdyskusyjne: wreszcie przy sterze są ludzie, którzy w pierwszej kolejności myślą o zwykłych Polakach. Nie o elicie, która z drogim cygarem w ręku czeka na ośmiorniczki dyskutując o wakacjach w Afryce, ale o ludziach, którzy chcieliby mieć wolną niedzielę i spędzić ją w rodzinnym gronie. O tych, którzy mają dosyć nękania przez firmy, które po kilkunastu latach zgłaszają się z roszczeniem dotyczącym dawno przedawnionego rachunku za telefon. 

Polski wymiar sprawiedliwości to nie tylko specjalna kasta, schowane za immunitetami środowisko sędziów, którym tak bardzo uwiera trójpodział władzy, że tylko Roman Giertych potrafi zrozumieć ich sposób myślenia. Sądy jak na razie bardzo skutecznie uciekają przed jakimikolwiek zmianami. Komornikom się to na szczęście nie udało. Windykatorom też się to nie uda, mimo że korzenie największych firm z tej branży sięgają rajów podatkowych i potężnych państw, takich jak Izrael czy Rosja. 

To kwestia zwykłego szacunku, który przynależy każdemu człowiekowi. Także temu, który wpadł w finansowe tarapaty. Długi to nie koniec świata. Nawet te prawdziwe, faktyczne długi, a przecież jakże często windykatorzy domagają się pieniędzy z tytułu przedawnionych lub kompletnie fikcyjnych wierzytelności. 

Cywilizowany świat zna pojęcie upadłości konsumenckiej, która w Polsce od kilku lat jest coraz częściej orzekana, a jeszcze trochę i przestanie być w czymś wstydliwym. Polska ustawa o upadłości jest już, po kilku poważnych nowelizacjach, naprawdę dobrze skrojona. Realnie pomaga w wyjściu z szarej strefy, ale brakowało dotychczas uregulowania naprawdę bandyckiego rynku windykacji, którego jedyną zasadą wydaje się być brak zasad.

Paweł Skutecki

Kategoria:
Skuter05 eurolege