Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Jeszcze raz o skutkach… – Felieton Piotra Świąteckiego

Jeszcze raz nawiążę do mojego ulubionego, łacińskiego przysłowia: „cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i patrz końca” (quidquid agis, prudenter agas et respice finem). Uważam to zdanie za jedną z ważniejszych dyrektyw ludzkiego działania. Szczególnego znaczenia to zdanie nabiera na początku listopada… Tekst jest zainspirowany informacjami o tragicznych wypadkach komunikacyjnych.

Młody człowiek wychowany w zamożnej rodzinie nie musiał pokonywać codziennych trudności będących udziałem większości jego rówieśników (rodaków). Naturalną dla dwudziestoparolatka czy trzydziestolatka energię i chęć pokonywania barier kieruje więc na działania ekstremalne. Gdy rozpędza się swoim nowoczesnym, kosztownym samochodem do prędkości, dwustu, trzystu kilometrów na godzinę na nocnej ulicy Krakowa czy na pustej autostradzie ma poczucie spełnienia, panowania nad światem, pokonywania praw fizyki i własnych ograniczeń. Nie myśli o tym, że przy tej prędkości nie jest w stanie reagować na zmiany na drodze. Że każda jego reakcja najpewniej będzie spóźniona. Gdy dochodzi do najgorszego i uda mu się przeżyć, ma poczucie krzywdy. Dlaczego to jego spotkało? Przecież wszyscy jeżdżą szybko… Przecież jest młody, sprawny, dobrze prowadzi, ma wprawę… Dlaczego ci ludzie znaleźli się na drodze i zrujnowali jego świat? Oni już nie żyją, ofiary nic nie czują, a on ma do końca życia ponosić konsekwencje tych kilkunastu źle wykorzystanych sekund?
Uważa, że nie zasługuje na najgorsze, na tę odpowiedzialność, która go czeka, więc ucieka. Ma pieniądze, ma wspierającą rodzinę, może sobie pozwolić na to. A czy można uciec przed odpowiedzialnością karną i wyrzutami sumienia?
Czy sprawca tragicznego wypadku na autostradzie, który swoją nieostrożnością doprowadzić do strasznej śmierci całej rodziny, jest winien? Oceni to oczywiście sąd karny, jeśli uda się sprowadzić sprawcę z zagranicy. Czy może czuć się ofiarą tego wypadku? Może, bowiem zawalił mu się cały świat. Jeśli jednak obiektywne postępowanie sądowe potwierdzi jego odpowiedzialność, powinien ponieść surowe konsekwencje.
Przedstawiciel prawny rodziny ofiar postuluje potraktowanie postępowania sprawcy jako zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Jeśli przeciętnie rozgarnięty człowiek powinien być w stanie ocenić, że jego postępowanie może doprowadzić do śmierci innego człowieka, będzie takim zabójcą. Czy rozpędzając się na autostradzie w nocy do 250 czy 300 km/h należy się liczyć z tym, że kogoś się zabije? Uważam, że tak. Jeśli więc w procesie potwierdzone zostaną okoliczności relacjonowane przez media, sprawca powinien zostać surowo ukarany. Wiem, że ofiarami będą także bliscy sprawcy. Ale oni też przyczynili się do tego wypadku.
Nikt nie wytłumaczył młodemu człowiekowi, że nie wolno ryzykować życiem innych ludzi. Dlaczego, udostępniając mu szybkie, kosztowne auto rodzice nie nauczyli go, czym jest bezpieczna prędkość?
Surowa kara za to morderstwo na drodze nie doprowadzi do resocjalizacji sprawcy. Można powiedzieć, że wprost przeciwnie – nie ulepszy go, lecz złamie mu życie. Lecz może powstrzyma innych, potencjalnych sprawców przed podobnymi zachowaniami, spełni więc rolę prewencyjną. Może uzmysłowi wielu, że ta cudowna technika, która pozwala nam czuć się panami świata, niestety nie uwzględnia naturalnym, ludzkich ograniczeń i przez to można w ciągu kilkunastu sekund zmarnować sobie życie, zabijając innych.
Lecz lista odpowiedzialnych nie ogranicza się do sprawcy i jego bliskich. Jest w społeczeństwie przyzwolenie na naruszanie prawa ruchu drogowego. Często poruszanie się zgodnie z prawem spotyka się z agresją innych uczestników ruchu. Podobno wynika to z polskiego przywiązania do wolności ignorującego fakt, iż ta wolność winna być ograniczona wolnością i bezpieczeństwem innych ludzi. Albo zmienimy (ucywilizujemy) to myślenie, albo będziemy zabijać i ginąć.
Ale to nie koniec listy. Ktoś akceptuje częste zmiany prawa o ruchu drogowym – tak częste, że większość użytkowników nie ma szansy na to, by się z nimi zapoznać. Wystarczy wspomnieć o kontrowersjach wiążących się z obecnością pieszych na pasach. Akceptowane są pozorne działania w postaci umieszczania kilkunastu znaków drogowych na stumetrowym odcinku drogi. Wszyscy wiedzą, że nikt nie zdąży ich przeczytać… Akceptowane są „zasadzki” w postaci wprowadzania znacznych ograniczeń prędkości na odcinkach, na których nie sposób ich uzasadnić. Zmienność prawa i nieracjonalne oznakowanie nie zwiększają szacunku dla zasad.
Wszyscy znamy także inne przyczyny i innych odpowiedzialnych – kult rywalizacji, popularność poczucia życiowego niespełnienia, wzajemny brak życzliwości, ale i atrofia transportu publicznego oraz niedostosowanie infrastruktury do potrzeb. Przed laty z przerażeniem oglądaliśmy filmowe obrazy korków w miastach zachodniej Europy; dziś to też frustrująca polska codzienność.
Zgodnie z ponurym żartem codzienne doświadczenie każdego z nas uczy, że umierają (i giną) inni. Wielu nie przejmuje się więc specjalnie informacjami o wypadkach, w których giną całe rodziny. Dobrze jednak uzmysłowić sobie, że prócz jednostkowych tragedii wypadki te pociągają za sobą wielkie koszty finansowe, społeczne – które już płacimy wszyscy. Młodzi ludzie, którzy spłonęli żywcem na autostradzie, mogli wiele jeszcze pracować z pożytkiem dla społeczeństwa. Sprawca zmarnował środki wydane na ich wykształcenie.
Według statystyk bezpieczeństwa ruchu drogowego niewielką część wypadków powodują piesi, rowerzyści, pijani. Najwięcej ofiar wiąże się z nadmierną prędkością. Pogodziliśmy się już tym, że młodzież nie zna klasyki polskiej literatury i w ograniczonym stopniu interesuje się polską historią. Ale w świecie zdominowanym przez maszyny i pojazdy nie można zrezygnować z wymuszenia znajomości praw fizyki; zrozumienia, czym jest prędkość, bezwładność, opóźnienie reakcji.
Myślę, że nauczyciele sprawcy tego strasznego wypadku na autostradzie, podobnie jak nauczyciele sprawcy wypadku w Krakowie, również powinni się uderzyć w piersi.

Piotr Świątecki

piotr.swiatecki@wolnadroga.pl

Kategoria:
Piotr22