Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Dom wariatów – Felieton Pawła Skuteckiego

 

Coś strasznego dzieje się z naszymi głowami. Przechodzimy na drugą stronę rozumu z taką łatwością, że nawet nie zauważamy, kiedy to się dzieje. Otoczenie też niczego nie zauważa, bo przecież w świecie poprzewracanych wartości nikt już nie jest w stanie arbitralnie orzec, co jest „normalne”, a co dewiacją, wynaturzeniem czy po prostu chorobą psychiczną. 

Internet obiegł filmik pokazujący trzydziestolatkę, która siedziała w oknie na dziesiątym piętrze szczecińskiego wieżowca. Wydaje się, że była to próba samobójcza. Kobieta próbowała wejść do środka, ale ewidentnie miała problem z własnymi emocjami, ale i ciałem. Ktoś z wewnątrz chciał jej pomóc wrócić do mieszkania. Bezskutecznie. Kobieta spadła na oczach przechodniów filmujących całe wydarzenie i… publikujących te filmiki natychmiast w Internecie. 

Śmierć kogoś, kto tak bardzo rozpaczliwie wołał o pomoc, kto tak bardzo cierpiał, jest przerażającym wydarzeniem, ale równie koszmarne jest to, co stało się w kilka sekund po śmierci szczecinianki. Internet zalała fala niewybrednych komentarzy pokazujących jacy tak naprawdę jesteśmy: okrutni, głupi, pozbawieni jakichkolwiek zdrowych, ludzkich uczuć. 

To wydarzenie powinno stać się zarzewiem ogólnopolskiej dyskusji na temat tego, jakimi ludźmi się staliśmy. Kilka danych do tych rozważań jest ogólnodostępnych. Jak choćby to, że każdego roku około dwadzieścia tysięcy osób wychodzi z domu i nie wraca. Ogromna część oczywiście pojawia się, tylko zdecydowanie później niż ktokolwiek z bliskich się tego spodziewa, część to wakacyjne ucieczki z domów. Są w tej liczbie także ofiary przestępstw, czekające na przypadek, który odkryje ich potworny los, ale… jest też masa dzieci, które po prostu zaginęły. Zostały porwane, zamordowane, wywiezione z kraju przez handlarzy ludźmi? Czasem ich rodzice nigdy się tego nie dowiedzą. Co się dzieje, że nie wołamy na alarm? Co się z nami stało? 

Epidemia neurotyzmu królująca w Stanach Zjednoczonych i zachodniej Europie w latach 80. i później, do Polski miała utrudniony dostęp. Trudno było przeciętnemu Polakowi skupić się na własnych lękach, kiedy stał w kolejce po pralkę, malucha czy po prostu szukał papieru toaletowego. Później też nie było łatwiej: dylematy egzystencjalne wydają się nieco słabsze, kiedy nie ma co do gara włożyć, a dzieci biegają po podwórku w podartych butach. 

Od kilku, czy nawet kilkunastu lat mamy do czynienia z eksplozją bomby z opóźnionym zapłonem. Bomby, która zdemolowała umysły i serca nie tylko młodych ludzi, ale i tych nieco starszych. W szkołach widać to najwyraźniej, trudno dzisiaj znaleźć choć jedną klasę bez dzieci potrzebujących profesjonalnej pomocy psychologów, pedagogów i całej reszty ludzi specjalizujących się w tym, co dzieciaki powinny móc uzyskać od rodziny. 

Ale jakiej rodziny, skoro w tych czasach to jest pojęcie coraz mniej zrozumiałe? 70 tysięcy rozwodów rocznie i kolejnych kilkadziesiąt tysięcy rozpadających się związków nieformalnych spowodowało, że „na rynku” jest coraz więcej osób, które po prostu nie mają absolutnie żadnych wzorców rodziny, a przynajmniej nie wiedzą z własnego doświadczenia, jak powinna wyglądać zdrowa, funkcjonalna rodzina. Nie można dać czegoś, czego się nie ma. 

Efektem zmian jest epidemia, pandemia problemów psychicznych, których nie ma komu diagnozować i leczyć. Ustawa o zawodzie psychologa jest martwa od wielu, wielu lat. Dzisiaj każdy może zrobić sobie wizytówkę, powiesić szyld i „przyjmować” pacjentów w swoim gabinecie psychologicznym. Jakich szkód może narobić ktoś, komu się wydaje, że ma predyspozycje do grzebania w cudzej głowie? Nie istnieje dzisiaj żaden skuteczny sposób, żeby przeszkodzić komuś w prowadzeniu tego typu działalności. Hochsztaplerzy psują opinię całej branży, ale nikt nie może z tym nic zrobić. 

O jakiej skali mówimy? Dzisiaj ze wsparcia psychologów korzysta około dwa miliony Polaków. Mówimy o tych, którzy korzystają ze swoich składek i otrzymują pomoc w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia. Ilu robi to za swoje pieniądze, tego tak naprawdę nie wie nikt. Eksperci twierdzą, że tak naprawdę problemy natury psychicznej kwalifikujące się do profesjonalnej diagnozy i terapii może mieć nawet co czwarty Polak. Dla porównania psychologów jest Polsce około dwudziestu tysięcy. 

To oczywiście wyjaśnia fenomen szczecińskiego dramatu, zarówno od strony dziewczyny, która nie dostała pomocy i straciła życie, ale też w kontekście masy osób, które z wypiekami oglądały przerażający filmik i potem… wylewały swoją frustrację lżąc nieszczęsną kobietę. Żyjemy w strasznych czasach. Coraz trudniej o zdrowe relacje, także z samym sobą. Jesteśmy sfrustrowani, pełni lęków i samotności, a kiedy przezwyciężymy wstyd i pójdziemy do przychodni prosić o pomoc, dostaniemy termin wizyty za kilka miesięcy. O ile w ogóle.

Paweł Skutecki

Kategoria:
?????????????????????????????????????????????????????????