Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Bez przedawnienia – Felieton Pawła Skuteckiego

 

Kwestia reparacji znów rozgrzewa media i polityków. Niemcy, po tym, co zrobili w Auschwitz, Dachau, Stutthofie i setkach, tysiącach innych miejsc zagłady, żadnymi pieniędzmi nie zmyją swojej winy. Co nie znaczy oczywiście, że nie powinniśmy zmusić ich do wypłacenia odszkodowań za okrucieństwa, zbrodnie i bandytyzm Trzeciej Rzeszy. 

Grupa posłów pod przewodnictwem posła Arkadiusza Mularczyka od wielu miesięcy przygotowywała raport dotyczący wartości polskich strat wojennych. Są tacy, którzy twierdzą, że za późno. Oczywiście mają rację, Polska powinna już dzień po zjednoczeniu Niemiec przypomnieć tę kwestię. Niektórzy mówią, że Polska zrzekła się odszkodowań już w latach 50. Jest to jaskrawy przykład absurdu, bo wówczas PRL nie uznawała NRF, wobec czego nie mogła się niczego zrzec od – w jej mniemaniu – nieistniejącego podmiotu. 

Wszystko to są sprawy wtórne. Czy uda się zmusić Niemców do wypłaty reparacji? Nie wiem i szczerze pisząc mam spore wątpliwości. Tak czy inaczej opłaca się podnosić tę sprawę choćby po to, żeby uświadomić światu kto był największą ofiarą II wojny. 

I nie, nie byli to Żydzi, choć Shoah było czymś przerażającym. Niemcy postanowili kilka narodów całkowicie wymordować, wśród nich byli przede wszystkim Żydzi i Cyganie, ale Polacy byli traktowani z nie mniejszym okrucieństwem. No i kwestia fundamentalna: jakiego obywatelstwa byli Żydzi mordowani w Auschwitz? Polskiego. Byli to Polacy narodowości żydowskiej. 

Polska i Polacy byli największą ofiarą nazistowskiego szaleństwa. Trzeba o tym wreszcie zacząć głośno mówić, bo dzisiaj o naszym męczeństwie nie wie nawet Europa, nie mówiąc o całym świecie. Tak po prawdzie, to wokół II wojny jest wciąż mnóstwo znaków zapytania. 

Przede wszystkim: kiedy się zaczęła? Dla nas to oczywiste, że 1 września, ale przecież równie sensowna byłaby data aneksji Austrii lub Czech, albo – faktycznie używana przez zachodnich historyków – 3 września, czyli data wypowiedzenia wojny III Rzeszy przez Francję i Anglię. A kiedy ta wojna się skończyła? Podpisaniem kapitulacji 8 maja 1945 roku, tak jest napisane w podręcznikach. 

Jak mowa o podręcznikach, to mają one ostatnio nienajlepszą prasę, choć naprawdę nie wiem dlaczego. Mamy przecież wolny rynek, podręczników jest cała masa i to nauczyciel decyduje, z której książki będą korzystali uczniowie. Są takie, w których unika się pytań „kontrowersyjnych”, ale i takie, które próbują na nie odpowiedzieć zgodnie z najlepszą wiedzą historyczną. A są to pytania naprawdę kluczowe do zrozumienia tego, co widzimy wokół. 

Lech Wałęsa donosił na kolegów i był sterowany przez peerelowskie służby specjalne, czy samodzielnie obalił komunę? Co się stało w Smoleńsku, kiedy samolot wbrew prawom fizyki rozpadł się na milion kawałków i pogrzebał elitę polskiego państwa? Skąd pochodziły pieniądze na założenie pierwszej partii Donalda Tuska? 

Kwestia niemieckich reparacji ściśle wiąże się z odpowiedzią na to ostatnie pytanie, bo lider Platformy Obywatelskiej jasno daje do zrozumienia, że nie jest entuzjastą wymuszania od Niemców odszkodowań za zbrodnie II wojny światowej. Na bazie tego typu podejścia do kwestii reparacji powstała arcyciekawa koncepcja mówiąca tyle, że lepiej nie naciskać na Niemców, bo mogą się obrazić i przestać nas lubić. 

Trudno byłoby dzisiaj znaleźć jakieś wymierne dowody tego lubienia. Zabiorą nam Lidla, a oddadzą cukrownie, czy co? Faktem jest, że konkretne dowody niemieckiej sympatii odczuło w ostatnich latach tylko dwóch Polaków. Pierwszym był Robert Lewandowski, który sztukę kopania piłki wzniósł na poziom dotychczas niewyobrażalny. A drugi, to oczywiście Donald Tusk. Chcąc w jego przypadku zrozumieć powody, trzeba wrócić do pytania, którego większość podręczników historii nie zadaje. 

Jestem przekonany, że kwestia reparacji powinna wreszcie zostać uregulowana. Że traktat w tej sprawie byłby faktycznym i formalnym zakończeniem II wojny światowej. Oczywiście można rozmawiać o kwotach, bo oprócz strat materialnych trzeba „wycenić” także ludzkie życie. Miliony zamordowanych Polaków, którzy stracili życie nie w honorowej walce, a w obozach koncentracyjnych, w lasach, żwirowniach. Jak to wycenić? 

Niemcy dotychczas zapłacili odszkodowania tylko dwóm grupom Polaków: ofiarom pseudomedycznych eksperymentów prowadzonych w obozach koncentracyjnych oraz robotnikom niewolniczym i przymusowym. Państwo niemieckie, w odróżnieniu od niemieckich koncernów, poczuwa się do odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy. I choć byłoby dużo prościej upomnieć się o reparacje trzydzieści lat temu, lepiej zrobić to dzisiaj, niż wcale.

Paweł Skutecki

Kategoria:
Skuter19 warsawinstitute.review