Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Ależ piękna katastrofa – Felieton Pawła Skuteckiego

Uśmiechnięte hordy czerwonych serduszek zagazowały i spałowały rolników z co najmniej taką samą sympatią, z jaką wcześniej ganiano i zamykano na profilaktyczne 48 godzin osoby sceptycznie podchodzące do pandemicznej histerii. Wtedy jednak buntowników przeciwko reżimowi było niewielu, dzisiaj jest to armia, więc nieco trudniej utrzymać w tajemnicy przyjacielsko ciskane kostki brukowe i pełne zrozumienia pały spadające na plecy.

Tak wtedy, w oku pandemiczno-biznesowego cyklonu, jak i dzisiaj wrzenie ogarnia wiele państw Europy. Problemy stają się co najmniej kontynentalne. Wtedy było to szaleństwo ograniczania wolności w imię pozornego bezpieczeństwa, a teraz przepychane brutalną siłą rozwiązania godzące w wolność konsumencką pod hasłem „zielonego ładu”.

Wydawało mi się przez parę chwil, że to jakiś nowy element w historii Europy. Że to fragment nowego porządku światowego, nowego ładu, coś na co trzeba zwrócić uwagę. A potem wpadły mi w rękę stare, oświeceniowe, ponad dwustuletnie „Przestrogi dla Polski” Stanisława Staszica. Dzieło publicystyczne pisane w ostatnich latach XVIII wieku, kiedy Polska w trzech krokach znikała z map świata na kilka pokoleń. Staszic próbował rozpaczliwie, ale bardzo mocno stojąc na logice i rzetelnych obserwacjach znaleźć nie tylko diagnozę, ale i receptę. Oczywiście dzisiaj wiemy, że nie był skuteczny, jego wołanie nie przyniosło Ojczyźnie wybawienia. Co nie znaczy, że nie możemy i nie powinniśmy świeżym spojrzeniem odczytywać „Przestróg dla Polski”.

A co takiego wciąż aktualnego znajdziemy u Staszica? Może tak fragment: „Gwałt zaczął wydzierać ludziom prawa. (…) Nigdzie w Europie nie ma ludzi – wszędzie niewolnicy. Nigdzie nie ma Narodu – tylko narodów panowie. Wszędzie zniszczone Prawa Człowieka – więc zniszczone Prawa Narodów. W krajach Europy narody do układu swojej szczęśliwości nie wchodzą. Owszem, nawet im prośby zanosić nie jest wolno. Tylko kilka familij wszystkich ludzi wolność rozwalnia albo uszczupla, wszystkich ludzi majątek taksuje i dochody wybiera, jak im się podoba. Nie ma więc między narodami wolności, ani własności. Miejsce Praw Narodów zastąpił despotyzm z prawem gwałtu”.

Przesadzam z szukaniem analogii? Być może, oczywiście każdy ma prawo do własnej oceny, własnej interpretacji. Popatrzmy jednak na to, jak wygląda dzisiaj Europa. Nie ma już w ogóle mowy o prawach narodów, ba – nawet wyraz „naród” zaczął zanikać, bo przecież to takie zaściankowe, nieprawomyślne, mówić o narodzie, który jeszcze przecież nie tak dawno miał masę praw, z prawem do samostanowienia na czele.

Niektórzy Czytelnicy mogą pamiętać, że pierwszy artykuł Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych z 1966 roku (podpisanego przez 165 państw!) Zapewnia właśnie prawo narodów do samostanowienia. Artykuł ten mówi także, co to znaczy. Narody mają, według tego Paktu, prawo „swobodnie określić swój status polityczny i swobodnie zapewnić swój rozwój gospodarczy, społeczny i kulturalny”.

Później w Pakcie jest mowa o prawach człowieka, o równości wobec prawa niezależnie od płci, koloru skóry, pochodzenia, religii itd., o prawach dziecka, o wszystkim tym, co dzisiaj jest dla nas oczywiste, ale… przestaje być oczywiste, że podmiotem jest naród, a nie państwo, unia państw, czy cokolwiek innego.

Pojęcie narodu dzisiaj jest traktowane z dużą rezerwą. Niektóre narody Europy same abdykowały. Jedynie co jakiś czas słychać o Francuzach, którzy nie chcą pogodzić się z duchem czasów, a Polacy wciąż są solą w oku inżynierów od kontynentalnych przeobrażeń. Czy te dwa zarzewia wystarczą, żeby zatrzymać homogenizację Europy?

Arogancja unijnych despotów rośnie w miarę wdrażania ich planu przebudowy kontynentu. „Europejski zielony ład” jest projektem, który nie ma precedensu. Garstka urzędników postanowiła ponad głowami wszystkich europejskich narodów, że zmieni całą strukturę gospodarczą i kulturową Europy. Nie przesadzam. Każdy z 10 priorytetów „Ładu” wygląda niewinnie, ale każdy z nich niesie za sobą ogromne zagrożenia. Można o nich dyskutować w nieskończoność, ale co innego jest tutaj kluczowe: oto Komisja Europejska postanowiła narzucić swoją wolę wszystkim narodom Europy nie pytając ich o zdanie!

O ile dotychczas Unia Europejska kojarzyła się z niegroźnymi dziwactwami w stylu dyskusji nad krzywizną banana, to teraz bezwzględnie zaczyna wchodzić z butami w życie zwykłych ludzi. I ci zwykli ludzie wcale się nie cieszą. Nawet jeśli pozornie ich własny rząd chce ich do radości przekonać uśmiechniętymi barierkami, sympatycznym gazem i przyjacielską pałą. Nie mówiąc już wcale o obywatelskim i partycypacyjnym bruku, który w rękach przyjaznego milicjanta staje się symbolem zielonej, zeroemisyjnej przyszłości.

Paweł Skutecki

 

paweł.skutecki@wolnadroga.pl

(Fot. Kadr z filmu; autor Mariusz Talarek)

Kategoria:
Skuter06 kadr z filmu autor Mariusz Talarek