Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

40 lat z Wolną Drogą

Z koleją związana byłam od dzieciństwa – 40 lat z Wolną Drogą – Marzanna Łabaczuk

Zawsze mam otwarte oczy i umysł. Nie pozjadałam wszystkich rozumów i nie mam tak wielkiego doświadczenia, by mówić, że nic mnie już nie zaskoczy…

Jest trochę tak, że już niby wszystko zostało zobaczone, opisane i pokazane, ale nie,„wpadasz” na „Wolną Drogę” i okazuje się, że jednak nie wszystko wiesz…   Zapach świeżej gazety przyniesionej z kiosku i rozkładanej uważnie na stole… Uwielbiam przewracać ostrożnie płachty dzienników oraz strony tygodników. Robię to uważnie, by przypadkiem nie przedrzeć kartki, właściwie to sam temat artykułu lub komentarza w pewnym momencie wydaje mi się sprawą drugorzędną, sprawą pierwszorzędną jest bowiem kontakt z papierem i wydrukowanymi na nim literkami. No, ale nie zawsze uda się dostać ulubioną gazetę, dlatego zostaje internetowa prasa, z której tak, jak w przypadku „Wolnej Drogi’” chętnie korzystam… Miliony internautów w Polsce przywykły już do tego, że codzienną porcję bieżących informacji czerpią z sieci, także z portali popularnych gazet i czasopism. Trzeba jednak pamiętać o jednym – internetowe wydania dzienników, czy innych tytułów, nie są prostą kalką ich papierowych odpowiedników, w których można przeczytać na przykład dodatkową porcję newsów, czy publicystyczne komentarze.

„Wolna Droga”, to doskonała gazeta traktująca o wszystkim, co porusza się po szynach. Prawdziwe czasopismo branżowe, poświęcone rozwijającemu się w naszym kraju rynkowi usług kolejowych. Na kolorowych stronach znajdziemy najnowsze informacje o dniu dzisiejszym i jutrze transportu kolejowego w Polsce. Niewątpliwą zaletą tego czasopisma jest jego obiektywizm w przedstawianiu problemów dotykających obecnie transportu kolejowego i naszego narodowego przewoźnika – PKP. Ale w „Wolnej Drodze” znajdziemy nie tylko to, co dotyczy kolejnictwa, każdy z czytających uszczknie coś dla siebie z bogatych tematów muzycznych czy historycznych, a i dla tych, którzy interesują się polityką, szerokie spectrum felietonów politycznych.

Od kreatywności i pomysłowości autorów zależy, czy jadąc w to samo miejsce co inni, wyróżni się treścią. To trudne. Sama czytam dużo gazet – jedne dlatego, że ciągle mnie zaskakują czymś nowym, a inne dlatego, że ich autorzy mają po prostu dobry warsztat i z prostych rzeczy potrafią stworzyć dobry reportaż czy artykuł.

Myślę, że nowe rzeczy, takie jak vlogi, snapy itp., faktycznie robią się coraz bardziej popularne, ale tradycyjne gazety nie znikną. Sama wolę poczytać słowo pisane, wysokiej jakości treść i świetne pomysły zawsze znajdą odbiorców. Vlogi i social media to moim zdaniem coś kompletnie innego niż gazeta i to wszystko może istnieć niezależnie od siebie. Uważam, że żyjemy w czasach TL, DR – too long, didn’t read. Większość ludzi jest w stanie strawić zdjęcia i kilka zdań. Ale żyją jeszcze pośród nas takie dinozaury, które lubą czytać dłuższe, kompletne teksty. Wszystko zależy od tego, kim są czytelnicy. Dla mnie liczy się autentyzm. Prawdziwość przekazu. I oczywiście umiejętności pisania. Dobra gazeta moim zdaniem musi mieć to coś, co zatrzyma czytelnika i sprawi, by chciał on wracać po więcej. I tak oto wszystko to za sprawą wiarygodnych dziennikarzy zna- lazłam w „Wolnej Drodze”, piśmie, które z racji mojego zamiłowania do kolei przypadło mi do serca.

Z koleją związana byłam od dzieciństwa. Mama zawiadowca stacji przez kilka lat związana z tzw. „szerokimi torami”, a potem następne 40 lat z koleją wąskotorowa, która niestety nie przetrwała do swojego jubileuszu 100-lecia powstania. Ale miłość do kolei pozostała… Szanowni Twórcy, Redaktorzy i Wydawcy

„Wolnej Drogi” mam niezmierną przyjemność obchodzić wraz z Państwem Jubileusz 40-lecia istnienia dwutygodnika. Każdy jubileusz to okazja do wspomnień, w których staramy się ocalić od zapomnienia cząstkę historii, ale przede wszystkim ludzi tworzących tę historię. Trudno przecenić doniosłą rolę, jaką odegrała gazeta w latach 90-tych ubiegłego wieku na tle toczących się przemian ustrojowych. Nie poddając się wpływom i naciskom uzależni- liście się jedynie od swoich czytelników. A czytelnicy, obdarzając zaufaniem, przez 40 lat pozostali Wam wierni.

Życzę Wszystkim Państwu dalszych sukcesów i osiągnięć. Jak śpiewał Andrzej Rosiewicz: Czterdzieści lat minęło, to piękny wiek, czterdzieści lat i nawet jeden dzień. Na drugie tyle teraz przygotuj się, a może i na trzecie, któż to wie?

Marzanna Łabaczuk, miłośniczka kolei

Zrzut ekranu 2022-03-3 o 11.40.37