Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Wywiady

„Czuję, że jest dla mnie miejsce w Sejmie” – Rozmowa z dr Grażyną Szabelską

Grażyna Szabelska jest członkiem NSZZ „Solidarność”, naukowcem związanym między innymi z Klubem Inteligencji Katolickiej, samorządowcem, pełnomocnikiem wojewody kujawsko-pomorskiego do spraw rodziny. W nadchodzących wyborach startuje do Sejmu z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu nr 4 (Bydgoszcz).

„Wolna Droga”: Kampania wyborcza w tym roku może okazać się wyjątkowo brutalna. Z tego co pokazują telewizje głównego nurtu obrzucanie się błotem może okazać się na porządku dziennym. A w Bydgoszczy na trzecim miejscu listy Prawa i Sprawiedliwości: kandydatka, kobieta, pełnomocnik wojewody kujawsko-pomorskiego do spraw rodziny, naukowiec. Da się mówić w tej kampanii innym językiem?

Grażyna Szabelska: Mam nadzieję, że to będzie kampania merytoryczna, przynajmniej jeśli chodzi o moją kandydaturę. Nie zamierzam obrzucać się błotem. Zamierzam rozmawiać, szczególnie z mieszkańcami, ale też z moimi kontrkandydatami. Rozmawiać na argumenty.

Niedawno został w Bydgoszczy otwarty dworzec, Bydgoszcz Zachodnia. Była Pani obecna na uroczystości.

Był to dla mnie duży zaszczyt. Widziałam olbrzymie zainteresowanie mediów i mieszkańców, którzy długo czekali na modernizację tego miejsca. Rząd Prawa i Sprawiedliwości stawia na modernizację takich właśnie zaniedbanych przez wcześniejsze ekipy rządowe miejsc. Cieszymy się z tej inwestycji. Planowanych jest wiele kolejnych, analogicznych modernizacji w innych miejscowościach. Zresztą trzeba to powiedzieć głośno: rząd PiS odbudowuje polską kolej.

Trudno jest uniknąć porównań, bo poprzednia ekipa była w mediach postrzegana jako ta, która zamyka dworce, zamyka całe linie kolejowe. Przyszedł rząd Prawa i Sprawiedliwości i okazało się, że można otwierać nowe połączenia, że w Bydgoszczy można wyprodukować lokomotywę wodorową. Z impetem wchodzimy w XXI wiek. Co się zmieniło? Dlaczego wtedy się nie dało, a teraz można?

Myślę, że jest to perspektywa rozwoju państwa, które nie boi się. Nie boi się innych mocarstw, nie boi się środowisk, które na przykład Centralny Port Komunikacyjny postrzegają jako zagrożenie. Można zadać sobie pytanie: zagrożenie dla kogo? Jeżeli Polska stanie się jednym z ważniejszych węzłów komunikacyjnych, jeżeli stanie się mocniejsza poprzez tę inwestycję, to jako państwo wzrastamy w siłę. Więc może stajemy się wówczas dla kogoś zagrożeniem, ale nie powinien to być problem dla naszych rodzimych polityków.

Bardzo się cieszę, że rząd Prawa i Sprawiedliwości tę inicjatywę podniósł, że Centralny Port Komunikacyjny będzie rozwijany i na pewno przyniesie dużo dobra i dużo możliwości. W różnych zakresach. Wspomnę tutaj nie tylko o tym, że będzie to dla pasażerów duży skok jeśli chodzi o liczbę kilometrów nowych połączeń, nowe linie kolejowe, ale również w aspekcie obronnym. Pamiętajmy, że w dzisiejszych czasach Polska musi stawiać na obronność i rząd Prawa i Sprawiedliwości stawia na bezpieczeństwo. Ten aspekt budowy CPK stanowi potencjał w kontekście militarnym. Nie zapominajmy o tym.

Czasy są ekstremalnie trudne. Z jednej strony wojna na Ukrainie, cichy, ale mocny konflikt z Rosją, a z drugiej strony to, co robi Unia Europejska w kontekście choćby KPO, pokazuje, że musimy zweryfikować, przemyśleć jeszcze raz, gdzie stoją przyjaciele, a gdzie rywale, czy wręcz wrogowie. To może być bardzo trudna kadencja Sejmu…

Nie boję się tego. Czuję, że jest dla mnie miejsce w Sejmie. Moja praca w samorządzie pokazała, że potrafię walczyć o interesy mieszkańców, lokalne interesy, regionalne interesy i myślę, że w parlamencie tak samo będę skuteczna jeśli chodzi o interesy Polski, naszej Ojczyzny.

Jest Pani teraz pełnomocnikiem wojewody kujawsko-pomorskiego do spraw rodziny. Ten rząd, jak chyba żaden w historii, stawia na rodzinę. Jakie są dalsze plany w tym aspekcie?

Ogólnie rzecz ujmując: do tej pory nie było rządu, który w tak otwarty, konkretny sposób i tak szerokim frontem by szedł w stronę rodziny. Rządu, który by tak mocno, zdecydowanie wspierał rodzinę i planem PiS jest kontynuowanie rozpoczętych programów, chociażby tak bardzo krytykowany program 500+ zamieniany na 800+. Już widzimy, że choć nie przynosi on efektów w zakresie zwiększenia liczby urodzeń, to dał efekt w postaci wyprowadzenia rodzin, zwłaszcza wielodzietnych, z ubóstwa. Tym programem zlikwidowaliśmy ubóstwo wśród dzieci.

Rodziny zyskały bardzo dużo, duże środki są przeznaczane na dzieci i na pewno ten program będzie kontynuowany. Są też inne programy, jak choćby Rodzinny Kapitał Opiekuńczy. Do tej pory nie było tak silnego wsparcia dla rodzin, jakie jest aktualnie. Gminy wspierane są programem Maluch Plus, gdzie praktycznie każda gmina może wystąpić o środki na budowę żłobka czy przedszkola. Chcemy zlikwidować tak zwane „białe plamy” jeśli chodzi o zapotrzebowanie na infrastrukturę żłobkową. Myślę, że to jest przełom cywilizacyjny, jeśli chodzi o otwarcie się na rodzinę.

Jest Pani także naukowcem zajmującym się rodziną?

Moja ostatnia publikacja dotyczy właśnie rodziny. To jest książka pod moją redakcją, pod tytułem „Rodzina w społeczeństwie i kulturze”, gdzie zaprosiłam do współpracy szereg uznanych autorytetów, które wypowiadają się w zakresie różnej problematyki związanej z rodziną. Dotyczy to zarówno zagrożeń, przeciwdziałania i profilaktyki, jak i kondycji współczesnej rodziny.

Z pewnością o rodzinę należy dbać. Rodzina jest – jakkolwiek patetycznie by to zabrzmiało – przyszłość narodu. Właśnie przez rodzinę następuje rozwój cywilizacyjny. Dlatego umacnianie rodziny, umacnianie wartości prorodzinnych, jest kluczowe dla naszego narodu, naszego państwa i przyszłości również Europy. Nie zapominajmy, że kryzys demograficzny dotyka nie tylko Polskę, ale całą Europę. I cała Europa musi dziś skoncentrować swoją uwagę na wzmacnianiu wartości rodzinnych.

Problem w tym, że przynajmniej duża część zachodniej Europy nieco inaczej niż my postrzega rodzinę…

Jest to związane prawdopodobnie z jakimś toczącym się od dłuższego czasu kryzysem wartości. Myślę, że dosyć istotnym aspektem jest tutaj chociażby wzrost indywidualizmu. Rodzina zaczęła schodzić na dalszy plan. Interesy indywidualne, rozwój własny, ekspozycja własnej indywidualności zdominowały współczesną narrację. Na pewno odbija się to na określonych decyzjach poszczególnych osób. Dlatego trzeba wspierać narrację, która ujmuje rodzinę w aspekcie interesu nie tylko indywidualnego, ale także widzi rodzinę jako dobro wspólne. To dobro, które przyczynia się do podniesienia dobrostanu indywidualnego, bo rodzina jest szczęściem naszym, prywatnym, indywidualnym, ale jest to także swoiste dobro społeczne.

Jest Pani wirtuozem białej broni, więc pewnie nie boi się Pani bezpośredniego starcia z rywalem. Wykorzysta Pani te umiejętności w kampanii wyborczej?

Będę walczyć, ale raczej słowem i argumentami. Natomiast walka szablą jest pasją moją, mojego męża i moich przyjaciół. Pasja, którą kultywujemy od lat. Uprawiamy walkę polską szablą husarską, ale jest to rzeczywiście aspekt sportowy i tradycyjny, związany z kultywowaniem, odrestaurowywaniem polskiej sztuki walki szablą husarską. To wyśmienita zabawa, ale też szacunek dla tradycji i patriotyczny element naszego rodzinnego funkcjonowania.

Czego uczy walka szablą?

Na pewno uczy respektu do przeciwnika i decyzyjności, podejmowania szybkich i właściwych decyzji, ale też jest to doskonała zabawa.

Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia 15 października.

Rozmawiał Paweł Skutecki

(Opracowanie Aleksander Wiśniewski)

Kategoria:
Gra¿yna19