– To jest to wielkie wyzwanie i obyśmy mu sprostali – mówi w rozmowie z „Wolną Drogą” Radosław Pyffel z Instytutu Sobieskiego, ekspert ds. polityki międzynarodowej, Azji i Chin.
„Wolna Droga”: Jakie szanse rozwoju dla Polski dostrzega Pan w budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego?
Radosław Pyffel: Przede wszystkim postrzegałbym to jako konieczność i pewną naturalną kolej rzeczy. Wychodzimy z okresu pandemicznego, w poniedziałek oficjalnie WHO, czyli Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła koniec pandemii, ruch lotniczy zaczyna powracać do poziomu z 2019 roku, a to oznacza, że Okęcie bardzo szybko powróci do obsługi dwudziestu milionów pasażerów rocznie, więc aby dalej się dalej rozwijać, musimy zbudować lotnisko większe i takie na pewno powinno powstać. I w tym sensie uważam, że nawet jest to nie tyle szansa, ile po prostu konieczność. Na pewno jest to też szansa, aby było ono czymś więcej, jak choćby międzynarodowym hubem, który będzie się liczył na mapie Europy, a nie tylko większą wersją Okęcia.
Inwestycja jest już w trakcie realizacji, jednak opozycja parlamentarna chętnie krytykuje ten pomysł, uważając, że jest ona zbyt duża jak na nasze warunki. Pan w swym wystąpieniu stwierdził, że jak na standardy europejskie nie jest to wielkie lotnisko.
Tak, trochę się temu dziwię, ponieważ pierwsze plany powstawały jeszcze w latach siedemdziesiątych jako Centralny Port Lotniczy. Jest to inwestycja, która powinna być ponadpartyjna, powinna łączyć wszystkich w Polsce. Opozycja, będąc u władzy też pracowała nad tym projektem. Nie chciałbym jednak w to wchodzić, są to niewątpliwie pewne elementy gry politycznej. Może gdy opozycja stworzy rząd, to trochę się to zmieni. Jeśli jednak spojrzymy na to globalnie, czy nawet w skali europejskiej – nie jest to jakieś wielkie lotnisko. Szacowany przepływ pasażerów na poziomie czterdziestu milionów plasowałby to lotnisko w Chinach na jakimś dziesiątym miejscu. Chiny na dzień dzisiejszy mają około czterdziestu lotnisk o przepustowości Okęcia. To są dane z 2019 roku, z czasów przed-pandemicznych, do których teraz powracamy, czyli patrząc globalnie jest to lotnisko średniej wielkości.
W Polsce natomiast pojawiają się głosy nazywające je wielkim megalomańskim projektem. Możemy spojrzeć choćby na Stambuł i Turcję. Tamtejsze lotnisko, położone w europejskiej części Stambułu jest lotniskiem numer jeden w Europie, obsługuje sześćdziesiąt pięć milionów pasażerów rocznie i zdetronizowało Heathrow w Londynie. O tym projekcie również mówiono, że to megalomański projekt Recepa Erdoğana. Wówczas te liczby też były duże. Jestem bardzo zdziwiony takim podejściem, bo jeżeli spojrzyjmy globalnie, to jest to lotnisko średniej wielkości, a nie projekt ponad stan.
Patrząc z punktu widzenia naszego Okęcia – jest to chyba konieczność.
Tak, wydaje mi się, że jest to konieczność, gdyż ono niebawem zbliży się do trzydziestu milionów, a zakładane czterdzieści w CPK nie jest jakąś wielkością kosmiczną oderwaną od rzeczywistości.
Ta inwestycja otwiera także rynek pracy dla pracowników i firm, stwarza też możliwości rozwoju przedsiębiorstw. Sądzę, że także względy patriotyczne powinny grać tu rolę.
Chyba tak, jest to wielkie wyzwanie i obyśmy mu sprostali. Jest to z jednej strony konieczność, a z drugiej strony szansa zrobienia czegoś więcej niż tylko podążania za pewnymi trendami. Spojrzałbym na to raczej z dala od pewnej gry politycznej i dyskursu politycznego. Gospodarka rządzi się swoimi prawami.
Rozmawiał Krzysztof Wieczorek