Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Z trzeciej strony Dra(mat)?

 

W poprzednim felietonie sporo było o wyborach prezydenckich. I to chyba zrozumiałe, wszak to święto demokracji. A elekcja prezydenta zawsze – według historycznych odniesień – cieszyła się największym zainteresowaniem, co miało odzwierciedlenie we frekwencji.

Według różnych analiz i badań rok 2020 może być pod tym względem rekordowy. Mowa jest nawet o poziomie 70-75% uprawnionych do głosowania, którzy w różny sposób – osobisty, czy też korespondencyjny – będzie uczestniczyć 28 czerwca w wyborach.

I tym razem jeszcze zdań kilka poświęcę wyborom. I choć cykl wydawniczy sprawia, że w chwili kiedy egzemplarz drukowany „Wolnej Drogi” trafi do Państwa, znane będą już prawdopodobne wyniki I tury. Jednak nie sposób nie odnieść się jeszcze do kwestii kampanijnych, bo to temat mocno frapujący, szczególnie tych, którzy interesują się szeroko rozumianą polityką.

A kampania to była wyjątkowa, bo to przecież już 10 maja miały odbyć się wybory… Ale z wiadomych względów odbyć się nie mogły. I nie miejsce i pora na to, by wracać do tego, kto tu i w jakiej mierze zawinił. Mamy nową sytuację i do niej trza się odwołać.

Wyjątkowość jeszcze ma drugie oblicze. Bo oto jedna z dwóch największych partii politycznych w trakcie wyścigu zmienia swojego zawodnika, bo ten (ta) pierwszy (pierwsza) nie dał (dała) rady na dłuższym dystansie.

Co prawda wybory prezydenckie, to nie jest – by zachować sportowe porównania – sztafeta i podawanie sobie jakieś pałeczki w trakcie biegu, ale jak widać Platforma Obywatelska i jej akolici zrobią wszystko, by odbić Polskę z rąk faszystów i ciemnogrodu, nawet kosztem ośmieszenia siebie i swoich wyborców.

Ale dość o tej wyjątkowości. Czas przejść do meritum. Choć określenie owo mocno musi być naciągane, gdyż to jedynie jeden z pretendentów – urzędujący prezydent Andrzej Duda – przedstawia jakiś program, plan na 5 lat kolejnej kadencji… Czyli konkret, który można określić, jako „meritum” i potraktować poważnie…

Zatem przejdźmy do rzeczy…

Akt I. Najpierw były inwestycje, które jako punkt odniesienia doskonale oddają sprawy przekopu Mierzei Wiślanej i Centralnego Portu Komunikacyjnego. I tak z jednej strony wizja, a z drugiej: zakopać przekop… A port, to my mamy w Berlinie.

Później sprawy zeszły na emocje, czyli na to, co według większości ekspertów decyduje w czasiewyborów. Bo emocje są łatwo sterowalne, by rzec. I są proste do zdefiniowania. Tu nie trzeba znać się na gospodarce morskiej, logistyce, czy transporcie. I tak na przykład bardzo wielu (niestety) miało swoje doświadczenia, czy te 500+ pozwoliło jego rodzinie wyjść z nędzy, czy też nie.

I dlatego emocje decydują najczęściej o takim, a nie innym rozstrzygnięciu wyborczym.

Akt II. Podpisanie przez Andrzeja Dudy „Karty Rodziny”. Prezydent podkreślił przy tej okazji, że „Karta”, to nie tylko wsparcie finansowe, ale również „gwarancja programów, które zostały już wprowadzone”. Mowa tutaj o „500 plus”, „Mama plus” czy wprowadzeniu bonu wakacyjnego na każde dziecko oraz objęciu opieką rodzin wychowujących dzieci z niepełnosprawnościami.

To także gwarancja utrzymania obniżonego wieku emerytalnego. Zadeklarował również utrzymanie programu 13. Emerytura czy finansowania leków dla osób po 75. roku życia.

W podpisanym dokumencie znalazły się także wzmianki na temat eliminowania przemocy wrodzinieorazpodwyższenia kar zadopuszczanie się takich czynów. Prezydent zwrócił również uwagę,żepaństwo powinno wzmacniać ochronę dzieci przed pornografią, alejednocześnie podkreślił, że w tej kwestii inicjatywa należy także do rodziców.

No i się zaczęło! Wręcz świat zatrząsnął się w posadach… Średniowiecze, ciemnogród, homofobia, wstecznictwo, wywoływanie wojny ideologicznej – to tylko te znośniejsze określenia tego, co zrobił Andrzej Duda.

A cóż on takiego zrobił? On tylko wystąpił w obronie rodziny… Tylko tyle. No i aż się prosi o zacytowanie: uderz w stół, a norzyce… i tak dalej.

Akt III. Krok następny, pytania skierowane do konkurentów Andrzeja Dudy, choć wiadomym jest, że głównym adresatem jest RafałTrzaskowski. A pytania te są proste, takie zero-jedynkowe, i brzmią – czy podpisałby Pan ustawę: likwidującą program 500+; nadającą parom homoseksualnym prawo doadopcjidzieci; wprowadzającą walutęeuro; podwyższającą wiek emerytalny; o przymusowej relokacji imigrantów.

I konia z rzędem temu, kto znajdzie gdziekolwiek jednoznaczne odpowiedzi kandydata Platformy Obywatelskiej (Koalicji Obywatelskiej, czy jakoś tak) na najwyższy urząd w państwie.

Nawet dziennikarze już się poddają, bo pytając o te kwestie czołowych polityków opozycji totalnej – Borysa Budkę chociażby – uzyskują odpowiedzi w rodzaju: PiS jest dziki, PiS jest zły, PiS ma bardzo ostre kły!

Epilog. A zatem na koniec, to ja zapytam, Drodzy Czytelnicy: kto wedle Was odpowiada na te pytania tak, jak Wy byście odpowiedzieli w swoim sumieniu?

A wtedy będziecie wiedzieć, jak zagłosować…

Kategoria:
tura13