Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Poza koleją: Niemen, czyli jak niełatwo być Polakiem

17 stycznia minęło dwadzieścia lat od chwili śmierci Czesława Niemena – dla wielu bodaj najlepszego polskiego wokalisty i muzyka przełamującego style, dla innych – niezrozumiałego kolorowego cudaka, tworzącego „trudną” muzykę. Mimo, iż miał wielu fanów, to właśnie z taką etykietą przez lata zmagał się w powszechnym odbiorze. Tak pozostało do dziś, a stacje radiowe obecnie przypominają zaledwie cztery jego piosenki powstałe u schyłku lat sześćdziesiątych. Co o nim wiemy?

Czesław Wydrzycki był Polakiem urodzonym na Kresach. Pseudonim artystyczny Niemen, przybrany jesienią 1963 r. dopiero w połowie lat siedemdziesiątych stał się oficjalnie częścią jego nazwiska.

Przyszedł na świat 16 lutego 1939 roku w miejscowości Stare Wasiliszki, niedaleko Lidy, wpół drogi pomiędzy Grodnem a Wilnem, w dawnym województwie nowogródzkim. W lutym 1939 r. była to Polska. Po 17 września na mocy traktatu Ribbentrop – Mołotow Stare Wasiliszki znalazły się pod okupacją sowiecką.

Rodzinę Wydrzyckich jak wielu Polaków przeznaczono do wywózki na Syberię, jednak agresja Niemiec hitlerowskich na Rosję w 1941 roku pozwoliła im pozostać. Pod koniec okupacji niemieckiej, w wyniku akcji Armii Krajowej „Burza”, od kwietnia do czerwca 1944 r. ziemie te ponownie znalazły się pod administracją polską, by na mocy porozumień jałtańskich ostateczne trafić do Związku Radzieckiego.

I tak młody Czesław Wydrzycki dorastał, czerpiąc głównie z kultury polskiej – choć także rosyjskiej, ukraińskiej, białoruskiej, a nawet tatarskiej. Hołdem złożonym tej tradycji było nagranie w 1973 roku płyty „Russische Lieder” dla zachodnioniemieckiego oddziału CBS. Nagrał ją akompaniując sobie na gitarze i fortepianie oraz wielokrotnie nakładając swój głos, co stworzyło wielogłosowy chór, charakterystyczny dla jego późniejszych dokonań.

Przymusowa sowietyzacja, prześladowania byłych żołnierzy AK oraz ludności cywilnej, liczne prowokacje i widmo przymusowej służby wojskowej w Armii Czerwonej ciążące nad pełnoletnim Czesławem sprawiło, że w maju 1958 roku rodzina Wydrzyckich, podjęła decyzję o powrocie do Polski. Wymarzona Polska zaczęła się dla nich w punkcie repatriacyjnym w Białej Podlaskiej, później był obóz przejściowy w Drawsku.

Początki nie były łatwe. Dla Polaków byli przybyszami ze Wschodu, a w tym okresie nie były to dobre skojarzenia. Mimo to, nawet po latach i pierwszych sukcesach na Zachodzie Czesław czuł wielkie przywiązanie do Polski, jakkolwiek krytyka go tu nie rozpieszczała. Zawsze był skromnym człowiekiem, nigdy nie stwarzał niepotrzebnego dystansu, choć po filmie Marka Piwowskiego „Sukces”, gdzie na zamówienie władzy przedstawiono go w krzywym zwierciadle był nieufny, zwłaszcza w stosunku do dziennikarzy.

Trudno się temu dziwić, choćby przez wzgląd na słynną aferę z Radomska, gdzie w recenzji z koncertu miejscowy dziennikarz (zresztą nieobecny na tym występie) niesłusznie oskarżył go o nieobyczajne zachowanie. Sprawa odbiła się głośnym echem w całym kraju, ponieważ artykuł przedrukowała prasa centralna. Jej finał trafił do sądu, który uniewinnił Niemena od postawionych zarzutów (o tym jednak już nie napisano).

Im bardziej był uwielbiany przez fanów – tym bardziej zwalczały go władze, nie chcąc tolerować jego niezależności i wyglądu. Mimo złośliwości mediów publiczność miała własne zdanie. Na koncerty brakowało biletów. A kiedy przed występem Niemena w Sali Kongresowej 9 grudnia 1968 roku w studenckim piśmie „itd.” ukazał się napastliwy artykuł Zdzisława Kowalczyka – redakcja w odpowiedzi otrzymała tysiące listów od oburzonych wielbicieli artysty.

Trzeba też wspomnieć nieprawdziwe oskarżenie o kolaborację z władzami po wprowadzeniu stanu wojennego. 12 grudnia 1981 roku Niemen zakończył nagranie świątecznego programu telewizyjnego „A miłość największym jest darem”. Po nagraniu Barbara Pietkiewicz przeprowadziła z nim wywiad. Dzień później wprowadzono stan wojenny.

Niemen, przyłączając się do bojkotu mediów wycofał zgodę na jego emisję. Mimo to, 26 grudnia w Dzienniku Telewizyjnym wywiad pojawił się – przemontowany i okrojony, ze zdaniami wyrwanymi z kontekstu. Odniesienia do wiersza Norwida „Promethidion” można było zinterpretować jako zachętę do przerwania strajków i poparcie dla polityki WRON.

Świąteczny program również wyemitowano. Pojawiła się lawina nieuczciwych pomówień o kolaborację z władzą, zaś sam artysta przepłacił to stanem przedzawałowym. Kłamliwe stwierdzenia, dotyczące jakiegokolwiek oświadczenia w kwestii poparcia stanu wojennego, rzekomo składanego przez Niemena przełożyły się w rzeczywistości na protesty i pikiety organizowane przed jego planowanymi występami na Zachodzie.

Podczas koncertów w Chicago, w Sztokholmie i Berlinie obrzucano go inwektywami i plastikowymi butelkami. Sprawę ostatecznie wyjaśniło brukselskie Biuro Koordynacyjne „Solidarności”, które było oficjalną zagraniczną ekspozyturą Komisji Krajowej. Jego przedstawiciel Jerzy Milewski stwierdził, że związek „nie posiada żadnych informacji na temat rzekomej prokomunistycznej postawy politycznej Niemena”. Mimo to plotki okazały się na tyle trwałe, że do dziś można spotkać osoby, które w nie uwierzyły.

Krzysztof Wieczorek

 

krzysztof.wieczorek@wolnadroga.pl

Kategoria:
Niemen03