Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-muzyka

„Placówka ’44” – VooVoo (2015)

 

Środek lata, przeżywamy czas wakacji, zmącony jedynie spychaną w niebyt myślą o zagrożeniu pandemiąkoronawirusa. Wypoczywamy tłocząc się w korkach i kolejkach na drodze do Morskiego Oka, albo odgradzając się od bliźnich płachtą plażowego parawanu. Zmęczeni wyborczymi przepychankami poszukujemy spokoju,uciekając od poważnych tematów. Mimo to, chyba warto poświęcić kilka myśli tym, którzy niegdyś z potrzeby serca stanęli do walki o Polskę wytęsknioną przez lata okupacji.

Pięć lat temu Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, postanowił przypomnieć jeden z mało znanych powstańczych epizodów. Po sierpniowym zrywie walki na warszawskiej Pradze wygasły po kilku dniach, a dowódca rejonunakazał przerwanie akcji zbrojnej i powrót w pogotowiu bojowym do konspiracji. Wielu powstańców mimo to przedostało się do lewobrzeżnej walczącej Warszawy, pozostali kontynuowaliopór w podziemiu.

W związku ze zbliżającym się piętnastego sierpnia Świętem Żołnierza mjr Tadeusz Schollenberg „Rakowski”, komendant 3. Rejonu (Grochów) VI Obwodu AK Praga ogłosił dla żołnierzy 3. Rejonu konkurs poetycki na utwór o tematyce powstańczej. Prace oceniało jury, któremu przewodniczył zastępca komendanta Rejonu, rtm. Zygmunt Bargiel „Zygmunt”.

Na konkurs przyszło nadspodziewanie wiele prac podpisanych pseudonimami autorów. Pierwszą nagrodą był pistolet „Steyr”, drugąpistolet automatyczny „Mauser”, a trzecią pięć granatów ręcznych. Nagrodzone i wyróżnione wiersze wydano w konspiracyjnym tomiku „Placówka”.Trudno je porównać z utworami Krzysztofa Kamila Baczyńskiego czy Tadeusza Gajcego, a jednak bezbłędnie oddają nastrój pierwszych dni powstania.

Właśnie te wiersze oraz kilka innych, powstałych w tym samym czasie posłużyło Wojciechowi Waglewskiemu – liderowi zespołu VooVoodo nagrania albumu „Placówka ’44”.Spojrzenie na tamte dni przez pryzmat powstańczej twórczości nadałopłycie wymiar czysto ludzki, daleki od wielkich haseł o patriotyzmie i bohaterstwie. Waglewski zaprosił do projektu kilku gości – Tomka Makowieckiego, Organka, Justynę Święs (z The Dumpings), Barbarę Wrońską (z grupy Pustki) oraz Barbarę Derlak (formacja Chłopcy kontra Basia).Autorami muzyki są członkowie VooVoo: Wojciech Waglewski, Mateusz Pospieszalski, KarimMatuszewicz oraz Michał Bryndal.

Album ukazał się w siedemdziesiątą pierwszą rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Trafiło nań dwanaście ciekawie zaaranżowanychpiosenek. Brzmią nowocześnie, choć z nutą nostalgii, dzięki której ich twórcom udało się zawrzeć w nich ducha tamtych czasów. Bodaj największe wzruszenie wywołuje utwór „Dziś idę walczyć, Mamo”, zaśpiewany niemal dziecięcym głosem Justyny Święs. Trudno w tym momencie nie wywołać z pamięci wzruszającą postać małego powstańca z automatem i nieco zbyt dużym hełmie z warszawskiego Podwala.

Uwagę przykuwa także głos Basi Derlak, która zaśpiewała „Sierpień” i „Czemu na wojenceładnie”. Zwłaszcza ta ostania, nawiązując do warszawskiego folkloru kapitalnie przełamuje narzucający się mimo wszystko nastrój wzruszenia.Z całości wyróżnia się żywy i pełen żywych gitarowych riffów „Palec na cynglu” zaśpiewany przez Organka. Muzyka zaproponowana przez Wojciecha Waglewskiego i VooVoo, stylizowana nieco na piosenki powstańcze niesie w sobie nawiązania do piosenek okupacyjnych (echa pamiętnego utworu „Warszawo ma” pobrzmiewa w zakończeniu nagrania „1 sierpnia 1944 r.”).

Zespół VooVoo wielokrotnie współpracował z innymi artystami, jak choćby z Martyną Jakubowicz czy Antoniną Krzysztoń.Grupa Wojciecha Waglewskiego ma jednak tę zaletę, że nie stara się zdominować swoim brzmieniem zaproszonych gości, choć pozostawia w ich muzyce zauważalny ślad.

Tak stało się i tym razem. Mimo wielu zaproszonych wokalistów całość utrzymuje dość spójny klimat. Dobrze się stało, że także sam lider zespołu zaznaczył swój udział w projekcie, wykonując trzy utwory. Zwłaszcza trzeci, zatytułowany „ Po latach”, niemal proroczy w swej wymowie (wszak słowa napisał również żołnierz AK) zdaje się być trafnym podsumowaniem albumu. Całość kończy nieco senna ballada wykonana przez Basię Wrońską „Przyśniła się dzieciom Polska”. Jej interpretacja budzi szczerą refleksję i zadumę.„Placówka ’44” nie jest po prostu kolejną płytą w dyskografii VooVoo. Jest pokłonem w stronę powstańczej ofiary, który dzięki swemu oryginalnemu spojrzeniu łączy współczesność z czasem sprzed siedmiu dekad. Jest to szczególnie ważne w czasach, gdy wielu Polaków przestaje się identyfikować z własną tradycją i historią, gdy ta spuścizna zdaje się ich uwierać.

Tu przypomnę wydarzenie sprzed pół roku, gdy do kontenera na śmieci trafiła bezcenna biblioteka oraz listy zmarłego powstańca warszawskiego i wiceprezesa Związku Powstańców Warszawskich Eugeniusza Tyrajskiego. Wówczas książki ze śmietnika ratowali przechodnie. Na szczęście w porę znaleźli się ludzie szanujący pamięć o bohaterach Powstania Warszawskiego. W tym kontekście warto ów album przypomnieć sobie po pięciu latach.Warto też się z nim zapoznać.

Krzysztof Wieczorek

muza16