Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

„Nie chcemy cywilizacji śmierci”

 

O „Strajku Kobiet”,tysiącach ludzi, mimo zagrożenia epidemicznego, bezkarnie protestujących na ulicach, apelu wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego do katolików o ochronę świątyń, oraz pracy w Parlamencie, z posłem Janem Mosińskim rozmawia Aleksander Wiśniewski.

 

W prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarności” odpowiadał Pan m.in. za organizowanie ogólnokrajowych protestów związkowych. Bazując na tym doświadczeniu, jak Pan ocenia obecne protesty rolników, przedsiębiorców i kobiet niezadowolonych z orzeczenia TK? To są naprawdę spontaniczne protesty?

Tak, będąc członkiem Prezydium Komisji Krajowej organizowałem protesty w obronie praw pracowniczych, których obrona jest wpisana w Statut NSZZ „Solidarność”. Obecne protesty nie mają nic wspólnego z obroną praw pracowniczych. Mam tutaj na myśli tzw. Strajk Kobiet. Ten protest jest nawet sprzeczny z naszym Statutem i uczestniczenie w nim jest złamaniem prawa związkowego. Podkreślam to, biorąc pod uwagę, że kilka organizacji związkowych poparło ten protest, czyli opowiedziało się z cywilizacją śmierci. Przypomnę, że w Preambule Statutu zapisano, że Związek, a więc jego struktury i członkowie, opiera swoje działania na gruncie etyki chrześcijańskiej i katolickiej nauce społecznej. Gdzie tutaj zapisane jest prawo do zabijania nienarodzonych dzieci? Mam nadzieję, że członkowie Związku wyciągną wobec swoich władz stosowne konsekwencje.

Co do protestów dotyczących tzw. piątki dla zwierząt, to ich ocena wymaga głębszej argumentacji, na którą zabrakłoby miejsca w tym wywiadzie. Powiem tak, jestem przeciwnikiem hodowli zwierząt na futra, przeciwnikiem uboju rytualnego, przeciwnikiem form protestu, w których lider jednej z organizacji rolniczych dokonuje najazdów na posesje posłów, którzy głosowali za ustawą. To nie tędy droga. Moje stanowisko jest ścisłe związane z humanitaryzmem, którego nie należy się wstydzić tylko z niego korzystać. Na chwilę obecną istnieje duże prawdopodobieństwo, że będziemy mieli nowy projekt ustawy. Co do protestów organizowanych przez przegranego kandydata w wyborach prezydenckich Pana Tanajno, to jego postawa nie wymaga głębszej refleksji czy też komentarza. Po prostu jestem temu przeciwny.

 

Czerwona strefa epidemiczna obejmuje całą Polskę. Na ulicach miast i miasteczek demonstrują kobiety (bywa, że z małymi dziećmi) niezadowolone z orzeczenia TK. Tysiące ludzi gromadzi się w jednym miejscu, za nic mając ustawowe nakazy. Dlaczego policja nie reaguje?

No właśnie, nieodpowiedzialność osób uczestniczących w protestach jest porażająca. Osoby te, w przestrzeni publicznej, już określa się mianem siewców śmierci. Osobiście nie rozumiem tych postaw, bagatelizowania zagrożenia. Jeszcze bardziej nie rozumiem rodziców, którzy wraz z dziećmi uczestniczą w tych protestach. Boli skala wulgaryzmów, a także widok kiedy rodzic wciska dziecku transparent z napisem „Wy……ć” robi fotkę i cieszy się z tego. To jest zdziczenie obyczajów. Pomijam w tym miejscu kontekst prawny.

Co do Policji, to nie widzę za bardzo miejsca do interwencji w sytuacji, kiedy w manifestacji uczestniczą rodzice ze swoimi dziećmi lub dzieciaki z klas szkoły podstawowej bez opieki rodziców. Oczywiście można byłoby zastosować działania prewencyjne m.in. spisywanie danych tej młodzieży, a następnie kierowanie spraw do Sądów Rodzicielskich. Przecież mamy zakaz przemieszczania się młodzieży do lat 16 bez opieki rodziców.

Brak szacunku do prawa, który obserwujemy przyniesie opłakane skutki w postaci wzrostu zachorowań. To niestety tylko kwestia czasu. Już dzisiaj eksperci wyliczają, że ze względu na udział w tym nieodpowiedzialnych manifestacjach, dzienny przyrost zachorowań będzie wynosił 30 tys. zachorowań i więcej. Stąd tak wielokrotnie powtarzane przez premiera Morawieckiego apele o spokój i wyrozumiałość, o współpracę nad rozwiązaniem problemów dotyczącychkoronawirusa.

 

W ulicznych demonstracjach „wkur… kobiety” nocami wykrzykują wulgarne obraźliwe hasła przed domami niektórych polityków PiS, sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Zdarza się często, że w tych „protestach” uczestniczą parlamentarzyści z totalnej opozycji. Jak Pan ocenia takie zachowanie?

Ten lewacki terror oceniam zdecydowanie negatywnie. Od polityków należy wymagać więcej. Mam tutaj na myśli respektowanie prawa. W innym przypadku mamy do czynienia z anarchią czy też rewolucją. W historii najnowszej mieliśmy dwie: francuską i bolszewicką. I jedna, i druga w sposób niecywilizowany, barbarzyński obchodziła się z ludźmi będącymi po drugiej stronie barykady. Wymordowano miliony ludzi.

Dzisiaj na ulice polskich miast wychodzą ludzie krzycząc – „To jest wojna”. Czy, aż tak szybko zapomnieli czym była chociażby II wojna światowa? Czy nie wiedzą, co kryje się za tym hasłem? Barbaria puka do drzwi cywilizowanego świata po to, aby zniszczyć uniwersalizm chrześcijański. Przecież ten protest kobiet polskich jest inspirowany z zewnątrz i z zewnątrz opłacany. Ci, którzy myślą, że uczestniczą w czymś spontanicznym, czymś co służy dobrej sprawie są w głębokim błędzie. Postawa polityków opozycji mnie nie dziwi. Obserwuję ich nieporadność w Sejmie już drugą kadencję – to zero pomysłów dla Polski, zero zaangażowania w walkę z SAR-CoV-2, zero odpowiedzialności za Polskę. To są ich priorytety.

 

Czy Pana zdaniem obrona kościołów (i księży) przed rozwydrzonymi chuliganami i rozhisteryzowanymi młodymi i bardzo młodymi dziewczynami, przez samych wiernych oraz członków i sympatyków PiS-u (o co prosił wicepremier Jarosław Kaczyński) może być skuteczna?

Pragnę podziękować tym wszystkim, którzy bronili kościołów przed lewackimi aktywistami. Do czego prowadzi nienawiść do innych religii pokazują ostatnie wydarzenia w Wiedniu (zamach terrorystyczny). My chcemy spokoju w Polsce, nie chcemy politycznych awantur ze strony opozycji.

Cenię bardzo wystąpienie wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego, który zwrócił się z takim apelem. To był jasny i stanowczy przekaz mówiący o tym, że ataki na miejsca kultu religijnego są przestępstwem, a osoby nawołujące do atakowania Kościołów są przestępcami i za to odpowiedzą. To ostrzeżenie, jak widać poskutkowało. Mam nadzieję, że już nie będziemy świadkami gorszących obrazków z udziałem lewackich terrorystów. W tym miejscu należy wskazać, że zakłócanie przebiegu obrzędów religijnych, zakłócanie miejsc kultu religijnego, miejsc pochówków jest karane i stypizowane w art. 195 i 196 Kodeksu karnego.

 

Protestującychpoza wulgarnym transparentem często poprzedza transparent „TO JEST WOJNA”. Jest wojna?

Komuś mało odpowiedzialnemu marzy się, aby zostać bohaterem w tej jego wojnie. Marzy, żeby później chwalić się, jak to bluzgał w stronę władzy, w stronę większości społeczeństwa. Tylko, że wojna którą znamy z kart historii miała swoich prawdziwych bohaterów. Wątpię, żeby ktokolwiek, z tych uczestniczących w protestach mógł posiadać cechy prawdziwego bohatera.

Natomiast hasło protestów o prawa kobiet „To jest wojna” pokazuje tylko, że w tym proteście nie chodzi o prawa kobiet. One są na drugim lub trzecim miejscu. Ta wojna, o której myślimy, to wojna dwóch cywilizacji: cywilizacji śmierci z cywilizacją życia. Cywilizacja śmierci będąca owocem protestów w Europie w 1968 r. niesie ze sobą krwawe żniwo do dnia dzisiejszego. Wystarczy spojrzeć na ulice stolic państw zachodniej Europy. Czy chcemy tego na ulicach polskich miast? To raczej pytanie retoryczne dla ludzi myślących.

Nie, nie chcemy cywilizacji śmierci. Uniwersalizm chrześcijański oparty na solidnych fundamentach cywilizacji życia jest uniwersalizmem dla każdego. Również dla tych, którzy nie są osobami wierzącymi. Paradygmaty ujęte w Dekalogu są tego potwierdzeniem: nie zabijaj, czcij matkę i ojca swego, nie kradnij itd.

 

Odchodząc od protestu, Panie pośle, mówi się, że prawdziwa praca parlamentarna nad ustawami odbywa się w komisjach sejmowych. Pan nie należy do żadnej, dlaczego?

W połowie poprzedniej kadencji Sejmu, Prezes Jarosław Kaczyński w rozmowie ze mną zaproponował mi pracę w powołanej przez Sejm Komisji ds. Reprywatyzacji Nieruchomości Warszawskich. Oczywiście po dłuższej rozmowie wyraziłem zgodę. Zaznaczę tylko, że wówczas, zgodnie ze statystykami które prowadzi Kancelaria Sejmu byłem jednym z bardziej pracowitych posłów. Czy to było brane pod uwagę przez Prezesa Jarosława Kaczyńskiego? Myślę, że tak. Wyrażenie zgody na pracę w komisji wiązało się z poddaniem weryfikacji, czyli wyboru przez Sejm, co dokonało się 26 maja 2017 r. Zaznaczę tylko, że Sejm powołuje członków komisji w randze sekretarzy stanu, co automatycznie wykluczyło mnie z wszystkich komisji i podkomisji sejmowych, ponieważ ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora, a także inne akty prawne, wykluczają możliwość łączenia funkcji sekretarza stanu z funkcjami poselskimi takimi, jak członkostwo w komisjach i podkomisjach sejmowych. Nie pobieram także uposażenia poselskiego -w to miejsce, z pewnymi wyłączeniami, otrzymuję wynagrodzenie zgodne z ustawą o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe.

 

Na koniec, zajmuje się Pan tematem reprywatyzacji nieruchomości warszawskich. Na jakim etapie obecnie jesteśmy? Ile osób usłyszało wyroki?

Komisja nadal realizuje zadania ujęte w ustawie. W ramach nowelizacji ustawy w 2018 r., komisja weryfikacyjna posiada kompetencje prokuratorskie określone w postępowaniu administracyjnym i cywilnym, ale nie w postępowaniu karnym. Chodzi o to, aby komisja miała możliwość wszczynania postępowań zmierzających do wyeliminowania niezgodnych z prawem orzeczeń sądów oraz decyzji organów. Stosując bardziej obrazowy język, mogę powiedzieć, że uprawnienia jakie posiadamy są po to, żeby państwo było kilka kroków przed grupą przestępczą, a nie na odwrót.

I tak się dzieje. W ramach naszych działań współpracujemy z organami ścigania. Owoce pracy już widać. Jest kilka aktów oskarżenia w stosunku do głównych postaci tego procederu, jakim była tzw. dzika reprywatyzacja. Sądy ogłosiły w pierwszej instancji wyroki skazujące. To od sądów, jako niezależnych instytucji w państwie prawnym należy ocena materiału dowodowego i wydanie wyroku skazującego lub uniewinniającego.

My, jako Komisja Weryfikacyjna, jesteśmy w tym całym procesie tylko trybikiem, ale istotnym i ważnym. Po ostatniej nowelizacji ustawy Sejm odebrał warszawskiemu ratuszowi możliwość a priori negowania decyzji Komisji dot. wypłaty odszkodowań i zadośćuczynień. Teraz, po decyzji Komisji, takowe odszkodowania lub zadośćuczynienia będą wypłacane przez Fundusz Reprywatyzacyjny. Miasto stołeczne Warszawa ma przekazać ponad 8 mln zł na ten fundusz. To są środki, które zabezpieczyliśmy w ramach naszej działalności. W tej kwocie jest także kwota ok. 5 mln zł zwrócona przez rodzinę Pani Hanny Gronkiewicz-Waltz. Dodatkowo, w znowelizowanej ustawie zabroniliśmy reprywatyzacji nieruchomości wraz z lokatorami. To jest dla mieszkańców lokali bardzo ważne.

Przypomnę, że niektóre osoby zajmujące się procederem tzw. „czyszczenia kamienic” określali lokatorów mianem „mięsnej wkładki”. Po ostatniej nowelizacji ustawy mogę powiedzieć, że skutecznie wygasiliśmy przestępczą działalność w zakresie obrotu nieruchomościami objętymi tzw. Dekretem Bieruta, czyli reprywatyzacją nieruchomości warszawskich, co nie oznacza zakończenia prac komisji. Przed nami jeszcze dużo pracy. Do końca obecnej kadencji mamy zabezpieczony plan działania.

 

Dziękuję za rozmowę.

Kategoria:
Jan23