Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Koniec i początek

Nieograniczony dostęp do informacji okazuje się przekleństwem naszych czasów. Na drugim biegunie jest cenzura, a my nie potrafimy – jako ludzkość – znaleźć złotego środka. Jesteśmy świadkami zdziczenia, jakiego jeszcze świat nie widział.

Oto w połowie października bieżącego roku trzynastolatek z chińskiego miasta Dalian zaprosił do domu dziesięcioletnią koleżankę. Najpierw ją zgwałcił, potem zamordował nożem, a na końcu ciało wyrzucił do rowu. Jedyna dyskusja jaka wybuchła po tym koszmarnym dramacie dotyczy obniżenia wieku odpowiedzialności karnej. Obecnie w Chinach dzieci poniżej 14. roku życia nie odpowiadają karnie za swoje czyny. Niewielu ma odwagę zapytać co się stało, że dzieci gwałcą i mordują jeszcze młodsze dzieci.

Na naszych oczach konstrukcja rodziny i społeczeństwa rozleciała się jak domek z kart. Nie ma już żadnego spoiwa, autorytetu, kręgosłupa, tabu. Jak się okazuje: nawet w rzekomo totalitarnych, z ograniczonym dostępem do Internetu Chinach Ludowych. Jeśli chcemy zrozumieć co się dzieje, musimy zacząć zadawać elementarne, fundamentalne pytania. Czy w życiu naszych dzieci jest jeszcze miejsce na Boga, na ojca i matkę, na zasady? Czy dzieciak, który od drugiego czy trzeciego roku życia jest wychowywany przez samodzielnie wybierane filmiki w Internecie i coraz bardziej brutalne gry komputerowe umie jeszcze odróżnić świat realny od chorej fikcji? Czy my sami jeszcze potrafimy to zrobić?

Technologia jest wybawieniem od wielu problemów, ale jeszcze więcej problemów sama stwarza. Jest jak morfina, która może koić potworny ból i pozwolić na odejście z tego świata bez grymasu rozpaczy, ale może też do tego grymasu doprowadzić. Dostaliśmy bardzo szybko, może zbyt szybko narzędzia, których obsługi nikt nas nie nauczył. Dostaliśmy szybkie samochody, ale nikt nam nie dał lekcji z kultury i bezpieczeństwa jazdy. O pierwszej pomocy nie wspomnę.

Nie wiem, czy byśmy jeszcze potrafili się zatrzymać. Już dzisiaj w wielu miastach na świecie tak zwany Internet rzeczy, oparty na sieci piątej generacji, jest powszechnie dostępny. Ta technologia to nie tylko „inteligentne” lodówki samodzielnie wysyłające zamówienia do internetowych sklepów, ale także niewyobrażalne możliwości kreowania wirtualnej rzeczywistości.

To, co znaliśmy z dobrych książek science fiction, jutro będzie dostępne w sklepach, a pojutrze będzie mógł sobie na to pozwolić przeciętny nastolatek ze skromnego kieszonkowego. Jeszcze nie nauczyliśmy się żyć w naszej, starej, zakurzonej już rzeczywistości, a wskoczymy w nową, w której nie ma jeszcze żadnych zasad.

Kto będzie te zasady tworzył? Pamiętam jakie oburzenie towarzyszyło dawno temu pewnej grze komputerowej, która polegała na szybkiej jeździe samochodem po zatłoczonym mieście. Za rozjechanie policjanta czy przechodnia można było dostać dodatkowe punkty. Wówczas płomieniem oburzenia płonęły media i autorytety moralne – dzisiaj trudno byłoby nadążyć za coraz bardziej obrzydliwymi, brutalnymi, nieludzkimi grami i filmami.

Takie pojęcia jak patostreamerzy znają dzisiaj już coraz młodsze dzieciaki. Starszym czytelnikom wyjaśnię: są to autorzy wulgarnych, czasem brutalnych filmików pokazujących ich nudne, przepojone alkoholem, przekleństwami, brudnym seksem i moralną nicością życie. Tak, są ludzie nagrywający filmiki z własnej toalety, ale co bardziej szokujące, są tysiące głównie młodych ludzi chcących to oglądać.

Nie potrafiliśmy skutecznie zamknąć dwudziestego wieku. Wieku komór gazowych, eksperymentów medycznych, zrzucania na cywilów napalmu, rozjeżdżania ich czołgami na placach wielkich miast, katowania nieprawomyślnych działaczy, śmierci głodowej setek tysięcy dzieci i torturowania księży. Nie potrafiliśmy tego zrobić.

A teraz budzimy się z ręką w nocniku, bo po kulturze opartej na rodzinie, na autorytetach duchowych, naukowych, artystycznych zostało nam mgliste wspomnienie. Z tym byśmy sobie jeszcze poradzili, gdyby nie największy dramat dzisiejszych czasów: nikt już nie ma ochoty na żadne powroty do zacofanych zasad.

I ten chiński trzynastolatek, któremu za gwałt i morderstwo grozi co najwyżej odebranie kieszonkowego, może stać się symbolem świata, którego drzwi właśnie się otwierają. Niech nas Bóg ma w swojej opiece…

Paweł Skutecki

Kategoria:
Skuter25 newtechsociety