Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-literatura

Prosto z półki

Robert Galbraith

„Wołanie kukułki”

Wydawnictwo Dolnośląskie 2019

To kryminał, który się dosłownie pożera w kilkadziesiąt godzin (mimo 450 stron). Jest dobrze zbudowany, narracyjnie bez zarzutu, logiczny i, co chyba najważniejsze, z ciekawym tematem przewodnim oraz oryginalnymi bohaterami. Zwłaszcza głównym, którym jest Cormoran Strike, potężnej postury i nietypowo bujnego owłosienia (stąd ksywka łonogłów) weteran z Afganistanu, niegdyś pracujący w żandarmerii wojskowej. Niegdyś ranny w nogę, teraz musi nosić protezę i ma swoje biuro jako prywatny detektyw. Wiedzie mu się jednak dość kiepsko. Klientów jak na lekarstwo, wierzycieli na pęczki, jego związek z namiętną pięknością (u której mieszkał) najwyraźniej dobiegł końca, a w drzwiach staje właśnie nowa sekretarka Robin przysłana z pośredniaka. Nieoczekiwanie właśnie za sprawą spokojnej, ale wyraźnie lubiącej swoje zajęcie pomocnicy Cormoran odzyskuje wiarę w swoje umiejętności, a do drzwi puka dawno oczekiwany klient. W dodatku ze sprawą, która zelektryzowała całą opinię publiczną. Samobójstwo modelki Luli Landry nie wydaje się jej bliskim tak oczywiste, jak policji. Autor (a właściwie autorka, bo napisała książkę słynna Joanne K. Rowling) opisała naprawdę barwnie środowisko ludzi, których poznała zapewne dobrze, kiedy jej Harry Potter zaczął być postacią kultową. Ludzi zamożnych, często sławnych, rozleniwionych, zblazowanych, leniwych, często zakłamanych. Przy nich natomiast wierna straż przyboczna – kierowcy, portierzy, sprzątaczki, z której każdy także ma swoje ambicje, nierzadko dość wygórowane. Naprzeciw im wszystkim Cormoran Strike, człowiek znikąd, bez pieniędzy, atrakcyjnego wyglądu, wyraźnych osiągnięć detektywistycznych, ale z niebywałą pracowitością i wyniesioną z wojska dyscypliną oraz nieustępliwością.

Ian McEwan

„Na plaży Chesil”

Wydawnictwo Albatros 2019

Książka jest opowieścią o nowożeńcach, którzy przerażeni widmem pierwszej wspólnej nocy mnożą przeszkody, by tylko nie doprowadzić do skonsumowania związku. Uwięzieni w hotelu nad brzegiem kanału La Manche Florence i Edward, choć zakochani, dopiero po ślubie uświadamiają sobie, jak wielu rzeczy o sobie nie wiedzą. Akcja rozgrywa się w 1962 roku, przed rewolucją seksualną, na długo przed tym, jak Mick Jagger wykrzyczał do mikrofonu, że nie może osiągnąć satysfakcji, a swoboda w kontaktach damsko-męskich stała się powszechną modą i zwyczajem. Małżeństwo z mini-powieści McEwana przypomina z jednej strony związek swoich rodziców. Powściągliwą, z angielską konwencjonalną parę, nastawioną nie na przyjemność płynącą ze wspólnej sypialni, ale obowiązek w wychowywaniu dzieci i prowadzeniu ustabilizowanego życia. Z drugiej strony Florence i Edward są być może pierwszym pokoleniem, które otwarcie stawia sobie pytanie, czego chce w życiu i nie zamierza iść na kompromisy, ale być wobec siebie obezwładniająco czasem szczerym. McEwan, prawdziwy mistrz w opisywaniu ludzkich uczuć, z niezwykłą maestrią kreśli sylwetki bohaterów, ich zażenowanie własnymi ciałami, próbę zatuszowania lęku przed seksem spowodowanego brakiem doświadczenia. Oczytani i świetnie wykształceni (ona jest skrzypaczką, on historykiem) fizyczną bliskość znają jednak tylko z książek i medycznej terminologii, która zamiast pobudzająco działa wybitnie zniechęcająco. Znakomita proza.

Jussi Adler Olsen

„Wybawienie”

Wydawnictwo Sonia Draga 2019

Znakomita trzecia część jego udanego cyklu o Carlu Mørcku, szefie Departamentu Q do rozwiązywania spraw, których nikomu nie udało się rozwikłać. Lekturę Adlera Olsena można, oczywiście, zacząć, od „Wybawienia”, ale rozsądniej jest najpierw przeczytać „Kobietę w klatce” (doczekała się także ekranizacji) i „Zabójców bażantów” (także sfilmowana), dwie pierwsze części szeroko zakrojonego cyklu (na razie w Danii ukazało się pięć części) powieści, których bohaterem jest Carl Mørck, świetny, choć wyjątkowo trudny w kontakcie detektyw Wydziału Zabójstw Policji w Kopenhadze. Poznajemy go tuż po strzelaninie, w wyniku której stracił jednego z kolegów z pracy i popadł w depresję, doprowadzając szefa i otoczenie do szału. Zamiast zdymisjonować niepokornego śledczego przełożeni postanawiają uczynić go głównodowodzącym nowego wydziału zwanego Departamentem Q (na część Partii Danii, której członkini lobbowała za takim rozwiązaniem). Jednostka ma rozwiązywać sprawy, jakie odłożono niegdyś do szuflady, bo śledztwo stanęło w martwym punkcie. Mørckowi zostaje także przydzielony pomocnik w postaci Hafeza al-Assada, Syryjczyka o niejasnej przeszłości, który kaleczy duński, parzy silną kawę, obficie słodzi miętową herbatę, modli się do Allaha w biurze i trochę drażni swoim optymizmem Mørcka. Okazuje się jednak partnerem wyjątkowo spostrzegawczym i potrafi dociekliwie dochodzić sprawiedliwości. W „Wybawieniu” uwagę Mørcka i jego załogi pochłania odnaleziony w Szkocji list z butelki, który został napisany krwią i jest wołaniem o pomoc w języku duńskim.

MAT