Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-muzyka

Półeczka z płytami: Creedence Clearwater Revival – „Greatest Hits & All-Time Classics” (2021)

 

Creedence Clearwater Revival, to amerykańska legenda rocka, a głos Johna Fogerty’ego, uznany przez Bruce’a Springsteena za najciekawszy wokal tamtych czasów, do dziś elektryzuje kolejne pokolenia. Wszelkie próby zdefiniowania jego fenomenu i tak będą daremne. W ich muzyce pobrzmiewają echa korzennego bluesa i prawdziwego rock’n’rolla. Zastanawia jedynie stosunkowo mała popularność grupy w naszym kraju, choć gdy rozlegają się pierwsze takty „I Put a Spell on You”, „Suzie Q”, „Proud Mary” albo „Have You Ever Seen The Rain”, to z reguły widać uśmiech. A co najciekawsze – te dwa pierwsze utwory, mimo iż były coverami standardów bluesowych – to właśnie w ich wykonaniu zyskały drugie życie.

John Fogerty, Doug Clifford i Stu Cook, byli dobrymi kumplami z liceum. Mieszkali w El Cerrito, niedaleko San Francisco, w Kalifornii. Wspólne muzykowanie zaczęli już w 1959 roku jako The Blue Velvets. Ich kariera zaczęła się jednak dopiero w 1967 roku, gdy John Fogerty przejął obowiązki głównego wokalisty. Był to czas hipisów i pokolenia dzieci kwiatów. Zmieniała się obyczajowość, zmieniała się też muzyka, jednak CCR nigdy nie zabiegali o popularność. 

Zespołowi obce były skandale i narkotyczne afery. Robili swoje. Opłaciło się, a okres 1968-1972 okazał się dla grupy pasmem sukcesów. Koncertowali w USA, Europie i Japonii, wszędzie gromadząc tysiące zachwyconych fanów. Czuli się jednak zawsze typowo amerykańskim zespołem i z tej tradycji czerpali. Co ciekawe, w ich wykonaniu było to świeże i porywające. Z naturalną łatwością inspirowali się klasycznym rockiem z południa, rockabilly, rythm and bluesem, muzyką pop, country i folk. Z tego wszystkiego potrafili stworzyć zupełnie nową jakość, a charakterystyczny głos i talent kompozytorski Johna Fogerty’ego sprawił, że wypracowali swój natychmiast rozpoznawalny styl. Teksty Johna często dotykały problemów społecznych. Nic dziwnego, że łatwo podbili serca młodych ludzi, a zwłaszcza amerykańskich żołnierzy. Chętnie też dla nich występowali (warto tu wspomnieć wielki koncert dla weteranów wojny wietnamskiej, wydany po latach na płycie „The Concert”).

Creedence Clearwater Revival wystąpił także na legendarnym festiwalu Woodstock na farmie Maxa Yasgura w Bethel koło Nowego Jorku. Ich występ przypadł w nocy z soboty na niedzielę, między godziną 0.30 a 1.20. Na scenie poprzedzał ich Grateful Dead, którego koncert został przerwany z uwagi na awarię nagłośnienia. CCR weszli na scenę dopiero po półgodzinnej przerwie. Występu nie zamieszczono ani w pierwotnej wersji głośnego filmu, ani na płytach, bowiem John Fogerty nie był zadowolony z brzmienia. Wybrane utwory wydano dopiero znacznie później. W latach 1968-1972 zespół wydał siedem wysoko ocenianych studyjnych albumów. 

Wszystkie (poza ostatnią „Mardi Gras” – z 1972 roku) nagrodzono platynowymi płytami. Ta ostatnia, niestety okazała się końcem grupy. Atmosfera w zespole psuła się już od 1970 roku, wraz z rosnącą dominacją Johna. Rok później Tom Fogerty odszedł z CCR, nie godząc się na hegemonię brata. Chciał grać i tworzyć własną muzykę. Wielkiej kariery solowej jednak nie zrobił, zaś wielu fanów obarczyło go winą za rozbicie zespołu. 

Grupa zawiesiła działalność na kilka miesięcy, po czym nagrała wspomniany album „Mardi Gras”. Przyjęto kompromis – czas płyty podzielono na trzy części i każdy z muzyków otrzymał pole do popisu. W efekcie, zdaniem krytyki muzycznej, powstał najsłabszy album CCR. Mimo, iż płyta ostatecznie zyskała miano złotej, to jej nieprzychylny odbiór doprowadził w październiku 1972 roku do rozwiązania zespołu.

Tom Fogerty nie zrealizował swych muzycznych marzeń. Zmarł w 1990 roku, w wyniku nieuleczalnej choroby, co ostatecznie przekreśliło nadzieje fanów na reaktywacje grupy w klasycznym składzie. Tuż przed śmiercią w jednym z wywiadów przyznał, że największe sukcesy zawdzięcza swemu bratu – Johnowi.

W 2001 roku Fantasy wydało obszerny, sześciopłytowy box, zawierający praktycznie cały dorobek CCR, począwszy od nagrań archiwalnych, a skończywszy na materiale z dwóch płyt koncertowych, które ukazały się już po rozwiązaniu zespołu. Brzmią naprawdę świetnie. Zestaw uzupełnia blisko osiemdziesięciostronicowa broszura, zawierająca sporo zdjęć oraz kompendium wiedzy na temat zespołu. Nagrania zamieszczono chronologicznie, szkoda jedynie, że nie z opisu nie wynika gdzie kończy się jedna płyta, a zaczyna następna. 

Poszukującym dobrej kompilacji polecam dziś przywołany album. Składa się on z trzech płyt CD, z których dwie to wybór nagrań studyjnych, zaś trzecia zawiera piosenki zarejestrowane podczas koncertów. Warto sięgnąć po tę kompilację, gdyż dla wielu pamięć o zespole żyje nadal. Dla wielu jest też hymnem pokolenia i nie starzeje się. Stale też przybywa fanów CCR, wierzących w czystość odrodzenia. Coś w tym jest, wszak sprzedali ponad dwieście milionów płyt.

Krzysztof Wieczorek

Kategoria:
muza25