Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-muzyka

Kolej na muzykę: „Juno to Jupiter” – Vangelis (2021)

Przyznam, że niełatwo jest mi pogodzić się z odejściem Vangelisa – jednego z największych twórców muzyki elektronicznej i filmowej. W poprzednim odcinku przypomniałem płytę z początków jego twórczości, nagraną jeszcze pod szyldem Aphrodite’s Child. Dziś pragnę zachęcić do sięgnięcia po dzieło „Juno to Jupiter”, jego ostatni studyjny album, wydany 24 września 2021 roku przez firmę Decca Records. Po płycie „Mythodea” (2001) jest to jego drugi album zainspirowany misjami kosmicznymi NASA, w tym przypadku sondą kosmiczną Juno. W trzech utworach na płycie Vangelisowi towarzyszy sopranistka Angela Gheorghiu.
Bezzałogowa sonda kosmiczna Juno została wystrzelona przez amerykańską agencję kosmiczną NASA 5 sierpnia 2011 roku. Dotarła do celu i została umieszczona na orbicie polarnej Jowisza 4 lipca 2016 roku. Od tego czasu do września 2025 roku ma prowadzić obserwacje mające na celu zrozumienie pochodzenia i ewolucji Jowisza oraz badania, które poszerzą naszą wiedzę na temat procesów formowania i wczesnej ewolucji Układu Słonecznego.
Muzyka Vangelisa zdaje się być idealną ilustracją tej misji. Wykorzystał w niej oryginalne dźwięki z startu Juno i jej otoczenia, a także dźwięki z podróży i realizacji zadań sondy badającej Jowisza i jego księżyce oddalone niemal sześćset milionów kilometrów od Ziemi. Kompozytor wielokrotnie podkreślał, że zarówno mitologia, jak i nauka oraz eksploracja kosmosu były tematami, które fascynowały go od dzieciństwa i zawsze były inspiracją dla muzyki, jaką tworzył.
Wspomniany przeze mnie wcześniej album inspirowany projektem NASA nosił tytuł „Mythodea – Music for the NASA Mission: 2001 Mars Odyssey”. Wówczas agencja wykorzystała tę muzykę do promocji przedsięwzięcia. Jakiś czas później ESA (European Space Agency) wykorzystała twórczość Vangelisa w relacjach z misji sondy Rosetta, zaś album Greka zatytułowany również „Rosetta” i wydany w 2016 roku był hołdem dla europejskich naukowców zaangażowanych w badania kosmosu. Ta muzyka była powrotem do brzmienia płyt artysty z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, jednak z pewnością nie brzmiała wtórnie. To taki Vangelis, jakiego cenię najbardziej, posługujący się elektroniką, która brzmi jednak nadzwyczaj naturalnie.
Podobnym klimatem jest nasycone jego ostatnie studyjne dzieło. Osiemnaście utworów zawartych na albumie podąża za misją Juno od jej początków aż do osiągnięcia orbity wokół Jowisza. Elektronika miesza się tu z partiami instrumentów akustycznych – zwłaszcza fortepianu, tudzież harfy i bębnów, a także z efektami specjalnymi. Szczególne wrażenie wywiera głos greckiej divy operowej Angeli Gheorghiu.
To muzyka niezwykle ilustracyjna, nawiązująca do najlepszych dzieł Vangelisa pobudza wyobraźnię i zachęca do kontemplacji. Przepełniona wewnętrzną harmonią może ilustrować obrazy z kosmosu, może też funkcjonować samoistnie. W obu przypadkach sprawia wrażenie obcowania z absolutem.
Tytuł albumu, jak i nazwa sondy, swój rodowód wywodzi od Hery (w rzymskiej mitologii Juno), która według Greków była matką bogów i ludzi oraz żoną Zeusa (w rzymskiej Jowisza), który był ojcem bogów i ludzi. Vangelis Jowisza zilustrował muzyką, gdyż muzyka przekształca chaos w harmonię, zaś do zobrazowania Hery / Junony wykorzystał głos operowy. Według greckiej mitologii obie te postacie miały szczególny związek.
Głosy pojawiające się w utworze „Apo 22” należą do naukowców zaangażowanych w projekt. Z pewnością „Juno to Jupiter”, podobnie jak „Mythodea”, to jedno z najciekawszych i najważniejszych dzieł Vangelisa w jego późniejszym dorobku. Starannie zrealizowane doskonale ilustruje zarówno samą misję, jak i wspaniałość kosmicznych podróży.
Niemal namacalnie można tu odczuć ogrom przestrzeni. Słychać to zwłaszcza w „Jupiter’s Quiet Determination” oraz „Jupiter’s Veil of Clouds”. Warto też zwrócić uwagę na niezwykłą i pełną szlachetności, wręcz malarską wokalizę Angeli Gheorghiu w utworze „Juno’s Tender Call”. Niemal przeciwieństwem tej narracji jest obraz Jowisza w „Zeus Almighty” i „Jupiter Rex”. Tu napięcie wywołane spotkaniem z nieznanym miesza się z podziwem i zdumieniem. Tę atmosferę niczym z „Łowcy androidów” rozładowuje kolejna niezwykła wokaliza w „Juno’s Accomplishments”.
Trudno sobie wyobrazić bardziej sugestywną muzykę opiewającą piękno i nieskończoność kosmosu w powiązaniu z metaforami zaczerpniętymi z greckiej i rzymskiej mitologii. Cały spektakl trwa ponad siedemdziesiąt minut i choć przy takiej objętości trudno skupić uwagę na wszystkich szczegółach, to nie brak tu momentów naprawdę pięknych. Warto skorzystać ze słuchawek i posłuchać całości nieco głośniej. Wówczas przemawia do odbiorcy znacznie pełniej.
Jedyna kropla dziegciu w całości to forma wydania albumu. W polskiej dystrybucji jest dostępny głównie w serii „Zagraniczna płyta polska cena”. Trudno dociec sensu takiego wydawnictwa ozdobionego szepcącym okładkę napisem, skoro różnica w cenie zakupu płyty z zagranicznej dystrybucji nie jest znacząco wyższa, natomiast pomijanie informacji o tym fakcie przy zakupie w krajowych sklepach internetowych może niejednemu kolekcjonerowi znacząco podnieść ciśnienie.
Krzysztof Wieczorek

Wolisz posłuchać?

Kategoria:
muza12