Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-muzyka

Kolej na muzykę: „Jesus Christ the Exorcist” – Neal Morse (2019)

 

Neal Morse, to amerykański wokalista, multiinstrumentalista, współzałożyciel grup Spock’s Beard, Flying Colours i Transatlantic. Od roku 2002, po głębokich osobistych doświadczeniach i przyjęciu wiary chrześcijańskiej, swą solową twórczość opiera w dużym stopniu o treści z niej wynikające. Gra nadal w innych zespołach i owocnie współpracuje z innymi solistami. 

Muzycznie, podobnie jak wcześniej pozostaje w nurcie rozbudowanego i przestrzennego rocka progresywnego. Jako jedenastoletni chłopak usłyszał po raz pierwszy słynną rock operę Andrew Lloyd Webbera i Tima Rice’a „Jesus Christ Superstar”. Był nią zafascynowany przez wiele miesięcy. Dzieło to, oparte wprawdzie na Biblii, nie niosło jednak w sobie ducha chrześcijańskiego, pomijając cały wątek boskości Chrystusa i pokazując Go raczej jako człowieka czyniącego dobro, który nie waha się poświęcić życia w imię głoszonych poglądów. W treści pojawiały się słowa, które w Biblii raczej trudno znaleźć. 

Cztery dekady później Neal Morse, za namową swego przyjaciela Michaela Caplana postanowił napisać nową rock operę, prezentującą ponadczasowe dzieje Chrystusa na ziemi dużo bardziej zgodnie z ewangelicznym przesłaniem. Warstwa tekstowa albumu przywołuje ważne momenty z życia Jezusa, takie jak chrzest, kuszenie, wjazd do Jerozolimy, ostatnia wieczerza, męka i ukrzyżowanie, pusty grób i zmartwychwstanie, a także wypędzanie złych duchów z ludzi opętanych.

Neal Morse rozpoczął pracę nad całością już w 2008 roku. Komponował przez dwa miesiące, zaś kolejny miesiąc trwały próby, nagrania demo i przygotowania do wystawienia materiału jako spektakl na Broadwayu. Niestety, z różnych względów całość powędrowała na półkę, a Morse powrócił do tego projektu dopiero po dziesięciu latach. Postanowił zaprezentować go na Morsefest, swoim corocznym dwudniowym festiwalu muzycznym organizowanym w pobliżu Nashville. W tym celu przepisał i przearanżował całość, po czym zaprezentował ją na żywo podczas wspomnianego festiwalu. Projektem zainteresowała się także niezależna włosko-amerykańska wytwórnia płytowa Frontiers Music. 

Wprawdzie Neal Morse sam napisał i wyprodukował wszystkie piosenki, jednak dzięki wsparciu wytwórni udało się zebrać imponującą listę wokalistów i muzyków, takich jak: Ted Leonard (wokal), Eric Gillette (perkusja, gitary), Paul Bielatowicz (gitara), Nick D’Virgilio (wokal), Randy George (bas), Bill Hubauer (klawisze), Matt Smith (wokal), Rick Florian (wokal), Talon David (wokal) i wielu innych, którzy wnieśli do całości własne stylistyki i emocje. W efekcie powstał podwójny album, wypełniony mnóstwem zaskakujących pomysłów muzycznych, począwszy od prog rocka do metalu, od ballad po bluesa, a także ciekawie zaaranżowane chóry.

Rok przed premierą studyjnej wersji na rynek trafiła wersja koncertowa „Jesus Christ The Exorcist”, zarejestrowana na żywo podczas wspomnianego festiwalu Morsefest 2018, na pół roku przed jego oficjalną premierą studyjną. Co ciekawe sam kompozytor tego dzieła wprawdzie pojawia się i gra na scenie, pozostawia jednak większe pole zaproszonym gościom. Prócz solistów na scenie występuje także orkiestra i kwartet smyczkowy, a także duży chór i mniejsze chórki. Warto podkreślić także walory inscenizacyjne całego dzieła oraz wizualizacje Christiana Riosa i przede wszystkim dźwięk, który zdaje się brzmieć znacznie lepiej niż w wersji studyjnej. 

Rolę tytułową wziął na swe barki Ted Leonard z grupy Enchant (a także Spock’s Beard) i trzeba przyznać, że poradził sobie z nią znakomicie, wszak to jeden z najlepszych amerykańskich wokalistów rockowych. Towarzyszy mu zespół równie porywających głosów, a wśród nich należy wyróżnić przede wszystkim Talon David, obdarzoną naprawdę niezwykłym głosem, która wcieliła się w rolę Marii Magdaleny. Jej śpiew potrafi wywołać prawdziwe wzruszenie. 

Należy też podkreślić epicki rozmach wykonania i naprawdę wysoki poziom artystyczny całości. Pod względem muzycznym jest to kolejny przemyślany koncept album, pełen zmiennych nastrojów i poruszających melodii. Tych, którzy znają wcześniejsze dokonania solowe Neala Morse’a może zaskoczyć muzyka, nieco mniej rockowa a bardziej symfoniczna i gospelowa w swej wymowie. Takie jednak aranżacje wydają się tu całkowicie uzasadnione i zrozumiałe. Wzruszenie i uniesienia towarzyszom także artystom na scenie. Kompozytor nie kryje, że pragnąłby zaprezentować całość w oprawie teatralnej w kilku większych miastach USA. Uważa, że taki spektakl byłby w stanie poruszyć wielu widzów. Podzielam tę opinię, wszak to blisko dwie godziny zapadających w pamięć prawdziwych hitów, a także pełnych różnorodności fragmentów zdolnych głęboko poruszyć każdego słuchacza. 

„Jesus Christ the Exorcist” jest dziesiątym albumem studyjnym amerykańskiego wokalisty, klawiszowca i gitarzysty. Myślę, że nie ostatnim, a z pewnością godnym uwagi, nie tylko w okresie Świąt Zmartwychwstania. Z pewnością da sporo satysfakcji zarówno chrześcijańskim, jak i niechrześcijańskim fanom rocka progresywnego.

Krzysztof Wieczorek

Kategoria:
muza08