Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-muzyka

Kolej na muzykę: „50/70. Moje najważniejsze” – Krzysztof Cugowski (2020)

Tej postaci nie trzeba przedstawiać. Współzałożyciel i wokalista grupy Budka Suflera, z którą nagrał dwanaście płyt, łącznie z albumem „Nic nie boli, tak jak życie”, sprzedanym w nakładzie ponad miliona egzemplarzy. Pracował też na własny rachunek, współpracował z Rayem Wilsonem, Garym Brookerem i Garou, występował także z niezłym skutkiem w towarzystwie swych synów: Wojtka i Piotra. 

W 2020 roku ukazała się płyta podsumowująca jego karierę, nagrana, jak mówi notka na okładce – „z Zespołem Mistrzów”. Tytuł nie jest przypadkowy: „50/70. Moje najważniejsze”. To pięćdziesiąt lat aktywności artystycznej i siedemdziesiąte urodziny. Czyż trzeba lepszej okazji do podsumowania?

Jak dowodzi wydawnictwo – jest co podsumowywać, dość spojrzeć na zawartość. A Zespół Mistrzów zobowiązuje, wszak są to dobrze znane nazwiska. I tak: na gitarach Cugowskiemu towarzyszy Jacek Królik, przy klawiszach zasiada Tomasz Kałwak, bas akustyczny obsługuje Robert Kubiszyn, zaś na perkusji gra Cezary Konrad. Całość, wydana naprawdę efektownie, składa się z dwóch krążków. 

W ciągu półwiecza swojej kariery Krzysztof Cugowski nagrał około trzystu utworów. Wybór z tego dorobku zaledwie kilkunastu z pewnością nie był łatwym zadaniem. Dobrze, że dokonując selekcji posłuchał serca i wybrał te, które sam lubi najbardziej.

Pierwszy krążek zawiera czternaście utworów, wybranych przez artystę z dorobku zarówno zespołowego, jak i solowego. Cugowski nagrał je w nowych, oszczędnych i przekonujących aranżacjach. Co ważne – nie jest to wybór typu „greatest hits”. Wybrał te, do których ma szczególny sentyment. Stąd też nie znajdziemy tu ani piosenki „Takie tango”, ani „Bal wszystkich świętych”, zaś otwierający całość „Blues George’a Maxwella”, to w pewnym sensie kompozycja symboliczna, pierwsza, jaką nagrał w swej karierze przed wielu laty. Pół wieku temu jego interpretacja miała sporo braków, dziś artysta dojrzał do bluesa i również w tym gatunku czuje się znakomicie. Utwór ma kapitalny klimat i doskonale wprowadza w nastrój płyty. 

Na krążek trafiła też piosenka premierowa, zatytułowana „Twoja łza” – naprawdę niezła akustyczna ballada, która doskonale pasuje do całości. Ta właśnie piosenka, zadedykowana Joannie – żonie wokalisty – promowała wydawnictwo na singlu. Prócz tego, w repertuarze pojawiły się „Demony wojny”, „Zostać w tobie”, „I tylko gwiazda – blask jej znikomy”, a przede wszystkim „Lubię ten stary obraz”. 

Ten ostatni utwór pochodzi z pierwszego albumu Budki Suflera. W nowej odsłonie zyskał wyjątkowy kształt i bogatą, symfoniczną aranżację, nieco wyłamującą się z ogólnej konwencji pierwszego krążka. Mimo to, brzmi naprawdę wspaniale. Warto skupić uwagę na przejmującą interpretację utworu „Nowa Wieża Babel”. Oszczędny akompaniament fortepianu i subtelna obecność pozostałych instrumentów podkreśla gorzką wymowę tekstu, który nie stracił niczego ze swej aktualności. 

Druga płyta, to zapis koncertu ze wspomnianym Zespołem Mistrzów, zarejestrowany w 2018 roku w Radiu Lublin. Dobrze, że dołączono go do omawianego zestawu, gdyż wcześniej koncert ów, noszący tytuł „Sen o dolinie”, był wydawnictwem dostępnym jedynie w limitowanej ilości na stronie internetowej Radia Lublin. 

Oba krążki wzajemnie się uzupełniają, ukazując zarówno akustyczne, jak i koncertowe oblicze wokalisty. Podczas koncertu wokalista ograniczył się jedynie do piosenek z repertuaru Budki Suflera. Wśród jedenastu hitów znajdziemy tu m.in. „Sen o dolinie”, „Noc nad Norwidem”, „Twoje radio”, „Cisza jak ta”, czy też niemal legendarny „Jest taki samotny dom”. 

Krzysztof Cugowski w obu odsłonach prezentuje świetną formę wokalną. Całość adresowana jest nie tylko do dawnych fanów Budki Suflera. Każdy miłośnik dobrej muzyki znajdzie tu coś dla siebie, wszak charyzmatyczny głos Krzysztofa Cugowskiego od lat z powodzeniem stapia się z rockiem w wyjątkowy monolit. Upływ lat i nabyte doświadczenie sprawiają, że wokalista jeszcze bardziej identyfikuje się z wykonywanymi piosenkami, które brzmią tu naprawdę szczerze. 

Utwory z repertuaru Budki Suflera także w tych aranżacjach bronią się. Nie są udziwniane na siłę, fani tego nie oczekują, a nowsze wersje czasem potrafią zaskoczyć jakimś dodatkowym smaczkiem. Mimo drobnych wpadek językowych wokalna forma artysty budzi podziw. Cugowski mimo tytułowego siódmego krzyżyka na karku śpiewa doskonale i śmiało może stanowić wzór dla wielu młodszych fanów muzyki. 

Ciekawym przerywnikiem muzycznym jest instrumentalny fragment „Kluski postraszone oranżadą”. To niezły popis instrumentalistów, z niezapomnianą gitarą Jacka Królika. Na szczególne uznanie zasługuje „Noc Nad Norwidem”. To utwór z drugiego albumu Budki. I tu również do głosu dochodzi piękna gitara Jacka Królika, choć wokalny wstęp Cugowskiego wydaje się nieco przekombinowany.

Podsumowując – uważam, że jest to album bardzo udany i z przyjemnością będę do niego wracał. Trafiły tu piękne piosenki, które zaśpiewane po latach nabrały nowych znaczeń i barw.

Krzysztof Wieczorek

Kategoria:
muza03