Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-literatura

Prosto z półki: Martinez, Theroux, Pasolini

Óskar Martínez, Juan José Martínez

„Młody z Hollywood. Skąd wziął się najokrutniejszy gang świata Mara Salvatrucha 13”

Wydawnictwo Filtry 2022

 Salwador – dla wielu Polaków państwo zagadka, bo najmniejszy kraj Ameryki Środkowej nie jest ani rajem turystycznym, ani gospodarczym tygrysem, ani centrum kulturalnym. Słynie natomiast jako najbardziej zabójczy na świecie, a niechlubne rekordy w liczbie zamordowanych ludzi bije już od 2007 roku. W 2016 roku na 100 tysięcy mieszkańców zabito 81 osób, a autorzy testują statystykę prognozując, że aby dorównać wynikowi Salwadoru za lata 2015-2016 w Stanach Zjednoczonych trzeba byłoby zamordować blisko 600 tysięcy ludzi! Za zabójstwa w niewielkim kraju odpowiada przede wszystkim gang Mara Salvatrucha 13, umieszczony przez Departament Skarbu Stanów Zjednoczonych na czarnej liście obok m.in. kartelu z Sinaloa, czy yakuzy. Salwadorscy bracia Óskar i Juan José Martínez przez lata prowadzili nie tylko śledztwo, ale wnikliwe badania genealogii gangu i udało im się dotrzeć do Miguela Ángela Tobara, najsłynniejszego zabójcy w szeregach Mara Salvatrucha 13. Opowieść tytułowego Młodego z Hollywood to nie tylko czysto biograficzna historia, bo zawierają się w niej ostatnie lata dziejów Salwadoru. Niegdyś kolonia znana z uprawy indygo, potem kawy, kojarzona z feudalnym uciskiem, a w II połowie XX wieku kraj w nieustającym konflikcie zbrojnym, który od lat 70. masowo produkował młodocianych żołnierzy-zabójców (najczęściej wcielając sieroty w szeregi partyzantki), hodował wściekłość, bunt, sprowokował masowe emigracje do Stanów Zjednoczonych. To w Los Angeles narodził się morderczy gang, a władze USA, deportując wielu z Los Angeles do Salwadoru sprawili, że w ojczyźnie znalazł żyzny grunt pod przyszłą morderczą działalność. Bracia Martínez weryfikowali fakty, potwierdzali źródła, porównywali opowieści Tobara, aby książka była wiarygodnym kompendium wiedzy o Mara Salvatrucha 13. Dlatego tom w przekładzie Tomasza Pindela czyta się na głębokim wdechu. 

Paul Theroux

„Na równinie węży. Podróż po Meksyku”

Wydawnictwo Czarne 2021

 Autora, cenionego powieściopisarza, a może przede wszystkim podróżnika, polscy czytelnicy znają już z kilku znakomitych tomów, zwłaszcza z „Wielkiego bazaru kolejowego”, w którym opowiedział o podróży pociągiem przez Azję, czy „Starego Ekspresu Patagońskiego” (o peregrynacji pociągiem przez Ameryki). Tym razem pisarz, którego wpływ na literaturę podróżniczą jest nieoceniony, wybrał się do Meksyku (i jeździł raczej samochodem i autobusem), a dla wszystkich, którzy szykują się na wyprawę w tamte strony jego książka powinna znaleźć się w plecaku obok kompasu, karimaty, czy telefonu komórkowego. „Meksyk to kraj surrealistyczny” – powiedział Theroux jeden ze znajomych. Artyści i postaci historyczne miewali z nim wyboiste romanse. Pisarz noblista Gabriel García Marquez uważał stolicę – Meksyk – za miasto „lucyferyczne” i podłe jak Bangkok, malarka Leonora Carrington, która mieszkała w Calle Chihuahua twierdziła, że czuje się jak u siebie, choć jednocześnie „jak w basenie, w którym grasują rekiny”. Trocki romansował z Fridą Kahlo i podziwiał uroki, ale dopadli go tu w 1940 roku stalinowscy siepacze. Meksyk uchodzi wciąż i tak daje się poznać jako kraj wielu kontrastów, mozaikowa układanka, w której magia i zachwyt (choćby nad fenomenalnymi spotkaniami z ludźmi, kulturą) mieszają się z niepokojem i grozą (liczne zabójstwa, narkobiznes, bieda, problemy na granicy ze Stanami Zjednoczonymi). Theroux okazuje się i tym razem świetnym tłumaczem tego niezwykłego świata. 

Pier Paolo Pasolini

„Ulicznicy”

Wydawnictwo Officyna 2021

 Pier Paolo Pasolini jest u nas kojarzony głównie jako reżyser filmów, które uznano za obrazoburcze – „Salò, czyli 120 dni Sodomy”, czy „Teoremat”, tymczasem praca po drugiej stronie kamery to tylko jedna z jego artystycznych aktywności. Włoski twórca był także cenionym literatem, co przypomniano niedawno w filmowej biografii w reż. Abla Ferrary (w rolę Pasoliniego wcielił się Willem Dafoe). Łódzkie wydawnictwo Officyna zdecydowało się na publikację powieści Pasoliniego – „Ragazzi di vita” (w polskim tłumaczeniu Katarzyny Skórskiej – „Ulicznicy”), która w połowie lat 50. wywołała we Włoszech prawdziwy skandal, a autora pozywano i posądzano o obrazę moralności. Dziś opowieść o chłopcach z rzymskiego lumpenproletariatu, których matką, ojcem i szkołą staje się ulica włoskiej metropolii, czyta się bez dreszczyku towarzyszącego pewnie niegdyś lekturze zakazanej, ale przede wszystkim z ciekawością. Bo poza walorami literackimi (ciekawi bohaterowie, m.in. Loczek, intrygująca narracja) książka jest rodzajem kroniki powojennego życia miejskiego – jego mieszkańców (głównie rzymskiej biedoty), barów, fontann, miejsc schadzek. Echa takiego Rzymu odnajdziemy, paradoksalnie, nawet w „Słodkim życiu” Federico Felliniego, a w zdecydowanie większym procencie w obrazie „Rocco i jego bracia” Luchino Viscontiego. I należy wreszcie chylić czoła przed tłumaczką, bo Katarzyna Skórska oddała niełatwą symbiozę języka włoskiego i rzymskiego dialektu, który bywa trudny do przetrawienia nawet dla rodowitych Włochów. 

MAT

Kategoria: