Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-historia

Stan wojenny na kolei

 

Dokładnie 586 dni trwał w Polsce stan wojenny. Wprowadzony został decyzją Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego 13 grudnia 1981 roku. Do dziś na myśl o tym wydarzeniu staje obraz gen. Wojciecha Jaruzelskiego w mundurze i okularach, który ogłasza Polakom swoją decyzję. Ta jedna decyzja zatrzymała postępujące i tak w żółwim tempie zmiany o które walczyli członkowie „Solidarności”. Wywalczone z trudem i głodem Protokoły Wrocławskie straciły rację bytu. Nic już wówczas się nie liczyło.

Tak to zapamiętał Wojciech Kwiatkowski, młodszy maszynista elektrycznych pojazdów trakcyjnych Lokomotywowni w Oświęcimiu: 

– Niedzielę 13 grudnia 1981 r. otrzymałem dodatkowe wolne od służby. Nie wiedziałem z jakiego powodu. Niezmiernie rzadko się to zdarzało. Ucieszyłem się, że mam wolną niedzielę, którą spędzę z rodziną. Do kościoła na Mszę Św. chodziliśmy w godzinach południowych. Przygotowałem więc rodzinne śniadanie, a dzieciom chciałem włączyć w telewizorze „Teleranek”. Niestety na ekranie zamiast ulubionego przez dzieci programu, tylko migotały drobne kropki (w tamtejszym czasie określano to mianem, że na ekranie sieje). Włączyłem radio – też milczało. Nie wiedzieliśmy jeszcze, że wprowadzono Stan Wojenny i w związku z tym przerwano nadawanie programów telewizyjnych i radiowych. Pamiętam doskonale moje kąśliwe uwagi, że „w tym domu nic się nie utrzyma, bez przerwy trzeba wszystko naprawiać”. Byłem przekonany, że sprzęt jest zepsuty. Nie wiem z jakiego powodu nie wyłączyłem telewizora i po jakimś czasie na ekranie pojawił się Wojciech Jaruzelski z odezwą do Narodu. Wówczas dowiedzieliśmy się, że na terytorium Polski wprowadzono Stan Wojenny i w związku z tym, jakim restrykcjom jest poddane społeczeństwo. Nie ukrywam, że nas to przeraziło. Zaskoczeni tą wiadomością nic nie mówiąc, patrzyliśmy na siebie, nie rozumiejąc co to oznacza.

Internowanych zostało około 15 tysięcy działaczy „Solidarności”, z czego ok. 250, to kolejarze. Kolejni byli poddawani obserwacji, czy też zostali pobici na ulicy przez „nieznanych sprawców”. Jednakże po pierwszym szoku, który dotknął całe społeczeństwa z kolejnymi dniami opór ludzi czy też chęć jakiegoś działania zaczęła z powrotem narastać. Tym razem jednak za powielanie czy kolportaż ulotek mogła grozić bardzo wysoka kara. 

Ryzyko więc ogromne. Pomimo tego cała rzesza ludzi, często zupełnie bezimiennych rzuciła się w wir racy podziemnej. Wiosną 1982 r. doszło nawet do kilku tajnych spotkań we Wrocławiu. Przyjechali na nie kolejarze ze Szczecina, Gdańska, Lublina i Krakowa.

Jako, że państwo wstrzymało wydawanie wolnej prasy, powstawać zaczęły jednodniówki, czy też biuletyny, w którym informowano o kolejnych posunięciach powstałej 3 sierpnia 1982 r. Tymczasowej Rady Sekcji Kolejarzy NSZZ „Solidarność”. Jak zapisano w wydanej jednodniówce: Zadaniem TRSK jest koordynacja działań Tymczasowych Komisji Zakładowych działających i podejmujących działalność w przedsiębiorstwie PKP. 

TRSK na spotkaniu założycielskim przyjęła także tekst Kodeksu postępowania Kolejarza i wystosowała apel do wszystkich kolejarzy. Wkrótce w kraju powstawać zaczęły podziemne wydawnictwa. 

W Gdańsku założono „Biuletyn informacyjny TKKKOP S” oraz „Solidarność Kolejowa Północnego Okręgu Gdańsk”. 18 listopada 1982 r. w Krakowie ukazał się pierwszy numer „Kolejarza Małopolskiego”. Oprócz tego w czasie Stanu Wojennego wydrukowano oraz kolportowano tysiące ulotek, broszur, książek, pism i plakatów.

Ciężka codzienna praca zagrożona karą przynosiła efekty. Wspierała moralnie i podnosiła ducha w narodzie. Możemy dziś się zastanawiać w jakim tempie i do jakich zmian doszłoby, gdyby nie zahamowałby ich właśnie Stan Wojenny. Jedno wiadomo na pewno. Miesiące, w których nie można było działać legalnie nie były czasem na uspokojenie emocji, wstrzymanie oddechu, czy też przemyślenie różnych posunięć. 

Wydaje się, że wówczas przy zmienionych okolicznościach i nieuczciwej przewadze władzy, właśnie wówczas ideały „Solidarności” nabrały specjalnego znaczenia i większej mocy. Wówczas nawet Ci, będący dotychczas obojętni na wezwania Wolnej Polski, otworzyli oczy i zrozumieli, że w takim kraju dłużej żyć się nie da i należy z tym coś zrobić.

Krzysztof Drozdowski

Kategoria:
stan17 domena publiczna