Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-historia

Kolej na historię: Edward Gierek – szkic do portretu

 

W ostatnim czasie postać Edwarda Gierka nieco częściej pojawia w przestrzeni medialnej – być może na fali nostalgii tych, którzy żyli i dorastali w latach siedemdziesiątych minionego wieku. Tęsknota za PRL-em tamtego okresu z pewnością jest wyrazem żalu za czasem młodości, zaś perspektywa minionych z górą czterdziestu lat sprawia, że owe wspomnienia dotyczą głównie jaśniejszych stron.

Odpowiedzią na takie zapotrzebowanie z pewnością miał być film pt. „Gierek”, który trafił na ekrany w styczniu tego roku. Trwająca dwie i pół godziny opowieść Michała Węgrzyna o byłym I sekretarzu KC PZPR mimo sporej popularności okazała się jednak portretem nie wolnym od przekłamań historycznych, pokazującym Gierka niemal jako antysowieckiego opozycjonistę.

Gierek w roli I sekretarza pojawił się na scenie politycznej po wydarzeniach grudniowych 1970 roku, po odejściu z tego stanowiska Władysława Gomułki. Zmiana ta nie wygasiła jednak protestów społecznych. W styczniu wybuchały jeszcze krótkotrwałe strajki w Stoczni Gdyńskiej, zaś gdańscy stoczniowcy protestowali pięciokrotnie, angażując łącznie ok. 13 tys. robotników. 

Pod koniec stycznia strajki dotknęły także największe zakłady Szczecina. W tej sytuacji 24 styczna Edward Gierek udał się osobiście do strajkujących w Stoczni im. Warskiego. Po burzliwych rozmowach udało mu się nakłonić robotników do podjęcia pracy. Dzień później w tym samym celu pojawił się w Gdańsku. Mimo pozorów spontaniczności wizyta ta została dobrze przygotowana przez wiadome służby. Nadano jej kryptonim „Przyjazd 25”.

Do Sali Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Gdańsku dowieziono około stu partyjnych aktywistów, którzy zajęli pierwsze rzędy. Pozostałych delegatów także starannie wybrano. Dowieziono ich nieco później autobusami i pouczono, by wysuwali jedynie postulaty realne oraz korzystne politycznie i ekonomicznie. Nic więc dziwnego, że tak dobrane grono na apel „Pomożecie?” „spontanicznie” odkrzyknęło „Pomożemy”.

Sukces nowego I sekretarza nie byłby możliwy bez poparcia Moskwy. Mimo gestów zjednujących opinię publiczną (jak choćby zapowiedź odbudowy Zamku Królewskiego w Warszawie, złagodzenie cenzury i próby naprawy stosunków z Kościołem) po cichu dokonywało się dalsze uzależnienie PRL od Związku Radzieckiego i umacnianie ustrojowych pryncypiów. Dalej prowadzono walkę z opozycją. Jeszcze w 1971 r. zlikwidowano opozycyjną grupę „Ruch” wywodzącą się z Łodzi i Warszawy. Jej animatorów – m.in. Andrzeja i Benedykta Czumę, Stefana Niesiołowskiego i Mariana Gołębiewskiego skazano na kary kilku lat więzienia.

W listopadzie miał miejsce VI zjazd PZPR, który wyznaczył kierunki „dalszego socjalistycznego rozwoju PRL”. Zebrani delegaci reprezentowali ponad dwa i ćwierć miliona członków partii. Przyjęto uchwały wyznaczające ów rozwój. Do 1975 r. dochód narodowy miał wzrosnąć niemal o 40%, produkcja o połowę, zaś płace o 20%. Zaplanowano nowe inwestycje i szybkie podniesienie stopy życiowej. Na horyzoncie pojawił się „mały fiat”, a w lodówce licencyjna butelka „Pepsi-Coli”. Poprawiło się zaopatrzenie w mięso, zwiększono świadczenia społeczne, uchylono też wrota „żelaznej kurtyny’ pozwalając na wyjazdy zagraniczne, w tym także na Zachód. 

Polakom zaczęło się żyć nieco lepiej, jednak… na wysoko oprocentowane kredyty zachodnich banków. O wysokości tego zadłużenia nie mówiono publicznie. Problem polegał na tym, że ów strumień zachodniej gotówki w dużej części przeznaczano na konsumpcję bądź po prostu marnowano. Dużo błędów popełniono również w sektorze rolniczym. Za nakładami na rozwój produkcji mięsnej nie szły inwestycje w produkcję pasz, co skutkowało koniecznością ich importu.

Wprowadzenie od 1975 r przymusowego kursu rubla transferowego przynosiło do końca istnienia PRL gospodarce narodowej olbrzymie straty. W mediach panował nastój samozadowolenia umacniany przez prymitywną propagandę, zaś raporty ekspertów o stanie gospodarki nawołujące do ograniczenia dalszego zadłużania się i wskazujące negatywne skutki przewagi importu nad eksportem pozostawały bez echa. 

Dla opozycji dzwonkiem alarmowym okazał się ujawniony pomysł zmian w obowiązującej konstytucji, a zwłaszcza zapisania w niej nierozerwalności sojuszu PRL i ZSRR oraz uznanie PZPR za kierowniczą siłę. Oficjalne sprzeciwy środowisk inteligenckich były przez władzę lekceważone. Czarę goryczy przelała niezapowiadana nagła podwyżka cen, co doprowadziło do czerwcowych protestów w 1976 roku. Było to pierwsze poważne ostrzeżenie. Wprowadzono kartki na cukier, pojawiły się problemy z zaopatrzeniem i coraz dłuższe kolejki. Polityka nie uległa jednak zasadniczej zmianie. 

Często dekadę Gierka uważa się za jaśniejszy okres we wszechobecnej szarzyźnie PRL. Przeczy temu fakt, że mimo piętrzonych trudności w tym czasie ponad dwieście tysięcy osób zdecydowało się opuścić kraj. Wyludniał się zwłaszcza Śląsk i Mazury. Wyjeżdżali głównie ci, którym niechęć do socjalistycznych porządków i dążenie do poprawy statusu materialnego budziło potrzebę poszukiwania niemieckich korzeni, ułatwiających nowy start na Zachodzie. Społeczeństwo zaczęło dostrzegać ekonomiczną i organizacyjną zapaść państwa. 

Na początku września 1980 r., po fali masowych strajków, Edward Gierek ustąpił ze swego stanowiska. 

Krzysztof Wieczorek

Kategoria:
histor15