Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-historia

Kolej na historię: Czterdziesta rocznica niewyjaśnionej śmierci Piotra Bartoszcze

7 lutego tego roku minęło dokładnie czterdzieści lat od – do dziś nie wyjaśnionej – tajemniczej śmierci Piotra Bartoszcze, działacza rolniczej „Solidarności”.

Piotr wyniósł walkę o prawa rolników z rodzinnego domu. Wspólnie z ojcem i bratem już od początku lat osiemdziesiątych tworzył pierwsze zręby NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność Chłopska” na Kujawach. O zasługach dla ruchu ludowego rodziny Bartoszcze wspomniał w swym okolicznościowym przemówieniu prezydent RP Andrzej Duda, mówiąc że cała rodzina była zaangażowana w tworzenie niezależnego ruchu ludowego, angażując się we wszelkie działania, marsze protestacyjne i demonstracje wspierające ruch ludowy.

O rodzinie Bartoszcze zrobiło się głośno na Kujawach na początku lat 80. Michał Bartoszcze prowadził dziesięciohektarowe gospodarstwo w niewielkim Sławęcinie, 3 kilometry od Inowrocławia. W październiku 1980 roku on sam i jego dwaj starsi synowie – Roman i Piotr – znaleźli się w strukturach założycielskich rolniczej „Solidarności”.

Michał Bartoszcze był jednym z trzech działaczy „Solidarności” pobitych przez milicjantów podczas tzw. kryzysu bydgoskiego, kiedy opozycja odmówiła opuszczenia sali, w której odbywała się sesja Wojewódzkiej Rady Narodowej. Mężczyźni byli też inspiratorami i uczestnikami strajku okupacyjnego w siedzibach Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w Bydgoszczy i Inowrocławiu.

Piotr Bartoszcze działał na rzecz podziemnej gazety „Żywią i bronią” – był jednym z jej wydawców i kolporterem. Nie mogło go zabraknąć w grupie sygnatariuszy porozumień bydgoskich z kwietnia 1981 roku, gdyż to właśnie one były znaczącym krokiem na drodze do rejestracji NSZZ „Solidarność Rolników Indywidualnych”. Nic więc dziwnego, że także jego osoba już od końca lat siedemdziesiątych znalazła się w obszarze zainteresowania służb specjalnych, będąc niewątpliwie solą w oku. Skrupulatnie odnotowywano jego aktywność.

12 lutego 1981 r. brał udział w manifestacji zorganizowanej przez NSZZ „Solidarność Chłopską” pod Pomnikiem Powstańców Wielkopolskich w Inowrocławiu. W marcu organizował strajk okupacyjny w siedzibie ZSL w Bydgoszczy i Inowrocławiu. Te działania i wiele innych sprawiły wreszcie, że 12 maja 1981 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie zarejestrował Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność”, którego pierwszym przewodniczącym został Jan Kułaj – rolnik z Podkarpacia.

Piotr Bartoszcze był aktywnym działaczem związku. Wyróżniał się działając na pierwszej linii. I właśnie dlatego stał się celem nagonki Służby Bezpieczeństwa. Pod koniec września 1981 r. Wydział IV KWMO w Bydgoszczy podjął decyzję o wdrożeniu Sprawy Operacyjnego Rozpracowania (SOR) jego osoby o krypt. „Uzdrowiciel”.

Po wybuchu stanu wojennego ukrywał się z ojcem i bratem, ale we wrześniu 1982 r. zostali schwytani i osadzeni w Ośrodku Odosobnienia we Włocławku-Mielęcinie. Zwolniono ich po dwóch miesiącach, jednak oni mimo trwania stanu wojennego, nie zrezygnowali z działalności konspiracyjnej. Nadal zajmowali się drukiem i kolportażem pisma „Żywią i Bronią”, przystąpili też do Ogólnopolskiego Komitetu Oporu Rolników.

Tak też było 7 lutego 1984 r. wieczorem. Piotr Bartoszcze swoją syreną wiózł kolejne numery pisma, jednak nie dotarł do domu. Następnego dnia znaleziono jego rozbity samochód porzucony w kanale Smyrnia. Dzień później na polu, w studzience melioracyjnej zwłoki Piotra ze śladami pobicia znalazł jego brat. W organizmie denata wykryto alkohol.

Od samego początku okoliczności śmierci Piotra Bartoszcze budziły masę wątpliwości, a w oficjalną wersję prokuratury, że był to nieszczęśliwy wypadek raczej trudno było uwierzyć. Wszystko wskazywało na uduszenie, a na polu widoczne były ślady ucieczki i walki.

Prokuratura nie dopuściła nikogo z rodziny do oględzin zwłok. Co ciekawe – czynności prowadził m.in. kpt. Grzegorz Piotrowski – jeden z późniejszych morderców ks. Jerzego Popiełuszki. Z tym orzeczeniem nie zgodziła się rodzina. Wskazywano, że pominięto ślady innych osób znalezione na polu, pominięto zeznania świadków, którzy twierdzili, że tuż przed wypadkiem mieli kontakt z Piotrem Bartoszcze i nie był on pod wpływem alkoholu.

Co ciekawe, wszystkie kolejne próby podjęcia śledztwa kończyły się niepowodzeniem. Próby odszukania dodatkowych informacji o rozpracowywaniu rodziny Bartoszcze spełzły na niczym, gdyż siedemnaście tomów akt Służby Bezpieczeństwa wcześniej zostało zniszczonych. W konsekwencji śledztwo umorzono i pomimo wnoszenia zażaleń przez rodzinę nieżyjącego już nie wznowiono.

12 września 2016 r. śledztwo w sprawie śmierci Piotra Bartoszcze wznowił Instytut Pamięci Narodowej. W opinii, jaką dysponują prokuratorzy IPN, do śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Nie ma przesłanek wskazujących na kryminalne okoliczności zdarzenia. Wysoce prawdopodobne jest, iż doszło do niego ze względu na wcześniejszą działalność opozycyjną niespełna 34-letniego Piotra Bartoszcze.

Opozycja nie uwierzyła w teorię o nieszczęśliwym wypadku po alkoholu, zaś po kraju zaczęto kolportować znaczki z napisem „Pamięci ofiar komunofaszyzmu” i podobizną Piotra Bartoszcze. Sprawę komentował na antenie Radia Wolna Europa Stefan Bratkowski.

W 2006 r. prezydent Polski Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Piotra Bartoszcze Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Instytut Pamięci Narodowej odznaczył go Krzyżem Wolności i Solidarności. Przed Urzędem Gminy w Inowrocławiu odsłonięty został jego pomnik.

Krzysztof Wieczorek

krzysztof.wieczorek@wolnadroga.pl

Kategoria:
histor004