Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-historia

Kolej na historię: Bernard Ładysz – artysta, który nie kłaniał się nikomu

Trzy lata temu, w 2020 roku, dzień po swych dziewięćdziesiątych ósmych urodzinach, zmarł Bernard Ładysz, polski śpiewak operowy, obdarzony zjawiskowym bas-barytonem, a także aktor i żołnierz. Dożył pięknego wieku, mając za sobą równie piękne życie, mogące stanowić zarówno wzór patriotyzmu, jak i pasji do wykonywanego zawodu oraz wyjątkowego talentu scenicznego. 

Był laureatem wielu międzynarodowych konkursów, śpiewał na scenach całego świata, m.in. z niezapomnianą Marią Callas. Był po prostu dobrym człowiekiem. W jednym z wywiadów, mówiąc o swej sztuce powiedział, że nie musi grać by przedstawić prawdę, bo jego życiorys „ulepiony jest z głodu i chłodu, nędzy i dobrobytu, trudu ponad ludzką wytrzymałość, załamań i wzlotów”. 

Także w życiu był prostolinijny, szczery i zwykle mówił to, co myślał. Mógł wyjechać i zrobić karierę na Zachodzie, gdyż miał propozycje kontraktów operowych z całego świata. Chciał jednak pozostać w Polsce, która nie była dla niego pusto brzmiącym słowem, lecz wartością, której poświęcił swe życie.

Urodził się w Wilnie 24 lipca 1922 r. Był synem Adama i Jadwigi z Kłyszejków. Rodzina była uzdolniona muzycznie rodzice, bracia i on sam śpiewał w chórze „Harfa”, prowadzonym przez profesora i dyrygenta Jana Żebrowskiego. Z domu rodzinnego wyniósł umiłowanie ojczyzny i katolicki światopogląd. Te wartości były dla niego drogowskazem w całym życiu. 

Dzieciństwo spędził w Wilnie, które do końca wspominał ze wzruszeniem i tęsknotą. Gdy wybuchła II wojna światowa miał siedemnaście lat. Wstąpił do Armii Krajowej i wziął udział w akcji „Burza”. W partyzantce miał pseudonim „Janosik”. Po zdobyciu Wilna 13 lipca 1944 r., przez połączone siły AK okręgu wileńskiego i nowogródzkiego polskich dowódców podstępem zwabiono na „negocjacje”, po czym zostali aresztowani przez NKWD i wywiezieni w głąb ZSRR. On sam jako sierżant Armii Krajowej Ziemi Wileńskiej razem ze sporą grupą mężczyzn został wcielony do armii Berlinga, by odbijać Warszawę. Postawiono im warunek – mieli złożyć przysięgę Związkowi Radzieckiemu. Odmówili. Za karę zostali zesłani na Syberię, do Kaługi. Tam w nieludzkich warunkach pracował przy wyrębie lasu. Został zwolniony w 1946 roku, jednak nie mógł już powrócić do swojego ukochanego Wilna, które pozostało w granicach ZSRR.

Przyjechał więc do Warszawy, która wówczas była morzem gruzów. Po latach wspominał, że ta biedna, zburzona Warszawa oddała powracającym z „nieludzkiej ziemi” serce, więc pokochał to miasto. Był ogromnym samorodnym talentem wokalnym. Dysponował niespotykaną barwą głosu. Studiował wokalistykę w Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie, jednak jej nie ukończył, gdyż stanął w obronie prawdy przeciw kłamstwu profesora, za co usunięto go z uczelni. 

Od 1946 do 1950 r. był solistą Centralnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego, z którym występował również poza granicami kraju. W 1950 r. zyskał angaż do Opery Warszawskiej, gdzie zadebiutował na scenie rolą Griemina w „Eugeniuszu Onieginie” Piotra Czajkowskiego. Do jego największych osiągnięć w tym okresie należała rola Mefista w „Fauście” Charlesa Gounoda, w której dał poznać nie tylko swój wspaniały głos, lecz także niesamowity temperament i talent sceniczny. 

We wrześniu 1956 roku wystąpił na międzynarodowym konkursie śpiewaczym we włoskim Vercelli, gdzie zdobył pierwszą nagrodę. Dało mu to możliwość występów we Włoszech i śpiewania z największymi artystami. Jako laureat mógł zadebiutować w mediolańskiej La Scali, jednak nie odważył się. Zdecydował przyjąć propozycję współpracy z Teatro Massimo w Palermo. 

W 1959 r. nagrał w Londynie „Łucję z Lammermoor” Gaetano Donizettiego, wspólnie z Marią Callas pod dyrekcją Tullio Serafina. Jednym z największych jego sukcesów była kreacja tytułowej roli w „Borysie Godunowie” Modesta Musorgskiego w Operze Warszawskiej (1960), a także w Teatrze Wielkim w Warszawie (1972). Największą popularnością cieszyła się aria Skołuby „Ten zegar stary” ze „Strasznego Dworu” Moniuszki. 

Brał udział w nagraniach opery „Król Roger” Karola Szymanowskiego oraz w prawykonaniach „Pasji według Św. Łukasza”, „Jutrzni” oraz w prapremierze opery „Diabły z Loudun” Krzysztofa Pendereckiego. 

Grał również w filmach, m.in. w „Ziemi obiecanej”, „Znachorze”, „Ogniem i mieczem”, „Dolinie Issy”, „Karate po polsku” i „Lalce” w reżyserii Wojciecha Hassa. Występował w musicalach, m.in. w „Skrzypku na dachu” (w roli Tewiego), udzielał się także na estradzie piosenkarskiej. 

Profesor Stanisław Moryto wręczając mu w 2008 r. doktorat Honoris Causa Akademii Muzycznej w Warszawie powiedział o nim: „Bernard Ładysz zawsze podążał swoją drogą – i w życiu, i w sztuce. Nie kłaniał się nikomu i nie zabiegał o przychylność. Nie musiał, był w śpiewie nieprzeciętny. (…) Dostarczał zawsze niezapomnianych przeżyć i wzruszeń, jakie przynosi tylko wielka sztuka na najwyższym poziomie doskonałości artystycznej”. 

Bernard Ładysz zmarł 25 lipca 2020 roku. Spoczywa w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach. 

Krzysztof Wieczorek

krzysztof.wieczorek@wolnadroga.pl

Kategoria:
histor14