Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Kolejowe opowieści

Kolejowe opowieści: Umundurowanie kolejarzy polskich

W poprzednim numerze „Wolnej Drogi” opisałem problemy, z jakimi borykała się polska kolej zaraz po odzyskaniu Niepodległości w 1918 roku. Wówczas z pełnym zamysłem nie poruszyłem spraw dość ważnych, a dotyczących umundurowania polskich kolejarzy. Zrobiłem to mając już wówczas w ręku świeżo wydane przez Fundację Będziem Polakami publikację Andrzeja Ziółkowskiego pn. Umundurowanie kolejarzy Rzeczpospolitej w latach 1918-1948.

Na początek kilka słów wypada poświęcić stronie wizualnej publikacji, która stoi na najwyższym poziomie edytorskim. Format A4 na dobrym papierze, z wyklejkami, wzmocniony sztywną oprawą zawiera ponad 300 stron niezbadanej dotąd historii polskiego kolejnictwa. Wewnątrz znajdziemy blisko 500 fotografii w tym wiele kolorowych zawierających zarówno archiwalne zdjęcia, jak i szczegóły umundurowania. Widać, że zarówno autor, jak i wydawnictwo, dopełnili wszelkich starań, by czytelnik otrzymał pełne i wartościowe kompendium wiedzy z zakresu umundurowania polskich pracowników kolei. 

A tu podobnie, jak i w przypadku opisywanego w poprzednim numerze stanu taborowego, należało zmierzyć się z trzema rodzajami umundurowania i tradycji wynikłych z podziału Polski przez trzech zaborców. Który kolor, krój i oznaczenia należało przyjąć do służby? A może całkowicie zrezygnować z dotychczasowych zaborczych doświadczeń i wypracować całkowicie nową i oryginalną polską koncepcję? Przed takimi dylematami stanęli ówcześni decydenci kolejowi. Jak się ostatecznie stało? Na to już odpowiada nam autor w swojej monografii. Oczywiście nie tylko dlatego należy wręcz zajrzeć do omawianej publikacji. 

We wstępie do publikacji autor wskazuje, co stało za zainteresowaniem się przez niego tym tematem: decyzja opisania historii kolejowych mundurów zapadła, gdy Polskie Koleje Państwowe, po radykalnych przekształceniach, stały się spółkami z o.o. i S.A. Podjęta została w czasie, kiedy dały się zaobserwować niepokojące zjawiska odrzucania wieloletnich kolejarskich tradycji ubiorczych w generaliach kultywowanych nawet w czasach PRL. Sprawiła to obawa, że znajdą się one w lamusie historii, co z perspektywy 2023 roku w dużej części i tak miało miejsce. W konsekwencji zmian nastąpił koniec pragmatyki służby kolejowej i zmierzch powagi munduru.

Z dopiero co wprowadzonych rogatywek znikły państwowe i kolejowe godła, a w zamian pojawiły się sławetne „trumienki” i znaczki firmowe o najprzeróżniejszych fantazjach graficznych. Wizualnie potwierdzały, iż kolejarze w służbie zostali pozbawieni praw funkcjonariuszy publicznych. W amoku zmian określenia: godło, emblemat, odznaka, oznaka, dystynkcje – zastąpione nowomodnym słowem „logo” – zdały się jakoby niepotrzebne. 

Mundury o kroju cywilnych garniturów z dodatkiem wynaturzonych rogatywek zdegradowano do roli ubiorów identyfikacyjnych, tu i ówdzie w kolorach daleko odbiegających od tradycyjnego granatu. Zagadnienia ubiorcze przejęły komórki BHP, jak dotąd zajmujące się reglamentacją odzieży roboczej. 

Na szczęście, po latach słowno-papierowych bojów z władzami spółek, kolejarze z Krajowej Sekcji Kolejarzy NSZZ „Solidarność” wymusili przynajmniej powrót orła na rogatywki. Najbardziej optymistycznie ogłaszała ten fakt redakcja dwutygodnika „Wolna Droga” (Nr 20/2006) słowami: „Czołem kolejarze! Wróciłem!”.

A kim jest autor? Andrzej Ziółkowski urodził się w 1956 r. w Warszawie. Był wieloletnim pracownikiem Działu Historii Najnowszej Muzeum Wojska Polskiego. Od 2006 r. był szefem Oddziału Historycznego Wojskowej Akademii Technicznej. Jest autorem kilkudziesięciu krajowych i zagranicznych publikacji o umundurowaniu i historii Wojska Polskiego XIX i XX w., współpracownikiem pism militarnych, konsultantem polskich, rosyjskich, włoskich i hiszpańskich wydawnictw o profilu historycznym.

Zazwyczaj w recenzji książki należy wręcz, by recenzent uwypuklił jakieś błędy lub braki występujące w publikacji. Tym razem jednak trzeba odważnie powiedzieć, że skoro od każdej zasady jest wyjątek, to właśnie ta publikacja go stanowi. Nie znajdziemy w niej rażących literówek, kiepskiej jakości zdjęć i niepotrzebnych polemik, które niczego nie wnoszą do treści. Znajdziemy za to ogrom wiedzy, zdjęć archiwalnych i fotografii oryginalnego umundurowania. 

Na pewno nie jest to lektura dla przeciętnego czytelnika. Koniecznie jednak powinny po nią sięgnąć wszystkie osoby związane w jakikolwiek sposób z kolejnictwem. 

Krzysztof Drozdowski

krzysztof.drozdowski@wolnadroga.pl

(Fot. Polscy kolejarze obejmują dworzec Łazy; źródło NAC)

Książkę można kupić m.in. u wydawcy: www.bedziempolakami.pl 

opo15 Polscy kolejarze obejmuj¹ dworzec £azy Ÿr. NAC, sygn. PIC_1-H-487-66