Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Kolej na Solidarność

Kolej na Solidarność: Jeden gest, zamiast tysiąca słów

Jeśli można o jakimś geście powiedzieć, że stał się prawdziwym symbolem, z którym utożsamiały się tysiące, a nawet miliony osób, to takim gestem był słynny w latach 80-tych „gest Kozakiewicza”. Pomimo upływu ponad 50 lat do dziś zdecydowana większość Polaków wie co ten gest oznaczał i do kogo był skierowany.

Władysław Kozakiewicz urodził się 8 grudnia 1953 r. w Solecznikach. W wywiadach Kozakiewicz często uskarżał się na panującą w domu przemoc, jakiej wobec jego, rodzeństwa i matki przez całe dzieciństwo i młodość dopuszczał się skłonny do alkoholizmu i agresji ojciec.

Powszechnie uważa się, że wrogość do ZSRR narodziła się u Kozakiewicza jeszcze w dzieciństwie, kiedy do jego domu rodzinnego dokwaterowano kilku żołnierzy radzieckich. W 1957 r. jego rodzina została zmuszona do opuszczenia rodzinnych stron i została repatriowana do Gdyni. Pasję do lekkoatletyki zaszczepił mu jego starszy brat, Edward, który również obrał ścieżkę kariery jako profesjonalny lekkoatleta.

Władysław ukończył technikum gastronomiczne, a następnie kontynuował naukę na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu.

Pierwszy raz wziął udział w igrzyskach w Montrealu w 1976 r. Skakał, pomimo że miał kontuzję stopy. Zajął wówczas 11. miejsce. Prawdziwy sukces przyszedł cztery lata później. 

30 lipca 1980 r. na mistrzostwach olimpijskich w Moskwie ustanowił rekord świata z wynikiem 5,78 m. Wówczas to skierował się w stronę gwiżdżących na niego kibiców rosyjskich wykonując dwukrotnie gest tzw. „wała”. Kozakiewicz wspominał później na łamach portalu sportowefakty.pl:

Na olimpiadzie w Moskwie były oszustwa na taką skalę, że to się nie mieściło w głowie. Im było wszystko jedno, kto startuje, oni musieli wygrać. Gimnastyczka Nadia Comaneci dostała srebrny medal, chociaż była dużo lepsza od Nellie Kim, dopiero po proteście wręczono dwa złote medale. Ja się bałem, że w skoku o tyczce też będą oszukiwać. I tak robili. Nie wiem, ile tak naprawdę wtedy skoczyłem, może i sześć metrów. Z daleka nie widać przecież, na jakiej dokładnie wysokości jest poprzeczka. Rosjaninowi mogli ją obniżać o 5-10 centymetrów, a pozostałym o tyle podnosić i nikt by tego nie zobaczył. Nie wolno było nam podejść pod miarkę, która jest na stojakach.

W tym samym roku wygrał również w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” na najlepszego polskiego sportowca roku. 

Gest, który wykonał w stronę Rosjan wywołał wielki międzynarodowy skandal. Sam sportowiec również wielokrotnie w wywiadach odnosił się do swojego czynu:

Był telefon do Edwarda Gierka. Okazało się, że rzeczywiście ambasador ZSRR w Warszawie Borys Aristow osobiście zadzwonił z pretensjami do Edwarda Gierka, że obraziłem cały naród radziecki. 

Ambasador ZSRR w PRL Borys Aristow domagał się odebrania Polakowi medalu, unieważnienia rekordu oraz dożywotniej dyskwalifikacji za obrazę narodu radzieckiego. Polskie władze tłumaczyły gest skurczem mięśnia tyczkarza, który miał być spowodowany sporym wysiłkiem. Kolejne tłumaczenie mówiło, że gest ten pokazywał pokonanie poprzeczki, inne, że w ten sposób Kozakiewicz okazał radość. Sportowiec został za to ukarany zatrzymaniem paszportu.

Jak wspominał: 

Zabrano mi paszport, nazywaliśmy to „kontuzją paszportową”, raptem paszportu nie ma. Nie można było wyjechać na zawody, na które jest się zaproszonym. Inni wyjeżdżali, a ja zostawałem w domu na sześć miesięcy. Nie było tego widać, bo kiedy startowałem, byłem dobry. Zawsze dążyłem do tego, by być zwycięzcą. Dyskwalifikacja oznaczała też zabranie stypendium sportowego, nie miałem pensji. Nie mogli mi zabronić jedynie treningu.

Kozakiewicz pomimo, że zapamiętany ze swojego gestu, miał wiele innych osiągnięć sportowych. Wśród nich były: Halowe Mistrzostwo Europy w latach 1977 i 1979, wicemistrzostwo Europy na otwartym stadionie w 1974 r. i dwa brązowe medale w hali w latach 1975 i 1982. 

W czasie swojej kariery 8-krotnie poprawiał rekord Polski, windując go od 5,32 m w roku 1973 do 5,78 m w roku 1980. Był też 10-krotnym mistrzem kraju. W 1985 roku wyjechał do Niemiec i po uzyskaniu obywatelstwa występował już w brawach niemieckich. 

W latach 1998-2002 był radnym Rady Miasta Gdyni, mandat zdobył z listy Akcji Wyborczej Solidarność.

Krzysztof Drozdowski

krzysztof.drozdowski@wolnadroga.pl

solid08 domena publiczna