Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Zbrodnia i kara – Felieton Mirosława Lisowskiego

Codziennie jesteśmy świadkami zbrodni. Codziennie z ekranu telewizora wylewają się wielkie pokłady nienawiści do drugiego człowieka. Codziennie brat zabija brata. Codziennie brat sprzedaje brata!
Rosyjskie wojska (choć wielu raczej określa je mongolskimi potomkami Czyngis-Chana) gwałcą, palą, mordują… I to wszystko w XXI wieku. Na oczach całego świata.
W obliczu tych tragedii i zdziczenia rodzi się pytanie: Jaką karę winni ponieść jej sprawcy? I ci, którzy nakazują im to robić?
No i zasadnicza kwestia: Czy te wstrząsające wydarzenia nie powinny sprowokować dyskusji na temat kary śmierci?
Kilka lat temu badania opinii publicznej przeprowadzone w Polsce wskazały, że ponad 70% społeczeństwa jest za jej przywróceniem.
Przeciwnicy stosowania najwyższej kary (załóżmy, że jest to te pozostałe 30%) podnoszą przede wszystkim aspekt filozoficzny, twierdząc, że w naszej sferze cywilizacyjnej nie przystoi, by państwo mordowało w majestacie prawa.
A czyż sprawiedliwość, to nie oddawanie każdemu tego, co mu się należy? Jeśli ktoś zawinił, to należy mu się kara. Im bardziej zawinił, tym większa kara. Czy nie na tym właśnie polega sprawiedliwość?
A moralność, powie ktoś? Moralność?! Przecież celem kary jest wymierzenie sprawiedliwości. Kara służy oddaniu przestępcy, zbrodniarzowi tego, co mu się należy. Czy to nie jest moralne?
A czy celem kary nie jest zapobieganie zbrodni? Musi być ona nieuchronna. Kara śmierci nie jest zemstą, ponieważ jest ustanowiona przed tym, zanim dojdzie do jakiegokolwiek czynu zagrożonego tą karą. Kara jest po prostu groźbą. Morderca musi wiedzieć, co mu grozi, jeśli targnie się na czyjeś życie. Musi wiedzieć, że nie będzie to „przytulne” więzienie, ale bardzo prawdopodobne spotkanie z katem!
Czy moralnym jest, żeby rodziny ofiar, czy w przypadku całej zbiorowości Ukrainy, były codziennie świadkami śmierci osób sobie najbliższych, swoich pobratymców? Braci w wierze? A czy tak nie jest, gdy muszą wciąż oglądać zbrodniarzy, mając świadomość, co im tylko grozi?
I jeszcze jedno… Kraj, w którym winni są karani, jest sprawiedliwy, a w którym winni unikają kary, jest niesprawiedliwy. A szerzej – cywilizacja, która tego nie dostrzega, idzie ku zatraceniu.
Kara śmierci jest karą sprawiedliwą dla mordercy, który nie żałuje swoich czynów, nie chce zadośćuczynić im, ani nie przyrzeka poprawy.
A to sprawiedliwość jest ważniejsza niż prawo. Sprawiedliwość, to pojęcie absolutne i uniwersalne, odkryte przez człowieka, tkwi w jego sumieniu, a prawo jest relatywne, zależne od sytuacji i jest zmienne. 
Prawo winno być obrazem tego, co człowiek uznaje za słuszne i naturalne. Wszak to Cyceron pisał: „Dobro ludu najwyższym prawem”.
Ale to nie koniec. To byłoby zbyt proste. Lata temu, kiedy zabito Osama bin Ladena, ludzie wylegli na ulice, zaczęli świętować, bawić się…
A przecież umarł człowiek. Mimo wszystko człowiek. Powie ktoś, że to morderca. Tak, ale jednak człowiek…!
Dzisiaj publicznie życzy się śmierci Putinowi. I jego watahom… Czy można odbierać komukolwiek człowieczeństwo?
Święty Jan Paweł II ostrzegał: Europa Zachodnia porzuciła „cywilizację życia”. Cywilizacja śmierci prowadzi do samozagłady świata. „Cywilizacja śmierci”, to negatywny stosunek do życia, także morderstwo i ludobójstwo.
I nauczał: Świat bardziej ludzki, to oparty na wartościach, w pierwszym rzędzie na miłości, ale także na sprawiedliwości, prawdzie, wolności, solidarności. Cywilizacja miłości, to życie oparte na prymacie etyki przed techniką, człowieka przed rzeczą, wartości duchowych przed materialnymi, miłosierdzia przed sprawiedliwością, „być” przed „mieć”. Wyrazem tej cywilizacji jest kultywowanie wartości rodzinnych i przekonanie o świętości życia ludzkiego.
Powie ktoś, że to bardzo duże nadużycie z mojej strony przywoływanie Świętego Jana Pawła II obok bin Ladena i Putina. Może. Ale ja nie chcę nikogo do czegokolwiek nakłaniać, do żadnych sądów przekonywać…
Czasami jednak warto spojrzeć na współczesny świat z dystansu i chwilą refleksji. Wszak nic tak boleśnie nie obnaża prawdy, jak śmierć.

Wolisz posłuchać? Zapraszamy!

Kategoria:
Mirosław Lisowski