Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

To już było – Felieton Mirosława Lisowskiego

Rozpocznę nietypowo… Ujawniając nieco nasze kulisy. Podczas ostatniego kolegium redakcyjnego dyskutowaliśmy o tym, co dzieje się wokół sprawy tragicznej śmierci syna jednej z posłanek Platformy Obywatelskiej. Nasza ocena zachowań niektórych polityków, wykorzystujących ten dramat do swoich politycznych interesików, była jednoznacznie negatywna. A jeden z Kolegów redaktorów rzekł: „Mam nadzieję, że naczelny odniesie się do tego wszystkiego na trzeciej stronie”.

W tak zwanym międzyczasie w sejmie odbyła się prezentacja obywatelskiego projektu ustawy o de facto likwidacji TVP Info. Przy okazji wylano na media i dziennikarzy telewizji publicznej tyle pomyj, wyzwisk i obelg, że mistrz Goebbels by się nie powstydził. 

Przekaz był jednoznaczny – dziennikarze, oczywiście ci niewłaściwi, to podludzie, których należy eksterminować. A wszystko to polane ohydną troską o demokrację i ludzkie życie…

Po tym spektaklu nienawiści naszła mnie tak oto refleksja, że to już było… I że ja już o tym pisałem…

Sięgnąłem do mojego archiwum i czytam…

(…) Profesor Ryszard Legutko mówił o tym, że mamy teraz do czynienia z agresywnymi działaniami …by zniszczyć rodzinę jako tworzywo społecznego życia. No i by zdobyć władzę. Odebrać ludzkim masom rozum i stłamsić godność do poziomu z Orwellowskiej Oceanii.

A przecież jeden z postulatów obecnie protestujących – pod hasłami, których nie wypada cytować, bo ich się po prostu nie da z racji zwykłej przyzwoitości – to obalenie rządu, który przecież został wybrany w wyniku demokratycznych wyborów.

Ale właśnie przywołanie Orwellowskiego sposobu opisu świata przystaje do Polski AD 2023 niestety jest jakże trafne.

Jednak w tym wszystkim umyka sedno tego, z czym mamy we współczesnym świecie do czynienia. (…) A mowa o wojnie… Wojnie cywilizacji życia z cywilizacją śmierci.

Warto w tym miejscu przywołać książkę Marka Jana Chodakiewicza pod znamiennym tytułem: „O cywilizacji śmierci. Jak zatrzymać antykulturę totalitarnych mniejszości”.

Jak pisze autor: „Dorastałem w San Francisco od początku lat osiemdziesiątych zeszłego stulecia. W związku z tym byłem świadkiem wynurzania się alternatywy dla porządku normalnego, tradycyjnego, zachodniego”. 

I dalej: Napisałem tę książkę, bo ważne jest, by Polacy wiedzieli co ich czeka, jeśli się nie przeciwstawią cywilizacji śmierci. A ja widziałem na własne oczy jak LGBT, gender, feminizm wyszły z podziemi i stopniowo przejęły politykę amerykańską wprowadzając nową odmianę marksizmu, którą ja nazywam marksizmem-lesbianizmem. Jeszcze nie jest za późno, by tę plagę w Polsce zatrzymać. Ale by ją zatrzymać trzeba wiedzieć z czym ma się do czynienia. Ja tę wiedzę przedstawiam”.

Chodakiewicz przestrzega m.in. przed moralnym relatywizm, radykalizmem seksualnym, wściekłą antyreligijnością… To wszystko według autora zmierza do próby przemodelowania świata na modłę zwolenników neomarksizmu, i by ten świat za „prawa człowieka” uznał prawo do zabijania.

Życie i śmierć są przeciwnymi biegunami ludzkiego bytu. Dlatego święty Jan Paweł II przeciwstawił cywilizację życia – cywilizacji śmierci. Tę pierwszą nazywał także cywilizacją miłości. Doktrynę tę wyłożył najpełniej w encyklice „Evangelium vitae” („Ewangelia życia”). 

Pisał tam: Stoimy tu wobec rzeczywistości (…) którą można uznać za prawdziwą strukturę grzechu: jej cechą charakterystyczną jest ekspansja kultury antysolidarystycznej, przybierającej w wielu wypadkach formę autentycznej „kultury śmierci”. Szerzy się ona wskutek oddziaływania silnych tendencji kulturowych, gospodarczych i politycznych, wyrażających określoną koncepcję społeczeństwa, w której najważniejszym kryterium jest sukces. Rozpatrując całą sytuację z tego punktu widzenia, można mówić w pewnym sensie o wojnie silnych przeciw bezsilnym: życie, które domaga się większej życzliwości, miłości i opieki, jest uznawane za bezużyteczne lub traktowane jako nieznośny ciężar, a w konsekwencji odrzucane na różne sposoby.

I dalej: Człowiek, który swoją chorobą, niepełnosprawnością lub – po prostu – samą swoją obecnością zagraża dobrobytowi lub życiowym przyzwyczajeniom osób bardziej uprzywilejowanych, bywa postrzegany jako wróg, przed którym należy się bronić albo którego należy wyeliminować. Powstaje w ten sposób swoisty „spisek przeciw życiu”. Wciąga on nie tylko pojedyncze osoby w ich relacjach indywidualnych, rodzinnych i społecznych, ale sięga daleko szerzej i zyskuje wymiar globalny, naruszając i niszcząc relacje łączące narody i państwa”.

Jakże to celne i… porażająco trafne przestrogi, a warto wspomnieć, że świat je poznał już ponad 27 lat temu! (…)

A na koniec do tych od likwidacji mediów, cmentarnych konferencji prasowych, odczłowieczania inaczej myślących kieruję słowa świętego Augustyna z Hippony: Właśnie wolna wola mówi nam, że pewnych rzeczy nie wolno”.

pastedGraphic.png

miroslaw.lisowski@wolnadroga.pl

Kategoria:
by³o06