Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Słoneczne filmy i pogodna przyszłość – Felieton Piotra Świąteckiego

Reżyser był zmęczony życiem, scenarzysta po przejściach, aktorzy zdegustowani, toteż nic dziwnego, że mimo kręcenia w pięknych plenerach górskich Gruzji film się zdecydowanie nie udał. Producent zagrał va banque – doprowadził do tego, iż obraz został wyświetlony w czasie jednego z nocnych spotkań w daczy Wodza. W trakcie projekcji Stalin uśmiechnął się do wspomnień młodości i mruknął – „Jakiż to słoneczny film!”. I to wystarczyło… Dziesiątki kopii filmu skierowano do kin całego Związku Radzieckiego. Widzowie walili drzwiami i oknami zwabieni plakatami i ogłoszeniami prasowymi, zapraszającymi „na najsłoneczniejszy film ZSRR”.

 

Czemu przypomniała mi się ta historia, opisana w jednej z radzieckich powieści, teraz właśnie, 70 lat po śmierci Józefa Wissarionowicza? Przypomniała mi się, bowiem widzę istotny jej związek z jednym z ważniejszych tematów zajmujących obecnie opinię publiczną. Z tematem zmian w szkolnictwie i nauce..

Siłą społeczeństwa jest różnorodność kompetencji, idei, umiejętności. Wzajem się uzupełniamy dzięki temu, że się różnimy, także poglądami. Owczy pęd, podporządkowywanie się instynktowi stadnemu wyśmiewał błyskotliwie dziewiętnastowieczny polski poeta, Franciszek Morawski, opisując stado gęsi bezwiednie pędzących za liderem:

„Alboż my wiemy, co się dzieje z nami –
Tak rzecze jedna pędząca w odwodzie –
My tylko lecim za tymi gęsiami,
Które tam krzyczą na przodzie”.

I ja, zachęcony licznymi, entuzjastycznymi recenzjami „najsłoneczniejszego filmu” ostatnich tygodni, bezwiednie upodabniając się do gęsi Morawskiego, obejrzałem pierwsze dwa odcinki „1670”. I tu dochodzę do tego, co łączy „słoneczne filmy” z reformą edukacji.

Otóż rozpoczyna się kolejny raz dyskusja o tym, czego szkoła powinna uczyć, co należy zmieniać w tzw. podstawach programowych, co w nich dodać i co usunąć.

A moim zdaniem właśnie pozytywne przyjęcie „1670” przez widzów i liczne entuzjastyczne recenzje mediów dowodzą konieczności gruntownej reformy edukacji. Ten film nie tylko nie jest źródłem wiedzy o przeszłości, ale tę wiedzę fałszuje. Ze smutkiem myślę o tych, którzy czerpać będą z „1670” informacje o historii Polski, tym bardziej, że jednocześnie inne wersje językowe są emitowane za granicą i na podstawie tej produkcji cudzoziemcy mogą sobie wyrabiać obraz naszego kraju; kraju prostackich dowcipów i prymitywnych antenatów. Porównanie „1670” z francuskim serialem Les Visiteurs („Goście, goście”) opartym na podobnym pomyśle – zderzenia współczesności z przeszłością – pokazuje, jak wiele dzieli naszą produkcję od przyzwoitego, rozsądnego standardu. Jean Reno – grający głównego bohatera francuskiego serialu – bywa stawiany w sytuacjach zabawnych, lecz scenariusz nigdy nie odbiera mu godności. A Jan Paweł Adamczewski (bohater „1670”) zachowuje się tak, byśmy się musieli go wstydzić…

Dlatego mam nadzieję, że szkoła moich marzeń w przyszłości uzbroi młodzież w wiedzę, pozwalającą na odróżnienie ziarna od plew, na uodpornienie się na fałszywe, krzywdzące prezentowanie przeszłości naszego kraju i tym samym – utrudni znacząco powstawanie takich produkcji poprzez zniesienie popytu na nie. A co też ważne – szkoła moich marzeń nauczy myśleć samodzielnie i bronić się przed manipulacjami dokonywanymi przez pozorne autorytety.

Obecnie udajemy, że młodzież opuszcza szkołę z wiedzą, przewidzianą programem, choć np. internetowe kanały typu „Matura to bzdura” nie pozwalają nam na takie złudzenia. Wydaje się niektórym, że wystarczy skorygować nieco założenia, usunąć anachronizmy i dodać trochę nowych treści, a będzie dobrze w szkołach.

A może powinna zacząć się ogólnopolska, ogólnonarodowa dyskusja o zadaniach polskiej szkoły? Przecież wiemy, że „takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Realistycznie ustalmy, co powinna dać szkoła; to m.in. znajomość książek, które są źródłem polskości, umiejętność współpracy ale i liczenia procentów, zdolność matematycznego myślenia ścisłego, znajomość – choć podstawową – dwóch języków obcych, ale i polskiej historii… może mniej istotna jest budowa pantofelka?

„Mijają piękne dni Aranjuezu” i rosną zagrożenia, którym możemy sprostać tylko tworząc silną, sprawną wspólnotę narodową. Rolą państwowej szkoły jest dbanie o stabilność i rozwój tej wspólnoty, o przygotowywanie kolejnych pokoleń do przejmowania odpowiedzialności za Polskę. Oznacza to też wpojenie pewnych wartości, które muszą być powszechnie akceptowane jako niezbędne spoiwo wspólnoty. I tylko tych niezbędnych wartości, by pozostawić miejsce na różnorodność, samodzielność, innowacyjność. Nigdy więcej zmuszania leworęcznych do pisania prawą ręką…

Wśród praw natury wyróżniłbym to, iż kanapka, która spada ze stołu, zawsze trafia masłem w dywan. I drugie – że od mieszania herbata nie robi się słodsza. Zbyt wiele jest w najnowszej historii polskiej edukacji nieudanych reform i zmian – jak marginalizowanie matematyki, bez której trudno korzystać ze zdobyczy cywilizacji, czy restytucja i następnie likwidacja gimnazjów. To wszystko dzieje się w epoce, w której – jak nigdy wcześniej – młodzi ludzie są bombardowani olbrzymimi ilościami informacji ze wszystkich stron. Wzrastając jedną nogą w cyfrowym świecie Internetu Oni są prostu już zupełnie inni, niż my, wychowani w czasach dwóch programów telewizyjnych i trzech radiowych, i trzeba im pomóc w odnalezieniu się w coraz trudniejszym świecie.

Kolej na przemyślane, powszechnie akceptowane, podporządkowane interesom państwa i narodu prawo edukacyjne. Ktoś kiedyś powiedział, że wojna, to zbyt poważna sprawa, by pozostawić ją generałom. Podobnie – wydaje się, że edukacja to zbyt poważna sprawa, by pozostawić ją nauczycielom i ich ministrom. Nie umniejszając niewątpliwie poważnego znaczenia sporów politycznych – może też opinia publiczna powinna się zająć kierunkiem zmian w edukacji?

Na zakończenie chcę PT Czytelników zapewnić, że kolejnych odcinków „1670” już oglądać nie będę. Zamiast tego po raz siedemnasty (jak siedemnaście mgnień wiosny…) otworzę „Ogniem i mieczem”…

Piotr Świątecki

 

piotr.swiatecki@wolnadroga.pl

Kategoria:
Piotr22