Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

Poświąteczne refleksje patriotyczne – Felieton Krzysztofa Wieczorka

Minęły już uniesienia związane z dorocznymi obchodami narodowego Święta Niepodległości. Wprawdzie w nielicznych oknach powiewają jeszcze biało-czerwone flagi, jednak w większości powróciliśmy już do swoich zajęć, a i kolejny świąteczny Marsz Niepodległości przeszedł do historii. Jak co roku nie brakowało incydentów, polegających na deptaniu czy wręcz paleniu flag Unii Europejskiej, jednak nie to jest tematem mojej refleksji.

W godzinach wieczornych na powszechnie znanym portalu społecznościowym dostrzegłem filmik pokazujący Daniela Kamienieckiego, aktywistę Radykalnej Akcji Antyfaszystowskiej, który próbuje publicznie w otwartym oknie dość nieudolnie spalić naszą flagę narodową, ogłaszając przy okazji wszem i wobec swój brak przywiązania „do kraju, który nic mu nie dał”. Myślę, że pierwszą reakcją może być oburzenie. Potem może refleksja. Przypomniały mi się słowa prezydenta USA Johna F. Kennedy’ego, które wygłosił pół wieku temu, w chwili swego zaprzysiężenia: „Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju.” Mimo upływu tylu lat nadal są aktualne, nie tylko w USA.

Nie chcę tu przypominać, że za publiczne palenie symboli narodowych z art. 49 par. 2 Kodeksu Wykroczeń grozi kara aresztu albo grzywny. Nie chodzi nawet o to, że ów młody człowiek później przeprosił za swe zachowanie. Zastanawia mnie raczej zjawisko bardziej ogólne – stosunek nie tylko młodych ludzi do słowa patriotyzm. Wielu myli pojęcie patriotyzmu z nacjonalizmem, podobnie jak wolność z samowolą. Zajęci własnymi sprawami, szukaniem pracy, bądź chęcią pomnażania zysków często przestajemy przejmować się sytuacją swojego kraju. Któż dziś realnie myśli o obronie Ojczyzny w chwili zagrożenia?

Wyjazdy młodych Polaków za granicę w poszukiwaniu pracy i lepszych warunków życia stały się niemal normą. Niełatwy start w dorosłe życie sprawia, że często młodzież już na początku nabiera niechęci do swojego kraju. Brak im autorytetów, z którymi mogliby się utożsamiać i uczyć szacunku oraz przywiązania do własnego narodu, a wręcz poczucia dumy z własnych korzeni. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości po stu dwudziestu trzech latach niewoli wystarczyło zaledwie jedno pokolenie wychowane w duchu patriotyzmu, by naród z poświęceniem stanął do obrony swej Ojczyzny. Wówczas wychowywaniem zajmowało się harcerstwo, szkoła i rodzina.

Bywały też takie przypadki, że rodzice z dumą podkreślali, że patriotyzmu nauczyli się od swoich dzieci. Wszyscy zdawali sobie sprawę z niedoskonałości Polski wywalczonej z takim trudem. Wiedzieli, że wiele spraw trzeba zmienić. Wybitni politycy i działacze, którzy odegrali kluczową rolę w odzyskaniu przez Polskę suwerenności po I wojnie światowej, choć związani wspólną ideą różnili się pochodzeniem, wyznaniem, poglądami politycznymi, strategią działania oraz wizją przyszłego państwa.

Znany był konflikt między Józefem Piłsudskim a Romanem Dmowskim. Piłsudski widział przyszłą Polskę jako federację, obejmującą ziemie dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Dmowski był nacjonalistą, który dążył do stworzenia państwa narodowego, opartego na kulturze i języku polskim. Piłsudski współpracował z Niemcami i Austro-Węgrami tworząc Legiony Polskie, Dmowski popierał Francję, Wielką Brytanię i Rosję, zakładając Komitet Narodowy Polski w Paryżu, który reprezentował interesy polskie na arenie międzynarodowej. Poglądy lewicowe reprezentował Ignacy Daszyński i Ignacy Jan Paderewski, którzy byli zwolennikami reformy rolnej, demokracji parlamentarnej, praw pracowniczych i równouprawnienia kobiet.

Ku przekonaniom prawicowym skłaniał się Wincenty Witos i Wojciech Korfanty, którzy bronili interesów chłopów i górników, ale sprzeciwiali się radykalnym zmianom społecznym i politycznym. Mimo to lewica i prawica często współpracowały ze sobą, tworząc koalicje rządowe, ale i rywalizując o poparcie społeczne.

Dziś także polskie społeczeństwo jest podzielone. Z pewnością wynika to z kilkudziesięcioletniej presji politycznej wywodzącej się z czasów PRL. Dzisiejsze postawy polityczne nierzadko wywodzą się z poglądów wynoszonych z rodzin – zarówno tych związanych z systemem, jak i tych, którzy działali w opozycji. Trudno mi jednak zrozumieć i zaakceptować działania europarlamentarzystów na forum UE, które ewidentnie godzą w interesy naszego kraju.

Przypomniałem sobie niedawno polski serial telewizyjny, zatytułowany „Pogranicze w ogniu”, zrealizowany na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Pod koniec, w obliczu zbliżającej się wojny, jeden z bohaterów wypowiada znamienne zdanie: „Wywalczyliśmy tę Polskę, budujemy ją i będziemy jej bronić ze wszystkich sił, do ostatka. Bo jaka jest – jest dla nas święta.” Czy to przesłanie także dziś jest aktualne?

Krzysztof Wieczorek

 

krzysztof.wieczorek@wolnadroga.pl

Kategoria:
krzysztof24 foto kw