Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Felietony

9 maja – Felieton Piotra Świąteckiego

 

9 maja bieżącego roku (w rocznicę zakończenia drugiej wojny światowej) na kilku cmentarzach wojennych aktywiści ukraińscy przebywający w Polsce utrudniali rosyjskim dyplomatom składanie kwiatów. W Warszawie mieszkająca w Polsce dziennikarka ukraińska oblała czerwonym płynem (sokiem z buraków?) rosyjskiego ambasadora, uniemożliwiając mu też złożenie wieńca. Wydarzenia te stały się przedmiotem szerokiej dyskusji na temat granic swobody wyrażania poglądów. Ten odcinek „Kolei na prawo” poświęcam informacji, jak obowiązujące w Polsce prawo odnosi się do takich form ekspresji. Zastrzegam – ten tekst nie odnosi się do wojny, lecz dotyczy jedynie prawnych uwarunkowań protestu cmentarnego 9 maja br. 

Wydarzenia miały miejsce na cmentarzach wojennych, w sąsiedztwie grobów poległych w trakcie II wojny światowej w walkach z Niemcami żołnierzy armii ZSRR. Leżą tam nie tylko Rosjanie, ale także między innymi Białorusini i Ukraińcy. Na naszym terytorium jest pochowanych ponad milion dwieście tysięcy żołnierzy armii sowieckiej, poległych w trakcie II wojny. W Rosji 9 maja, uważany za rocznicę zakończenia II wojny światowej, jest ważnym świętem państwowym. Przy tej okazji oddaje się cześć weteranom i poległym. 

Ukraińscy aktywiści zaś uznali, że ze względu na trwającą na Ukrainie wojnę z Rosjanami obchodzenie rosyjskiego święta w Polsce jest afirmacją agresji, uzasadniającą protest. 

Pięknym elementem polskiej tradycji jest przywiązanie do wolności, w tym także, szczególnie, do wolności wypowiedzi na wszystkie tematy, wolności, którą Rzeczypospolita powinna gwarantować i swoim, i obcym. Każda wolność jednak ma ograniczenia wynikająca z konieczności uwzględnienia innych wartości, w tym – praw innych osób. 

Przypomnieć tu trzeba, że szczególne, godne traktowanie cmentarzy wojennych jest nie tylko polską tradycją. W prawie międzynarodowym obecnie reguluje te sprawy Konwencja o ochronie ofiar wojny z 12 sierpnia 1949 r. U nas nadal obowiązuje uchwalona 28 marca 1933 r. ustawa o grobach i cmentarzach wojennych (tekst jednolity: Dz. U. z 2018 r., poz. 2337). Ustawa ta definiuje cmentarz wojenny jako cmentarz przeznaczony do chowania zwłok osób wojskowych, poległych lub zmarłych z powodu działań wojennych, bez względu na narodowość. Ustawa ta wskazuje w art. 2, że groby wojenne bez względu na narodowość i wyznanie osób, w nich pochowanych, oraz formacje, do których osoby te należały, mają być pielęgnowane i otaczane należnym tym miejscom szacunkiem i powagą. Koszty budowy i utrzymywania, w tym remontów, grobów i cmentarzy wojennych są ponoszone ze środków budżetu państwa. W art. 9 tej ustawy zastrzeżono, że kto zachowuje się na cmentarzu lub grobie wojennym w sposób nie licujący z powagą miejsca, jeżeli czyn nie stanowi przestępstwa, podlegającego karze surowszej, podlega co najmniej karze grzywny.

Natomiast konwencja wiedeńska o stosunkach dyplomatycznych, sporządzona w Wiedniu dnia 18 kwietnia 1961 r., wskazuje w art. 26, że państwo przyjmujące zapewni wszystkim członkom misji swobodę poruszania się i podróżowania na swoim terytorium (z wyjątkiem stref, do których wstęp jest zakazany lub ograniczony ze względu na bezpieczeństwo państwa). Wiąże się z tym zastrzeżenie art. 29 konwencji, iż osoba przedstawiciela dyplomatycznego jest nietykalna, nie podlega on aresztowaniu ani zatrzymaniu w żadnej formie. Państwo przyjmujące ma traktować go z należytym szacunkiem i przedsięweźmie wszelkie odpowiednie kroki, aby zapobiec wszelkiemu zamachowi na jego osobę, wolność lub godność. Uzupełnienie tych postanowień znajdujemy w art. 39 Konwencji, iż każda osoba uprawniona do przywilejów i immunitetów korzysta z nich od chwili wjazdu na terytorium państwa przyjmującego w celu objęcia swego stanowiska lub, jeżeli już się znajduje na tym terytorium, od chwili notyfikowania jej nominacji Ministerstwu Spraw Zagranicznych.

Gdy funkcje osoby korzystającej z przywilejów i immunitetów dyplomatycznych dobiegły końca, przywileje i immunitety wygasają w normalnym trybie z chwilą opuszczenia przez nią kraju, z tym że do tego czasu trwać będą nawet (!) w razie konfliktu zbrojnego. 

Obowiązujący w Polsce kodeks karny z 6 czerwca 1997 r. również zawiera regulacje odnoszące się do omawianej sytuacji: w art. 136 zabraniając czynnej napaści na głowę obcego państwa lub akredytowanego szefa przedstawicielstwa dyplomatycznego takiego państwa pod karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 (to i tak łagodnie, przypomnę, że Zbyszko z Bogdańca za próbę zaatakowania krzyżackiego posła miał zapłacić głową). 

Pozbawieniem wolności do lat 3 ryzykuje zaś każdy, kto publicznie znieważa taką osobę. Natomiast publiczne znieważanie, niszczenie, uszkadzanie lub usuwanie godła, sztandaru, chorągwi, bandery, flagi lub innego znaku państwowego podlega – zgodnie z art. 137 §1 k.k. – grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Tej samej karze podlega, kto na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwa obcego, wystawione publicznie przez przedstawicielstwo tego państwa lub na zarządzenie polskiego organu władzy.

Czas na podsumowanie. Państwo polskie ponosi i ponosić będzie nadal (nawet gdyby doszło do wojny Polski z Rosją; o uniknięcie takiej tragedii módlmy się każdego dnia) odpowiedzialność za bezpieczeństwo i nietykalność ambasadora oraz za godne zachowanie w miejscach spoczynku żołnierzy poległych na naszym terytorium. Wszystkich żołnierzy – Polska dba o cmentarze żołnierzy niemieckich, austriackich, rosyjskich. W tych okolicznościach wydarzenia 9 maja na cmentarzu uderzają również w państwo polskie. W istocie mogą szkodzić bardziej nam, niż Rosjanom. Pozwalając na naruszanie norm powszechnie uznawanych za wymóg cywilizacji, pozbawiamy się moralnego prawa oceny nagannego zachowania za granicą. Pomijając nawet szczególny status ambasadora – szacunek i godne traktowanie należy się każdemu człowiekowi, w tym także reprezentantowi państwa, z którym nadal mamy stosunki dyplomatyczne. Ja też nie akceptuję postępowania wielu ludzi, lecz nie uważam, że wolno mi oblewać ich barszczem…

Piotr Świątecki

Kategoria:
Piotr22