Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Aktualności

Kolejowe opowieści: Kolejowa Zielona Góra

 

Czy można opisać dzieje jakiegoś miasta przez pryzmat historii kolejowej? Cóż – zapewne tak. W końcu to doprowadzenie do jakiegoś miasta torów kolejowych pozwalało na otwarcie się na świat. Gospodarka dostawała bodźca w postaci szybszego transportu materiału i surowców. Mieszkańcy mogli poszerzać horyzonty i w szybkim tempie i dość wygodnie odbywać dalekie podróże, wcześniej często niedostępne. Wojsko mogło sprawnie przerzucać tysiące żołnierzy z miejsca na miejsce. 

Od zawsze uważałem, że to powstanie kolei było jednym z najważniejszych wydarzeń nowoczesnego świata. Tak! Zdecydowanie można opisać dzieje miasta i jego mieszkańców przez pryzmat jego kolejowej historii.

Tak też uczynił Mieczysław J. Bonisławski w swojej najnowszej publikacji pt. „A my zostajemy w Zielonej Górze. Zielona Góra jakiej nikt się nie spodziewał”. Publikacja składa się z 11 gawęd przeznaczonych dla osób zwiedzających Zieloną Górę i jej zabytki związane z koleją i kolejarzami.

Książka wydana bardzo starannie, na kredowym papierze. Można powiedzieć i to nie będzie kłamstwem, że pachnie jeszcze farbą drukarską. Gdy nawiązałem kontakt z autorem spodziewałem się książki omawiającej historię kolejnictwa w Zielonej Górze. Po dotarciu przesyłki byłem zaskoczony. Ni to historia, ni to fantazja, a gawęda. 

Zaskoczony, ale nie zawiedziony. Gawęda, to dość szczególna forma literacka pozwalająca na dość łatwe przebrnięcie przez kolejne strony. Tych akurat nie ma tu za wiele. Zaledwie 68, więc można poczuć lekki niedosyt, chciałoby się przeczytać o dalszych przygodach postaci występujących na kartach publikacji. 

Sama Zielona Góra ma bogatą historię związaną z koleją. Pierwsza stacja kolejowa w Zielonej Górze powstała w 1871 roku, a pierwszy pociąg zatrzymał się tu 1 października 1871 roku. Wówczas jeszcze miasto nazywało się Grünberg. Starania o połączenie kolejowe prowadzące z Zielonej Góry do Berlina prowadzono już od 1842 roku. Niestety dwie podejmowane próby nie przyniosły rezultatu.

Od 1871 roku sukcesywnie rozbudowywano kolejne połączenia kolejowe. Wraz z nowymi połączeniami w Zielonej Górze pojawiało się również coraz więcej podróżnych i turystów. Zwiększała się również liczba pracowników obsługujących stację kolejową i wszystkie elementy potrzebne do sprawnego funkcjonowania pociągów. 

Nastąpiła więc tym samym potrzeba rozbudowy dotychczasowego dosyć skromnego dworca kolejowego. Nowy budynek dworcowy został przekazany do eksploatacji w 1902 roku. Był to budynek w całości wykonany z czerwonej cegły, co było wówczas charakterystyczne dla większości budynków kolejowych. Miał dwie kondygnacje i był nakryty dachem spadzistym o niewielkim nachyleniu, kryty papą, z charakterystycznymi okapami, co również było typowe dla obiektów tego rodzaju. 

Funkcjonalny układ budynku dzielił go na dwie strefy: parter był przeznaczony dla pasażerów, piętro zajmowały biura i pomieszczenia obsługi stacji. Na parterze były kasy biletowe i poczekalnia, a także trzy lokale gastronomiczne: dwie restauracje i kawiarnia. Budynek był podpiwniczony. Elewacja frontowa od strony placu była prawie symetryczna. Całkowitą równowagę układu zakłócała niższa część budynku od strony wschodniej. Budynek była ustawiony swoją osią podłużną równolegle do torów tj. do kierunku wschód-zachód. Przed dworcem znajdował się plac dla dorożek, a w późniejszym czasie był tam też przystanek dla tramwajów konnych.

Istniejąca stacja była wystarczająca aż do lat 60-tych XX wieku. Wówczas to miasto znacznie się rozbudowało i odbudowało po zniszczeniach wojennych. Nastąpił gwałtowny wzrost liczby mieszkańców. 

30 kwietnia 1970 roku po trzyletnim poślizgu nastąpiło oddanie nowego budynku dworca, który swą architekturą był typową budowlą lat PRL. Poprzedni dworzec został całkowicie wyburzony. Nowy budynek miał odpowiadać potrzebom miasta wojewódzkiego, którym stała się Zielona Góra. Z miasta można było dojechać bez przesiadki do Krakowa czy Warszawy. 

Po 2000 roku podjęto się renowacji budynku dworcowego by dostosować go do współczesnych standardów. 

Krzysztof Drozdowski

Kategoria:
zielona17