Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Zapomniane linie kolejowe: Lębork – Łeba

Wakacje, to w szczególności wzmożony ruch sezonowy. Pociągi pospieszne jadące przez całą Polskę zwalniają bieg dopiero przed wjazdem na niezelektryfikowaną linię czynną sezonowo.

Tak dzieje się w przypadku linii Lębork – Łeba oraz linii nr 213 (Reda – Hel). Szlaki te charakteryzują się tym, że nie było tutaj nigdy potrzeby prowadzenia wzmożonego ruchu przez cały rok. Ruch o zwiększonej częstotliwości prowadzi się obecnie tylko w wakacje. Linie te nie doczekały się sieci trakcyjnej, stąd konieczność podpięcia lokomotywy SM42, która ciągnie skład do stacji docelowej.

W poprzednim sezonie wybrałem się z ciekawości do Łeby, aby zobaczyć ten wymierający już klimat wakacyjnych przeładowanych pociągów ciągniętych spalinową lokomotywą, która wjeżdża na zamknięty poza sezonem tor. W kilku słowach: wakacyjna kolej lat 90-tych.

Linia Lębork – Łeba jest jedną z trzech części linii 229 (Pruszcz Gdański – Łeba). Fragment zaczyna się w Lęborku, skąd biegnie w kierunku północnym przez gęste lasy. Za Lęborkiem znajduje się przystanek Lębork Nowy Świat i Nowa Wieś Lęborska.

Dalej trafiamy na wymarłe obecnie Garczegorze, które kiedyś było stacją węzłową. Zaczyna się tutaj linia 230 biegnąca przez tereny Pomorza północnego do Wejherowa. Później mijamy przystanek Lędziechowo i dojeżdżamy do mijanki Wrzeście. Obsługiwana jest ręcznie, gdyż nie posiada semaforów wyjazdowych. Jest to jedyna stacja, na której pociągi pospieszne mają postój (przeważnie zachodzi potrzeba mijanki).

Chwila postoju i nadjeżdża bliźniaczy skład: SM42 w niebieskim malowaniu PKP Intercity wraz z wagonami wypełnionymi turystami. W oczy rzuca się stara infrastruktura utrzymana we wzorowym stanie oraz pięknie utrzymany budynek dworca. Oba składy wyjeżdżają ze stacji równocześnie.

Po chwili docieramy do przystanku Steknica, po czym dojeżdżamy do Łeby. Kilkaset metrów za przejazdem kolejowo-drogowym znajduje się rozjazd, po czym wjeżdżamy w długi na kilkaset metrów peron. Obecnie stacja w Łebie posiada tylko dwa tory, podobnie jak we Wrześciu.

Tuż przed przejazdem za stacją znajduje się drugi rozjazd, za który wjeżdża lokomotywa podczas oblotu. Przejazd był już dawno nie jeżdżony przez pociąg, ale dalej znajdziemy kilka wagonów wczasowych.

Stacja w Łebie ma swój dawny klimat. Kolejki do kasy w budynku dworca są ogromne, a wokół stacji zawsze panuje wakacyjna sielanka. Co jakiś czas przyjeżdża pociąg i powtarza się procedura oblotu składu. Wyjazdu na Lębork strzeże drewniana wieża wodna zachowana w dobrym stanie.

Sama Łeba nie jest zbyt ciekawym miejscem. Zwykły kurort dla wczasowiczów z Polski. Łeba nie jest duża i wystarczy na pół dnia zwiedzania. Ceny usług są raczej wysokie, a plaża jest przepełniona.

W miasteczku znajdziemy kilka klubów, restauracji i mnóstwo typowych „jarmarkowych” atrakcji. Według mnie kolej jest najciekawszym punktem do zobaczenia w Łebie.

Do Łeby w sezonie dojedziemy na dwa sposoby. Pierwszy z nich, to pociąg wagonowy, który (w razie potrzeby mijanki) zatrzymuje się tylko we Wrześciu. Drugi sposób, to szynobus Przewozów Regionalnych, który zatrzymuje się na każdym przystanku.

W sezonie mamy całkiem częste połączenie. Podróż z Lęborka nie trwa długo, jest to coś około 40 minut. Na linii nie ma wysokich prędkości, stan torowiska nie jest wzorowy. Zdarzają się miejsca, gdzie pojedziemy maksymalnie 20 km/h. Jedyna wada całej podróży, to przeważnie przeładowane pociągi, ale jeśli komuś nie przeszkadza „wiszenie w oknie w korytarzu” przez całą drogę, to będzie zadowolony z podróży.

Warto się tą linią przejechać chociaż raz w życiu, gdyż nie spotyka się już takich klimatów na kolei. Stara, niezmodernizowana linia, która jest obsługiwana tak samo, jak w latach 60-tych XX wieku ma swój urok. Jest warta zobaczenia, gdyż za kilkanaście lat nie będzie już niezmodernizowanych lokomotyw SM42 podpinanych do klasycznych wagonów z otwieranymi oknami.

Słyszy się o planach na modernizację tej linii, dzięki czemu utraci ona swój klimat. Według mnie wystarczy dbać o to, co jest obecnie i przeprowadzić wyłącznie remonty torowiska. Po co zmieniać coś, co działa. Patrząc w przyszłość sensownym rozwiązaniem byłby wyłącznie remont torowiska, który poprawiłby prędkość na najgorszych odcinkach skracając trochę czas przejazdu. Większa modernizacja nie ma sensu. Czy do niej dojdzie – czas pokaże.

Bardzo przyjemna jest również podróż odcinkiem Gdynia – Lębork, gdyż przeważnie w Gdyni następuje zmiana lokomotywy z elektrycznej na spalinówkę. Jeśli ktoś uważa, że nie ma już klimatu lat 90-tych na kolei, to polecam się przejechać – oczywiście w sezonie. Bardzo klimatyczne miejsce, i dobry sposób na jednodniową wycieczkę.

Paweł Wolny

Kategoria:
linia21