Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Ograniczenia covidowe

 

Przepisy odnoszące się do ograniczania zasięgu epidemii są dobrą ilustracjąistotnych tendencji dotyczących systemu prawnego, występujących już od wielu lat. Przyjrzyjmy się rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 9 października 2020 r.w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Od jego uchwalenia przez Rząd nie minął miesiąc, a już wprowadzono w nim 5 zmian. Podobnie było z zastępowanym przez nie, wcześniejszym rozporządzeniem z 7 sierpnia 2020 r.

 

Przed laty, gdy warunkiem wejścia aktu normatywnego w życie była jego publikacja w papierowym tzw. dzienniku promulgacyjnym (Dzienniku Ustaw lub Monitorze Polskim), ustalano zwykle też odpowiedni czas na to, by akt tenrazem z dziennikiem dotarł do zainteresowanych. To tzw. vacatio legis wynosiło najczęściej 14 dni. Dziś rozporządzenia odnoszące się do epidemii wchodzą w życie następnego dnia po uchwaleniu i publikowane są wyłącznie w Internecie, zgodnie z obecnie obowiązującymi zasadami. Gdyby miały być drukowane na papierze i rozsyłane pocztą jak niegdyś, adresaci dostawaliby do ręki prawo już nieaktualne. Można więc powiedzieć, że rząd wykorzystał nową technikę wprowadzania prawa w życie do przyspieszenia obrotu legislacyjnego. W obecnej sytuacji można uznać to przyspieszenie za uzasadnione szczególnymi okolicznościami.

Powtórzmy – cel, jakim jest reagowanie na zmieniającą się dynamicznie sytuację epidemiczną, może być uznawany za uzasadnienie odstąpienia od doktrynalnych założeń. Ponieważ nie udaje się inaczej, musimy się godzić się z tym, że adresaci prawa zapoznają się z nim przede wszystkim z mediów. Że prawo to pisane jest – co tu się oszukiwać – w sposób trudno zrozumiały, bo pięć nowelizacji tego samego rozporządzenia w ciągu miesiąca nie da się jasno napisać. Że tak stanowione prawo pozostawia sporo luk i rodzi liczne niejasności. Z perspektywy starego legislatora to budzi sprzeciw, lecz przychodzi refleksja – to jest wojna, a na wojnie obowiązują inne standardy, także legislacyjne, bo prawo jest narzędziem realizacji potrzeb państwa i społeczeństwa. Znamy przecież odpowiedź na pytanie biskupa warmińskiego: „Nos dla tabakiery, czy tabakiera dla nosa ?”.

Niech to będzie jasne – inflacja prawa towarzyszy nam od lat, od lat naruszane są w różnym stopniu uznawane standardy jego stanowienia. Rozporządzenie, które stało się asumptem do artykułu, więcej nawet – całe prawo covidowe – nie stanowi jakościowej rewolucji, co najwyżej – może ilościową (może dokładna analiza wykazałaby, że błędów techniczno-legislacyjnych jest nieco więcej niż zazwyczaj, lecz tego przesądzać tu nie chcemy).

Prócz uchybień z zakresu techniki legislacyjnej pojawiają się również zarzuty o istotniejszym charakterze, systemowym, odwołujące się do najważniejszych dla nas wartości, takich jak wolność. Ponieważ do chwili opublikowania tego tekstu niewątpliwie rozporządzenie będzie nowelizowane, nie ma sensu relacjonować tu szczegółowo jego treści. Relacja taka byłaby w chwili zapoznawania się z nią nieaktualna. Tylko ogólnie więc wskażmy, jakie ograniczenia wolności są przez te regulacje nakładane. To ograniczenie przekraczania granicy Rzeczypospolitej Polskiej i obowiązek odbycia kwarantanny lub poddania się testowi na Covid nałożone na przekraczających tę granicę.

To obowiązek znoszenia tego, że liczne informacje związane z kwarantanną i testowaniem są gromadzone przez organy państwa. Rada Ministrów wprowadza również kolejnymi wersjami rozporządzeń zakazy prowadzenia działalności gospodarczej w dziedzinach, które uważa się za wyjątkowo sprzyjające zarażeniom, jak dyskoteki, kluby nocne, baseny, siłownie. W innych branżach (jak hotele, fryzjerzy, restauracje, kina, sklepy) wprowadza się szczególne, covidowe wymagania. W transporcie obowiązują szczególne zasady wykorzystania pojemności pojazdów i zachowania pasażerów.

Inne ograniczenia, wykraczające poza sferę działalności gospodarczej, to np. obowiązek noszenia maseczek w przestrzeni publicznej, utrzymywania dystansu społecznego (1,5 m), zakaz zgromadzeń przekraczających ustaloną liczbę osób.

Występują problemy z egzekucją niektórych nakazów. O ile trudno żądać od policjantów, by laserowym dalmierzem sprawdzali prawidłowość dystansu społecznego między przechodniami, to niezaprzeczalnym faktem jest, iż wielotysięczne demonstracje paraliżujące ostatnio ruch w miastach niewątpliwie gromadzą więcej niż 5 czy 50 osób. Występuje tu konflikt wartości; z jednej strony zmierzamy do ograniczenia epidemii – chronimy ludzkie życie – zdrugiej zaś – mamy prawo do swobodnej manifestacji poglądów, gwarantowanej konstytucją, a ograniczanej przez rząd rozporządzeniem.

W takich okolicznościach w przepisach prawa nie znajdziemy prostej odpowiedzi, i należy się niestety odwołać do zdrowego rozsądku; jeśli chcemy, by w przyszłości pełniej korzystać z praw konstytucyjnych, lepiej, by epidemia wygasła szybciej. Patrząc z tej perspektywy i traktując przepisy rozporządzenia nie tylko jako element systemu prawa (nie pozbawiony wad), lecz również – jako zestaw racjonalnych rekomendacji epidemiologów – mimo wszelkich wątpliwości formalnych lepiej się do niego dostosowywać. Paradoks sytuacji polega zaś na tym, że skuteczność restrykcji wprost zależy od powszechności stosowania się do nich, będącej dowodem solidarności z tymi, którzy są szczególnie zagrożeni wirusem.

Jest oczywiste, iż państwo nie może utrzymywać struktur przygotowanych w pełni na zmierzenie się z taką epidemią, np. licznych szpitali zakaźnych z personelem, które przez lata puste, nie wykorzystywane będą oczekiwały na czas covidowej próby. Siłę państwa mierzy się nie liczbą istniejących szpitali zakaźnych, lecz możliwościami ich stworzenia, gdy są potrzebne. Siła państwa, naszej wspólnoty, objawia się w zdolności dostosowania do zagrożeń i przeciwdziałania im. Z epidemii covid jest jeden pożytek; coraz więcej Polaków rozumie potrzebęsprawnego, silnego państwa – w naszym wspólnym interesie, jako gwaranta wolności każdego z nas. Także wolności od epidemii.

Piotr Świątecki

Kategoria:
logo zwitek