Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kalejdoskop

Kalejdoskop „Tusk jako ratunek?”

Donald Tusk, 64-letni polityk, który przez ostatnie siedem lat jest (był) poza Polską, a będąc przewodniczącym Rady Europy niespecjalnie zabiegał o polskie sprawy, wrócił do kraju, aby uratować zmierzającą w polityczny niebyt partię (PO), której przed laty był założycielem.

Czy porozumienie Kaczyński – Tusk jest możliwe?

 

Mirosław Lisowski: 7 lat, to w polityce epoka. Powrót Donalda Tuska do Polski A.D. 2021, to zderzenie ze światem mu obcym. Nie toleruje on krytyki, niewygodnych pytań, stąd ta buta i agresja.Nic z tego nie będzie. No może kilka procent więcej w sondażach. I tyle. Bez programu, ciekawej oferty dla Polaków, jakiejś wizji… nie wygra się wyborów. Dlatego Tusk i Kaczyński, to inne światy. Inna liga. Cytując Małgorzatę Kidawę-Błońską: Jak wiemy,Jarosławowi Kaczyńskiemu niezależy naświecie, naEuropie. Jemu zależy tylkonaPolsce.A na czym zależy Donaldowi Tuskowi?

Aleksander Wiśniewski: Bezsensowny powrót do kraju Donalda Tuska, odwiecznego politycznegorywala Jarosława Kaczyńskiego, tylko i wyłącznie po to, aby, nie bacząc na metody, tegoż prezesa PiS od władzy odsunąć, sam w sobie wyklucza możliwość porozumienia. Skoro jedyny ośmiogwiazdkowy „program”p. Budki, który notabene korzystając z okazji, czmychnął ze stanowiska wodza PO, powiela, kreowany na nowego wodzatotalnej opozycji Donald Tusk, to o porozumieniu nie może być mowy. Śledząc pełne nienawiści i pogardy wystąpienia byłego przewodniczącego Rady Europejskiej, utwierdzam się w przekonaniu, że do żadnego porozumienia pomiędzy tymi dwoma politykami nigdy nie dojdzie.

Krzysztof Wieczorek: Według badań przeprowadzonych pod koniec czerwca tego roku przez Kantar, bodaj największy panel badawczy w Polsce,60 proc. Polaków było zdania, że Donald Tusk nie powinien wracać do polskiej polityki i obejmować przywództwa Platformy Obywatelskiej. A jednak wraca, chcąc wzmocnić coraz bardziej osłabioną partię, której niegdyś był współzałożycielem. Czy mu się to uda? Jest z pewnością bardziej wyrazistą postacią niż Borys Budka, dotychczasowy przywódca tej partii, który ustąpił z tego stanowiska 3 lipca. Ponoć, jak już pięć stuleci p.n.e. twierdził Heraklit z Efezu, nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki, stąd też śmiem wątpić. Ale obserwować z pewnością będę.

Zbigniew Wolny: Miałem sen… Donald Tusk i Jarosław Kaczyński podali sobie ręce. W przyjacielskiej rozmowie doszli do porozumienia, że kończą z agresywnym językiem, nienawiścią i wzajemną pogardą. Od dzisiaj rozmawiamy o sprawach Polski tylko w merytoryczny sposób. Na programy, a suweren wybierze ten najlepszy i ta partia wygra w wyborach. Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna. Przemówienie Donalda Tuska na Radzie Krajowej Platformy Obywatelskiej utwierdziło mnie, że do tego sennego porozumienia droga jeszcze daleka. Bardzo bym chciał, żeby było inaczej. Polacy są już zmęczeni tymi wojenkami między politykami, którzy wywodzą się z jednego pnia „solidarnościowego”.

Paweł Skutecki: Jarosław Kaczyński i Donald Tusk, to dwie strony tej samej monety, to jak wodór i tlen polskiej polityki. Nie mogą istnieć bez siebie, są mocniejsi dzięki sobie, są dla siebie wzajemnie paliwem. Ale pod jednym warunkiem: jeśli stoją na przeciwległych biegunach. Jest to tym prostsze do spełnienia, że po Smoleńsku najtęższe umysły politicalfiction nie potrafiłyby sobie wyobrazić normalnej, czy nawet nienormalnej, ale jakiejkolwiek współpracy między tymi dwoma – bez grama sarkazmu, to mówię – wybitnymi politykami.

Adam Dyląg: W moim odczuciu Donald Tusk żyje w innym świecie. Zresztą, jego wypowiedzi podczas wystąpienia najlepiej oddają to, co sobą prezentuje. Dlatego jeżeli nawet coś tam Platformie się podniesie, to tylko kosztem Hołowni. Nie rozumiem dlaczego szef Europejskiej Partii Ludowej rzuca wszystko i wraca? No chyba, że jednak to był rozkaz! Nic dobrego nie zrobił dla Polski ani dla Unii Europejskiej. Dla mnie to wytrawny polityk umiejący dobrze lawirować. Natomiast Jarosław Kaczyński, to jednak przeciwieństwo. To jest mąż stanu. Dla niego liczy się Polska i polska racja stanu. Pomimo pewnych błędnych decyzji, jak choćby piątka dla zwierząt, to jednak jego działania są długofalowe i służą Polsce. Dlatego nie widzę możliwości jakiegokolwiek porozumienia pomiędzy tymi panami. Może gdyby nie było kwietnia 2010 roku, to byłaby iskierka nadziei na porozumienie.

logo zwitek