Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Jak rządzić w nieskończoność?

 

Wystarczy słuchać.

To, co robi Jarosław Kaczyński, przejdzie do historii. Nie tylko do historii naszego kraju, ale do historii polityki w ogóle. Nie chodzi o to, że prezes Prawa i Sprawiedliwości jest wybitnym mężem stanu (choć wielu twierdzi, że jest), czy niespotykanym wizjonerem (a sporo osób uważa, że jest). Chodzi o to, że mamy w jego przypadku do czynienia z czymś banalnym, a jednak w światowej, demokratycznej polityce wyjątkowym: uważnym słuchaniem obywateli, czujnym wsłuchiwaniem się w polityczną konkurencję i co najważniejsze – konsekwencją i dotrzymywaniem słowa.

Niby proste i banalne narzędzia, ale dotychczas absolutnie nikt nawet nie spróbował ich wykorzystywać w realnej, prawdziwej, bieżącej polityce. Tymczasem ich połączenie w praktyce gwarantuje wygraną we wszystkich możliwych do przewidzenia wyborach. Nie wierzycie? To zapamiętajcie moje słowa.

„Polski Ład” był przygotowywany miesiącami. To nie jest projekt jajogłowych ekspertów, którzy nie mają pojęcia, ile w sklepie kosztuje bochenek chleba, czy jakiej wielkości rachunek za wodę dostanie rodzina z dwójką dzieci mieszkająca w bloku. Program ewidentnie był przygotowywany przez ludzi żyjących poza szklaną kulą warszawskiej polityki. Ci w subtelny sposób wkomponowali w „Polski Ład” postulaty, które sprawią, że ze sceny zniknie plankton: PSL i Paweł Kukiz, a przy okazji został mocno przykręcony kurek z politycznym paliwem zasilający Konfederację i Lewicę.

O pozostałych konkurentów na scenie Prawo i Sprawiedliwość nie musi się martwić, bo są zajęci usilną walką o utrzymanie głowy nad powierzchnią wody. Nie żeby ich ktoś atakował, czy sabotował świetliste projekty propaństwowe: zwyczajnie potykająca się o własne nogi tak zwana opozycja totalna nie ma zdolności politycznych i merytorycznych, żeby w ogóle nawiązać jakikolwiek dialog z Nowogrodzką. Nie ten poziom. To tak jakby Puszcza Niepołomice odgrażała się Legii Warszawa…

Co jest w tym „Ładzie”? Mistrzostwo słuchania potrzeb i reagowania na nie tak, by kurs państwa został zachowany. Sprawy, które przez kilkadziesiąt lat wydawały się absolutnie niewykonalne, niewyobrażalne w praktyce legislacyjnej, fiskalnej i gospodarczej, teraz mają być wprowadzone prostą ustawą. Z dnia na dzień. Tak po prostu.

Nie trzeba mieć w ręku żadnych sondaży i badań opinii publicznej, wystarczy iść na kilka rodzinnych imprez, żeby dowiedzieć się, co ludzi boli, drażni i irytuje najbardziej. Nie są to „wolne sądy” ani aborcja, tylko kolejki do lekarzy i jakość opieki zdrowotnej. Aż dziw bierze, że żadna inna partia tego nie widzi. W jakiej szklanej kuli oni muszą żyć, że zza przyciemnianych okien partyjnych limuzyn widzą tylko prywatne, warszawskie szpitale?

Tymczasem Polacy umierają tysiącami, bo nie mogą dostać się do lekarza specjalisty, do szpitala, na badania. A jak dostaną pomoc, to ze łzami w oczach ich rodziny wrzucają na Facebooka zdjęcia szpitalnych obiadów. Bo nasza służba zdrowia, to ogród skrajności: ultranowoczesny sprzęt i skansen w jednym. Na to odpowiada „Polski Ład”: 7 procent PKB na zdrowie, koniec limitów u specjalistów, profilaktyka 40+, modernizacja szpitali, zwiększenie liczby lekarzy. To naprawdę można zrobić w kilka lat.

Drugi temat, to nasze zarobki: każdy chce zarabiać więcej, ale jak to zrobić, żeby gospodarka nie padła na twarz? Mniej zabierać. Nawet nie, że w ogóle mniej – ale później. Zamiast wziąć w podatku dochodowym, dać pieniądzu poobracać się na rynku i wziąć w formie akcyzy, VAT czy innego świadczenia.

Wśród wielu propozycji jest ta, która sprawiła, że Paweł Kukiz może z podniesioną głową odejść z polityki: podniesienie kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy złotych. 18 milionów Polaków od razu zarobi więcej. A dla seniorów postulowana przez PSL emerytura bez podatku.

Do tego mieszkania bez wkładu własnego, małe domy budowane bez pozwolenia i kierownika budowy, powszechny i bezpłatny dostęp do badań prenatalnych, realna pomoc dla Polaków wracających z emigracji, dodatkowe obok 500+ duże – 12 tysięcy – pieniądze dla rodziców małego dziecka.

Europa po wojnie podniosła się dzięki zewnętrznym pieniądzom z Planu Marshalla. Polska idzie szeroko: na po-epidemiczną odbudowę weźmie pieniądze unijne, ale akceleratorem wzrostu będzie własny, „Polski Ład”. W ten sposób nie przejemy pieniędzy, ale sprawimy, że narodowa gospodarka wystrzeli na bardzo mocnym fundamencie.

Prawo i Sprawiedliwość można lubić lub nie, ale trzeba docenić jedno: konsekwencję w słuchaniu ludzi. Niby to truizm, ale dotychczas nikt tego nie robił. A Nowogrodzka owszem: słucha, reaguje i ma przed oczami nie najbliższe wybory, a Polskę za kilkadziesiąt lat. I słusznie, bo w ten sposób najbliższe wybory ma już wygrane. I kolejne pewnie też.

Paweł Skutecki

Kategoria:
Skuter11 gov pl