Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-muzyka

„Dwa Żywioły” – Wojciech Ciuraj (2020)

 

19 sierpnia, dokładnie w setną rocznicę wybuchu II Powstania Śląskiego, ukazała się druga część muzycznej trylogii Wojciecha Ciuraja, poświęconej śląskim zrywom niepodległościowym. Album został zatytułowany „Dwa Żywioły” i jest kontynuacją pierwszej części, która nosiła tytuł „Iskry w popiele” i miała swą premierę rok temu także w setną rocznicę I Powstania.

Wywodzący się z Wodzisławia Śląskiego gitarzysta i wokalista Wojciech Ciuraj jest liderem progresywnej grupy Walfad. Założył ją w 2011 roku,namawiając do współpracy kolegów ze szkoły, jeszcze jako uczeń rodzimego liceum ogólnokształcącego.

Grupa zadebiutowała na rynku dwa lata później koncepcyjnym albumem „Ab Ovo”, opowiadającym o dorastaniu młodego człowieka urodzonego na Śląsku.

Kolejny album formacji pojawił się w 2014 roku i nosił tytuł „AnUnsung Hero, Salty Rains&Him”. Okazał się na tyle intrygującym dziełem, że grupa została zauważona przez branżę muzyczną, co zaowocowało częstszymi koncertami.

Kolejny album „Momentum” (2016), wydany w dwóch wersjach językowych, zwiastował kolejne zmiany stylistyczne i poprzedził występ grupy przed sporym audytorium podczas łódzkiej edycjiMarillion Weekend, cyklicznego spotkania organizowanego przez muzyków tej znanej grupy dla fanów w różnych krajach od blisko dwudziestu lat.

Czwarty (nie licząc angielskich edycji) studyjny album zespołu „Colloids” przyniósł ponownie interesującą, dojrzałą muzykę i niebanalne teksty. Grupa poprzedzała występy ProcolHarum i Riverside oraz występowała zagranicą.

Wojciech Ciuraj jest nie tylko liderem Walfad oraz autorem muzyki i tekstów. Firmuje również autorskie projekty, wydawane pod własnym nazwiskiem. Pierwszym z nich był album „Ballady bez romansów” (2017), nieco przewrotne nawiązujący do mickiewiczowskich „Ballad i romansów”. Znalazły się na nim krótsze formy, łączącebrzmienie rockowe z elementami folku. Artysta stworzył ciekawą, atrakcyjnie zaaranżowaną opowieść, pełną zadumy, muzycznych smaczków oraz nawiązań do popu, klasyki i jazzu.

W ubiegłym roku, upamiętniając setną rocznicę I Powstania Śląskiego zrealizował pierwszą część swejśląskiej trylogii. Dojrzewał do tego tematu dość długo, zbierając pomysły i prowadząc skrupulatne notatki. Sam, jako rodowity Ślązak, uważa, że jest to temat zbyt mało obecny nie tylko w świadomości krajan, ale i wszystkich Polaków.Album nosił tytuł „Iskry w popiele” i okazał się sukcesem zarówno w kraju, jak i zagranicą, doczekując się nawet japońskiej edycji. W nagraniach jako gość specjalny wystąpiłJózef Skrzek oraz w roli narratora Marian Dziędziel.

„Dwa Żywioły” są drugą częścią tryptyku. Tu ponownie Wojciech Ciuraj miesza style i gatunki, by możliwie jak najbarwniej opowiedzieć o powstańczych zrywach.

Pierwsza część, nieco bardziej refleksyjna, pokazywała Śląsk z pewnej perspektywy. Zawierając odniesienia do teraźniejszości przedstawiała kontekst i tło późniejszych wydarzeń. Druga jest bardziej dynamiczna, choć bywa także refleksyjna. Tym razem w roli gościa specjalnego pojawił się Abradab – legenda polskiej sceny hip-hopowej oraz rewelacyjny polski trębacz jazzowy Piotr Schmidt. Właśnie jego trąbka nadała wybranym kompozycjom wyjątkowego kolorytu. Warto wyróżnićJacka Szułę i jego harmonijkę ustną.

Pierwsza część tryptyku składała się z dziesięciu kompozycji. Na drugiej jest ich zaledwie pięć, jednak są dłuższe i każda z nich jest głęboko przemyślana. Otwierający album utwór „W szorstkim tańcu na dwa”, to wycieczka w stronę blues-rocka. Utwór tytułowy zaskakuje ciekawą partią rapu w wykonaniu Abradaba, zaś nieco mroczna kompozycja „Andrzej Mielęcki”, z nawiązaniami do cięższego brzmienia wydaje się idealnie współgrać z dramaturgią tekstu.

Siłą albumu jest jego różnorodność i wielobarwność, a jego prawdziwą ozdobę stanowidwudziestoczterominutowa epicka iwielowątkowa „Suita Czterech Rzek”, zaskakująca rockową ekspresją i przemyślaną narracją.Można ją śmiało odnieść do wielu sztandarowych dzieł tego gatunku. Jest pełna emocji, rosnącej i opadającej dynamiki, ciekawych melodii, intrygujących motywów, gitarowych smaczków i zaskakujących wokaliz. Rozwija się niczym filmowa narracja, bez zbędnego patosu, niepodobna do innych współczesnych produkcji.

Warto podkreślić odwagę artysty, który podjął niełatwy temat i opowiedział o nim w niebanalny sposób. Cały album jest głęboko przemyślaną i spójną całością,bez taniego sentymentalizmu.Prócz niewątpliwych walorów muzycznych stanowi manifestację przywiązania do ziemi rodzinnej i jej historii, a przy tym jest deklaracją prawdziwego patriotyzmu, o co w dzisiejszych czasach wcale nie łatwo.Warto się wsłuchać w jego zawartość i warto do niego wracać. Warto też poszukać pierwszej części tryptyku i warto poczekać na trzecią.

Krzysztof Wieczorek

muza21