Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

Poza koleją

Zapomniane linie kolejowe: Zapomniana parowozownia w Kościerzynie

W tematyce zapomnianych linii kolejowych nie może zabraknąć kilku słów o infrastrukturze, dzięki której możliwa była obsługa pociągów za pomocą parowozów.

Parowozownie od początków istnienia trakcji parowej były przecież niezbędnym elementem kolei. Do dzisiaj na różnych średnich i większych stacjach możemy dopatrywać się wielkich hal wachlarzowych, w których to dawniej stacjonowały żelazne smoki.

W Polsce trakcja parowa dogorywała pod koniec lat 80-tych, gdzie zastępowano ją znaczną już wtedy ilością lokomotyw spalinowych oraz elektrycznych. Jednak proces elektryfikacji zaczynał być domykany właśnie w tych latach. Niestety pomorskie linie kolejowe (a w szczególności węzeł chojnicki) zostały dosyć niesłusznie pominięte.

Jeszcze przez co najmniej kilka lat nie zobaczymy na żadnej z tych linii lokomotyw elektrycznych. Sytuacja nie zmieniała się tak dynamicznie szczególnie w rejonie Chojnic i Kościerzyny, gdzie ruch planowy dalej obsługiwały parowozy. Chojnice miały jeszcze do dyspozycji więcej taboru spalinowego, jednak Kościerzyna obsługiwała parowozy prawie do połowy lat 90-tych.

Na zdjęciach z roku 1994 można zauważyć parowóz Tkt48 wykonujący manewry na kościerskiej stacji. W 1991 roku utworzony został skansen, którego zadaniem było zgromadzenie historycznego taboru, jak i również obsługa pociągów okazjonalnych za pomocą czynnych parowozów.

Mimo tego na początku lat 90-tych wciąż obsługiwano składy towarowe za pomocą serii Ty2 oraz Ty42, między innymi na liniach do Bytowa czy Skarszew. Warto zauważyć, że parowozownia w Kościerzynie była jedną z kilku ostatnich czynnych parowozowni w Polsce.

Sama parowozownia różniła się od tych tradycyjnych. Hala posiadała dwa tory z możliwością wjazdu z obu stron budynku. Realne było więc trzymanie tam aż czterech maszyn jednocześnie. Na archiwalnych zdjęciach dojrzeć możemy jeszcze obrotnicę, która znajdowała się obok hali – można było na nią wjechać zarówno od strony północnej, jak i południowej.

Nawęglanie kościerskich „smoków” odbywało się również w inny sposób niż w większości parowozowni w Polsce – służył do tego podjazd na wysokość kilku metrów, na którym znajdował się pomost do sypania węgla. Do dzisiaj zachowały się na nim dwa tory – niestety po pomoście nie pozostał żaden ślad.

Na terenie parowozowni był skromny układ torów – dwa tory do hali, jeden do nawęglania, obrotnica i jeden obok budynku parowozowni, który jest używany do dzisiaj w celu wjazdu składów okazjonalnych. W czasach obecnych torowisko wygląda inaczej ze względu na obecne tam eksponaty, których było kiedyś trochę więcej. Część z nich trafiła do Stacji Muzeum w Warszawie – wśród nich był m.in. wagon motorowy SN52 oraz parowóz Pu29.

Kościerska parowozownia organizowała dawniej liczne pociągi z udziałem parowozów i nie tylko. Na całym Pomorzu znany był pociąg „Costerina” kursujący przeważnie do Gdyni, a czasami do Chojnic. Organizowano także pociągi zestawione z lokomotywy SM03 i dwóch boczniaków. Ten skład niestety nie nadawał się na linię do Gdyni, więc jeździł na nieużywanej już wtedy lk 233 w kierunku Pszczółek.

Widziałem też kiedyś zdjęcie tych dwóch wagonów z parowozem Ol49-71 na stacji Gniew. Obecnie wyremontowane wagony stoją obok hali, a z powodów finansowych nie organizuje się żadnych pociągów. Powodem są kwestie ich finansowania oraz trudności w utrzymaniu w ruchu zarówno parowozów (co jest bardzo kłopotliwe i kosztowne) oraz reszty taboru. Na szczęście co roku w Kościerzynie przez kilka dni nocują maszyny z Wolsztyna.

Z ciekawszych eksponatów można wymienić EW90, który został odrestaurowany. Również uwagę przykuwa SR61 – jest to zmodyfikowany wagon SN61 do utrzymywania sieci trakcyjnej. Jednym z najciekawszych eksponatów (w mojej opinii) jest SP47-001. Istniały tylko dwie sztuki tej lokomotywy, która potrafiła osiągnąć aż 140 km/h (SU46 może osiągnąć jedynie 120 km/h). Warty uwagi jest każdy inny eksponat – jest tutaj mnóstwo parowozów, a lokomotywy są po kolei odrestaurowywane.

Skoro już mowa o eksponatach znajdujących się na terenie parowozowni, warto też wspomnieć o tych, na które zabrakło środków finansowych. Stoją do dzisiaj i gniją kilkaset metrów za skansenem. Znajdziemy tam trochę wagonów towarowych oraz osobowych, w tym dwa SN61 o numerach 549 oraz 86.

Ten ostatni jest najciekawszym z nich, gdyż jest to Ganz starego typu – posiada inne czoło oraz kilka starszych rozwiązań tej ciekawej konstrukcji.

Warto też wspomnieć o czterech parowozach Ty2 oraz Ty42 stojących na „ukrytym” torze. Dodatkowo po drugiej stronie stacji znajdziemy rząd wagonów pasażerskich oraz towarowych „brankardów”. Wśród nich stoi kremowo-zielony ryflak.

W dzisiejszych czasach nie ma sensu spierać się o los eksponatów stojących w Kościerzynie. Zapewne wszyscy chcieli, aby zabytki były utrzymywane w jak najlepszej kondycji. Niestety nie na wszystko znajdowały się wtedy środki finansowe. Warto utrzymywać zabytki, ale niestety nie da się uratować ich wszystkich. Mimo dawnych trudności parowozownia prezentuje się dzisiaj z jak najlepszej strony. Warto ją odwiedzić przy okazji pobytu w Kościerzynie – bilet kosztuje tylko kilka złotych.

Paweł Wolny

Kategoria:
linie17