Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-historia

Kolej na historię – Prymas Tysiąclecia, trzydzieści pięć lat inwigilacji

W ostatnim czasie z racji niedawnej beatyfikacji poświęcono w mediach sporo miejsca postaci kardynała Stefana Wyszyńskiego. Dla większości społeczeństwa najważniejsze fakty z jego życiorysu są powszechnie znane, a jednak zdarza się, że w prywatnych rozmowach pojawiają się półprawdy, niesprawdzone plotki, czy wręcz fałszywe oskarżenia fabrykowane przez lata przez funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa, mające na celu podkopać, czy wręcz zniszczyć autorytet prymasa. 

Nic dziwnego, jego osoba od czasu, gdy został przez papieża Piusa XII ustanowiony biskupem diecezjalnym diecezji lubelskiej, aż do chwili śmierci, była obiektem szczególnego zainteresowania Służby Bezpieczeństwa. Do zbierania informacji zaangażowano sporo sił i środków. Wykorzystywano podsłuchy, nagrania, zdjęcia, donosy, a także raporty i sprawozdania oddelegowanych agentów, kontrolowano także korespondencję. 

Wszystkie materiały, a także zapisy homilii były analizowane i trafiały bezpośrednio do kierownictwa resortu. Starano się otaczać prymasa tajnymi współpracownikami, poczynając od kierowców, aż po osobistych sekretarzy. On sam w dokumentach operacyjnych otrzymał kryptonim „Prorok”, zaś jego rezydencję określano jako „Cyrk”. Mimo to prymas inwigilacją się nie przejmował, a wręcz demonstrował, że nie ma nic do ukrycia. 

W lutym 1949 roku służby zorganizowały zamach. Trzy dni po ingresie do bazyliki prymasowskiej w Gnieźnie, na drodze z Witkowa do Wrześni, którą miał przejeżdżać, rozciągnięto między dwoma drzewami stalową linkę. Prymasowski samochód nieoczekiwanie zmienił trasę, zaś na zasadzkę wpadła przypadkowa ciężarówka.

Dla komunistów, którzy zdobyli władzę dzięki sfałszowanym wyborom oraz rozbili antykomunistyczne podziemie Kościół, zachowujący mimo prześladowań niezależność stanowił najważniejszy cel. Zamykano kościelne placówki oświatowe i wychowawcze, szpitale oraz instytucje dobroczynne. Prymas, pragnąc unormować wzajemne relacje zainicjował powołanie kościelno-rządowej komisji do wyjaśniania spornych kwestii, a w kwietniu 1950 roku doprowadził do podpisania porozumienia między episkopatem a rządem, które jednak było przez władze notorycznie łamane. 

Czarę goryczy przelał dekret Rady Państwa z 1953 roku o obsadzie duchownych stanowisk kościelnych, na mocy którego rząd miał prawo decydowania o obsadzie stanowisk wikariuszy, proboszczów i biskupów. W praktyce oznaczałoby to zerwanie ze Stolicą Piotrową, stąd też jedyną możliwą odpowiedzią episkopatu było słynne „Non possumus!”. Padło tam stwierdzenie, że rzeczy Bożych na ołtarzach Cezara składać nie wolno. 

W odpowiedzi Prezydium Rządu zakazało prymasowi sprawowania wszelkich funkcji na stanowiskach kościelnych, a we wrześniu 1953 roku aresztowano go i uwięziono na trzy lata – najpierw w Rywałdzie Królewskim, później w Stoczku na Warmii, kolejno w Prudniku Śląskim i na koniec Komańczy. 

Kulisy aresztowania kardynała Wyszyńskiego ujawnił w Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa ppłk Józef Światło, zbiegły na Zachód wysoki funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Pobyt prymasa w ośrodkach odosobnienia nadzorowało 90 żołnierzy KBW. Towarzyszyli mu przeniesieni z innych więzień i współpracujący z resortem bezpieczeństwa ks. Stanisław Skorodecki (ps. „Krystyna”) oraz s. Maria Leonia Graczyk (ps. „Ptaszyńska”). 

Początkowo prymas nie mógł wysyłać listów, z czasem jednak pozwolono mu pisać z ojcem. Korespondencję początkowo cenzurowano zamazując bądź wycinając nożyczkami określone fragmenty, później listy jedynie odczytywano. Bezcennym dokumentem trzech lat odosobnienia pozostały prowadzone przez prymasa i wydane po latach „Zapiski więzienne”, w których oprócz kroniki życia codziennego znalazły się również listy kierowane do władz, a także osobiste refleksje.

Kardynał Wyszyński powrócił do Warszawy w październiku 1956 roku, po fali protestów społecznych i przejęciu władzy przez Władysława Gomułkę. W efekcie swej niezłomnej postawy stał się niekwestionowanym autorytetem religijnym, moralnym, społecznym i politycznym. Mimo to, SB nie ustawała w działaniach mających poderwać jego autorytet wśród duchowieństwa i wiernych oraz dążąc do skompromitowania jego stylu i metod kierowania Kościołem. Podczas Soboru Watykańskiego II kapłanom współpracującym z resortem zlecono przygotowanie memoriału na temat rzekomych wynaturzeń kultu maryjnego w Polsce, który później kolportowano w Rzymie, Berlinie, Paryżu, Monachium i Londynie. W 1968 roku przesłano do Watykanu spreparowane dokumenty i fotografie sugerujące niejasne powiązania między prymasem a Marią Okońską, założycielką Stowarzyszenia Żeńskiej Młodzieży Katolickiej. 

Kardynał Wyszyński zmarł w wyniku choroby nowotworowej w maju 1981 roku. W swym testamencie napisał: „Kościołowi w Polsce służyłem według najlepszego mojego zrozumienia jego sytuacji i potrzeb. Chciałem obronić Kościół przed zaprogramowaną ateizacją…, przed nienawiścią społeczną…, przed rozwiązłością… Uważam sobie za łaskę, że mogłem z pomocą Episkopatu Polski przygotować Naród przez Wielką Nowennę, Śluby Jasnogórskie, Akt Oddania Narodu Bogurodzicy w macierzyńską niewolę miłości i społeczną krucjatę miłości – na nowe millenium. Gorąco pragnę, by Naród polski pozostał wierny tym zobowiązaniom.”

Krzysztof Wieczorek

histro21