Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-muzyka

Kolej na muzykę: Wyczekiwane płyty Niemena

Dwukrotnie już wspominałem w tej rubryce o wydawanej od późnego lata ubiegłego roku serii zremasterowanych na nowo i przygotowanych w formacie SACD wybranych tytułów najważniejszych płyt krajowej fonografii, pochodzących z katalogu Polskich Nagrań.

Nie wchodząc w szczegóły techniczne powiem jedynie, że jest to format doceniany przez audiofilów, którzy uznają go za nieporównywalnie bliższy oryginalnemu brzmieniu niż tradycyjne CD. Wynosi on jakość dźwięku na poziom dotąd niespotykany na polskim rynku muzycznym. Wymaga oczywiście specjalnego sprzętu, jednak – jako że płyty wykonano jako hybrydowe – owe odświeżone wersje są również odtwarzane przez wszystkie zwykłe odtwarzacze.

Serię zainaugurowało pięć albumów z dorobku Czesława Niemena, obecnie w trzecim rzucie, zaplanowanym na dzień 26 stycznia na rynek trafi kolejne pięć. I tak nabyć będzie można „Sukces” (1968) – drugi solowy album studyjny Czesława Niemena nagrany z zespołem Akwarele, rok po sukcesie wydawniczym płyty „Dziwny jest ten świat”. Stylistycznie płyta nawiązuje do debiutu, jakkolwiek jest jeszcze ciekawsza i dojrzalsza. Znajdziemy tam utwory takie jak „Płonąca stodoła”, „Włóczęga”, „Klęcząc przed tobą” oraz „Allilah” inspirowany kulturą wschodu.

Drugi ze wznawianych obecnie to krążek „Czy mnie jeszcze pamiętasz” (1969), będący w istocie trzecią studyjną płytą artysty. Trafiły nań starsze utwory Niemena, w większości jeszcze z czasów zespołu Niebiesko-Czarni. Przearanżowane i ponownie nagrane z grupą Akwarele zyskały nowe życie, doskonale podsumowując „piosenkowy” etap jego twórczości. Znajdziemy tam m.in.: „Wiem, że nie wrócisz”, „Baw się w ciuciubabkę”, „Przyjdź w taką noc”, „Czy mnie jeszcze pamiętasz?” oraz „Pod papugami”. Repertuar płyty układał sam Niemen, biorąc pod uwagę nie tylko swoje osobiste do nich przywiązanie, ale i popularność na koncertach.

Trzecia to tzw. „czerwony album”– pierwsze dwupłytowe wydawnictwo z muzyką popularną w dziejach Polskich Nagrań. To druga płyta nagrana z formacją Enigmatic, bodaj najbardziej rockowa w dorobku Niemena, zaś pamiętny charakterystyczny portret artysty na czerwonym tle do dziś stanowi ikonę popkultury. Płyta ukazała się w marcu 1971 roku. Artyście towarzyszyli: Jacek Mikuła – organy Hammonda, Tomasz Jaśkiewicz – gitara, Janusz Zieliński – gitara basowa, Czesław „Mały” Bartkowski i Janusz Stefański – perkusja oraz gościnnie Zbigniew Namysłowski, grający na saksofonie altowym i flecie. Twórca sięgnął tu ponownie po teksty klasyków polskiej poezji oraz dodał własny, zatytułowany „Człowiek jam niewdzięczny”, który przerodził się w rozbudowaną suitę pokazując jego nowe oblicze.

Czwarta z płyt to wyczekiwany przez fanów i dawno nie wznawiany „Aerolit” (1975). To jeden z najciekawszych albumów w karierze artysty, nagrany przez zespół, który sam Niemen uznał po latach za najlepszy, z jakim pracował. Szkoda, że po tym składzie pozostał tylko ten jeden studyjny album. Z Niemenem, grającym na Moogu i mellotronie wystąpił Sławomir Piwowar – gitara elektryczna, Jacek Gazda – gitara basowa, Andrzej Nowak – fortepian elektryczny i klawinet oraz Piotr Dziemski – perkusja. Znajdziemy na niej interpretacje wierszy Cypriana Norwida, Zbigniewa Herberta, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej i Jonasza Kofty. Różne style i epoki połączyła niezwykle frapująca muzyka, stylistycznie nawiązująca do jazz rocka.

Ostatni album w tej serii wznowień to płyta „Postscriptum” (1980), będąca rodzajem muzycznej wizytówki artysty, przygotowana głownie z myślą o targach muzycznych MIDEM ’80 w Cannes. Była próbą powrotu Niemena do nieco łatwiejszej konwencji, choć nadal jest to muzyka ambitna i ciekawie zaaranżowana – jedynie na instrumenty klawiszowe. Nie brak tam ciekawych utworów, z których największą popularnością cieszył się nagrodzony w 1979 roku na III Międzynarodowym Festiwalu Interwizji (a zarazem 19 Międzynarodowym Festiwalu Piosenki) w Sopocie song „Nim przyjdzie wiosna”.

Myślę, że te wydawnictwa to autentyczny powód do radości, jako że 17 stycznia minęło już dwadzieścia lat od chwili śmierci Czesława Niemena, który w oczach krytyków i fanów był bodaj najlepszym polskim wokalistą i twórcą nie tylko przełamującym style, ale i poszukującym coraz to nowych środków wyrazu. Niestety, gdy wyszedł poza kanon łatwej piosenki dla wielu jego muzyka stała się zbyt trudna, mimo, że w istocie wcale taka nie była.

Miał wielu fanów, jednak z taką właśnie powszechną etykietą przyszło mu zmagać się przez lata. Szkoda, że dziś stacje radiowe przypominają raptem cztery jego piosenki powstałe u schyłku lat sześćdziesiątych, zupełnie pomijając późniejsze dokonania. Dorobek miał znacznie bogatszy i można się jedynie cieszyć, że po wielu latach oczekiwań być może wreszcie będzie on w całości powszechnie dostępny. Omawiana seria w tym zakresie wymazuje kolejne białe plamy, jakkolwiek sporo jeszcze brakuje.

Krzysztof Wieczorek

 

krzysztof.wieczorek@wolnadroga.pl

Kategoria:
muza03