Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-muzyka

Kolej na muzykę: „Ewa Demarczyk. Inspiracje” – Lora Szafran (2013)

Grudzień z uwagi na nadchodzące święta, to czas wielu premier płytowych. Przeglądając te oferty trafiłem na prawdziwą perełkę, którą pośród licznych zapowiedzi łatwo można przeoczyć. To nowy album Lory Szafran, uznanej wokalistki jazzowej, absolwentki Akademii Muzycznej w Katowicach, odznaczonej Brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.

Lora jest obecna na scenie od blisko czterech dekad i ma w swym dorobku dziewięć płyt solowych oraz gościnny udział w sześciu innych. Nie ukrywam, że zacząłem obserwować jej karierę od chwili, gdy jej album „Lonesome Dancer” nagrany ze współudziałem grupy New Presentation pojawił się w 1989 roku jako 76 volumin legendarnej serii płytowej Polish Jazz.

Lora Szafran zaczęła profesjonalnie śpiewać jeszcze na studiach, współpracując z grupą jazzową Walk Away. W 1984 r. zajęła I miejsce na Międzynarodowych Spotkaniach Wokalistów Jazzowych w Zamościu, zaś dwa lata później ukończyła z wyróżnieniem wyższe studia na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Od tego czasu współpracowała z niemal wszystkimi najważniejszymi muzykami polskiej sceny jazzowej.

Z powodzeniem koncertuje nie tylko w kraju, ale i poza jego granicami. Nie boi się trudnych wyzwań, wszak uznawana za jedną z najwybitniejszych polskich wokalistek jazzowych. W swym dorobku ma prócz autorskich propozycji także interpretacje twórczości innych gwiazd.

I tu należy zaznaczyć, że sens sięgania po cudzą twórczość istnieje jedynie wówczas, gdy można jej nadać indywidualny i wyróżniający rys. Nagrywanie wiernych kopii nie ma sensu, a zbyt odległe od oryginału wersje też niełatwo się bronią. Lora Szafran wie o tym doskonale i potrafi sprostać takim wyzwaniom, dlatego rok temu z powodzeniem mierzyła się z dorobkiem Leonarda Cohena (za ten projekt otrzymała złotą płytę) oraz z piosenkami Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przybory spod znaku Kabaretu Starszych Panów (płyta „Droga do ciebie” wydana w 2007 roku).

„Sekrety życia według Leonarda Cohena” miały wydźwięk dość osobisty, gdyż artystka podkreślała, że jest przedstawicielką pokolenia, które poznawało jego twórczość już w liceum i żyło nią na co dzień. Trafiło nań dwanaście bodaj najpopularniejszych piosenek kanadyjskiego barda w doskonałych przekładach Macieja Zembatego oraz Daniela Wyszogrodzkiego i Pawła Orkisza. Warto podkreślić udział w tych nagraniach aranżera i pianisty Miłosza Wośko.

Najnowszy album Lory Szafran, to utwory wybrane z dorobku Ewy Demarczyk. Tu chwila refleksji – dotąd mało kto sięgał po jej repertuar, wszak stanowi on niemal legendę piosenki poetyckiej. Jak można porwać się na jej nowe odczytanie, skoro w uszach większości odbiorców jeszcze głęboko niczym wzorzec tkwią klasyczne wykonania?

Jak napisał Piotr Nagłowski w książeczce dołączonej do płyty – trzeba mieć dużo odwagi i głęboką świadomość twórczą, żeby mierzyć się z legendą. Lora Szafran, ponownie współpracując z Miłoszem Wośko (grającym na klawiszach oraz odpowiedzialnym za aranżacje) postanowiła wybrać dziesięć utworów z repertuaru słynnego „czarnego anioła” i nadać im nowy kształt.

Zadanie wydawało się karkołomne, bowiem dla wielu interpretacje Ewy Demarczyk to niemal nienaruszalna świętość. A jednak przypomnijmy – gdy Niemen sięgał po Norwida opinia publiczna mówiła tak samo. Poetyckie i pełne dramatyzmu interpretacje Tuwima, Baczyńskiego, czy Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej do muzyki krakowskiego kompozytora Zygmunta Koniecznego zaśpiewane przez Ewę Demarczyk obrosły legendą. Czy można się z nią mierzyć?

Lora Szafran udowadnia, że można i czyni to z powodzeniem. Artystka odczytała je po swojemu, bez historycznych obciążeń i nadała im nieco współcześniejsze brzmienie. Okazało się, że piosenki, które fascynowały pół wieku temu także dziś potrafią zachwycić. Nie mała to zasługa wspomnianego wcześniej Miłosza Wośko, dla którego ów album to już trzecia płyta nagrana z Lorą. To on na nowo zaaranżował utwory, wybrał muzyków i pokierował zespołem. Sam zagrał na fortepianie i czuwał przy konsolecie nagrywając wokale.

Artystka zaprosiła do nagrania płyty jeszcze dwoje gości – Henryka Miśkiewicza (grającego na saksofonie w utworach „Tomaszów” oraz „Groszki i róże”) oraz Agę Zaryan, z którą w duecie zaśpiewała „Grande Valse Brillante”. Myślę, że nie należy tych interpretacji odnosić do dobrze znanych oryginałów. Różnice tkwią gdzie indziej. Ewa Demarczyk nadała im dramaturgię i wymiar niemal teatralny poprzez swą aktorską interpretację. Lora Szafran jest wokalistką jazzową, stąd w jej interpretacjach drzemie więcej intymności, są bardziej stonowane, bardziej klubowe, może nieco dojrzalsze. Nie są to jednak interpretacje jazzowe, łatwo można w nich odnaleźć melodię oryginału. Artystka zawarła w nich własne refleksje inaczej rozkładając emocje. Utwory brzmią kameralnie, a przede wszystkim bije z nich szczerość – i to jest wyróżnikiem jej twórczości nie tylko na tej płycie.

Krzysztof Wieczorek

 

krzysztof.wieczorek@wolnadroga.pl

Kategoria:
muza26