Portal dwutygodnika
[wpseo_breadcrumb]

kultura-historia

Kpt. Antoni Kocjan – człowiek który skrócił wojnę

13 sierpnia 1944 r., w ruinach getta, w grupie czterdziestu ostatnich więźniów Pawiaka Niemcy rozstrzelali Antoniego Kocjana, inżyniera, oficera AK, więźnia Auschwitz. Chyba tak do końca nawet nie wiedzieli kogo rozstrzelali.
19 września 1940 r. Antoni Kocjan został aresztowany podczas łapanki ulicznej w Warszawie. Trafił na Pawiak, skąd dwa dni później w nocy w transporcie ponad tysiąca siedmiuset więźniów trafił do KL Auschwitz. W tym samym transporcie do Oświęcimia Niemcy wysłali rotmistrza Witolda Pileckiego i prof. Władysława Bartoszewskiego. Dzięki staraniom wielu osób, w tym także niemieckiej firmy, w której pracował przed aresztowaniem, 5 listopada 1941 r. został zwolniony z Auschwitz.
Po wyjściu na wolność ponownie zaangażował się w działalność konspiracyjną, współpracując przy tajnej produkcji granatów oraz zajmując się naprawą pistoletów. Pracujący w warsztatach samochodowych Techno-Service inż. Witold Rychter wraz ze znajomą, która poprzez ZWZ wyciągała ludzi z rąk Niemców, ściągnęli Kocjana do niemieckiej firmy w Warszawie na stanowisko zaopatrzeniowca. Uzyskawszy odpowiednie dokumenty zyskał on możliwość podróżowania po Generalnej Guberni, co skwapliwie wykorzystywał w swej działalności wywiadowczej.
Ponownie aresztowano go w czerwcu 1944 r. Znowu trafił na Pawiak. Jego aresztowanie nie mało nic wspólnego z jego rolą w AK, gdzie pełnił rolę szefa wywiadu lotniczego Komendy Głównej AK ani z jego działalnością wywiadowczą. Został zatrzymany przy okazji zdemaskowania tajnej drukarni. Kocjan zaprzeczał jakoby miał cokolwiek z nią wspólnego. Niestety zdradziła go aresztowana przez Niemców łączniczka AK, informując o jego udziale w konspiracyjnej produkcji granatów. To gestapowcom wystarczyło, by go rozstrzelać. Nie wiedzieli, że zajmował się akcją V-1, V-2, a w jego rękach była zdobyta przez konspiratorów rakieta.
Antoni Kocjan urodził się 12 sierpnia 1902 roku we wsi Skalskie, dzisiejszej dzielnicy Olkusza. Miał czworo rodzeństwa. W gimnazjum należał do harcerstwa. Podczas wojny polsko-bolszewickiej służył ochotniczo w 11 pułku piechoty WP. Dwa lata po jej zakończeniu zrobił maturę i podjął studia na wydziale elektrycznym Politechniki Warszawskiej, lecz ich nie ukończył.
Od 1932 r. kierował i pełnił obowiązki głównego konstruktora we własnych Warsztatach Szybowcowych na Polu Mokotowskim w Warszawie. Tam zaprojektował wiele znanych szybowców, m.in. Wronę, Czajkę i Mewę, zaś największą sławę przyniósł mu Orlik.
Spośród blisko półtora tysiąca szybowców zbudowanych w Polsce w latach trzydziestych, niemal połowa była konstrukcji Antoniego Kocjana. Na jego szybowcach ustanowiono czterdzieści krajowych rekordów. W październiku 1929 r. wspólnie z kpt. Franciszkiem Żwirko ustanowił na samolocie RWD-2 międzynarodowy rekord wysokości, wynoszący 4004 m w klasie samolotów o masie własnej do 280 kg. Dwa lata później w tej samej klasie wspólnie z Jerzym Drzewieckim pobił kolejny rekord, uzyskując wysokość 6023 m.
Ten wielki dorobek i umiejętności sprawiły, iż przyznano mu zaocznie stopień inżyniera. Krótko po wybuchu II wojny światowej mokotowskie warsztaty Kocjana spłonęły, zaś on sam włączył się do działalności konspiracyjnej. W zniszczonym warsztacie zaczęła funkcjonować podziemna drukarnia. Na początku 1940 r. rozpoczął działalność konspiracyjną w tajnej organizacji „Muszkieterowie”, gdzie zajmował się wywiadem lotniczym. Jego działalność przerwało niespodziewane aresztowanie.
Po powrocie z Auschwitz jego lotnicze zainteresowania sprawiły, że został szefem Referatu Lotniczego, działającego w strukturach tzw. Biura Studiów Przemysłowo-Gospodarczych. Tam od lokalnych komórek AK zbierał meldunki na temat niemieckiego lotnictwa. Dzięki nim ustalał lokalizacje niemieckich zakładów, tak aby były bombardowane przez aliantów.
Pod jego kierunkiem polski wywiad rozszyfrował tajemnice niemieckich pocisków V-1 i V-2. Dzięki jego informacjom w sierpniu 1943 r. w potężnym nalocie lotnictwo alianckie zbombardowało tajny ośrodek w Peenemünde na wyspie Uznam, co sprawiło niemiecki program został opóźniony o pół roku, ułatwiając inwazję na Francję i znacznie ograniczając bombardowania tą bronią Londynu.
Antoni Kocjan za wykrycie Peenemünde został awansowany do stopnia podporucznika AK, a przekazując dane do tego nalotu zyskał miano „człowieka, który wygrał wojnę”. Łącznie Biuro to wysłało ponad dwa tysiące meldunków do Oddziału II Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie, skąd Polacy przekazywali je wywiadowi alianckiemu.
Jego zasługi potwierdził amerykański generał Dwight Eisenhower (późniejszy prezydent USA) w swej książce zatytułowanej „Wyprawa Krzyżowa w Europie”. Generał Tadeusz „Bór”-Komorowski w rozkazie wydanym pod koniec powstania warszawskiego za niezwykłe zasługi odznaczył pośmiertnie Antoniego Kocjana Krzyżem Orderu Virtuti Militari V klasy. Wcześniej, 10 listopada 1933 r. otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi za „zasługi na polu prac konstrukcyjnych w Lotnictwie”.
Został zamordowany przez Niemców przed wybuchem powstania, przy okazji likwidacji Pawiaka. Jego grób pozostaje nieznany. Pozostały po nim szybowce, które można odnaleźć w muzeach na całym świecie, zaś jego postać uwiecznił Vernon Sewell, brytyjski reżyser i scenarzysta w swym filmie fabularnym „Oni ocalili Londyn” produkcji amerykańsko-angielskiej z 1958 r.
Krzysztof Wieczorek

Kategoria:
histor16